Zedytowane zgodnie z sugestią.To bardzo przyjemna pozycja do czytania. Widać nie tylko kunszt Morrisona jako scenarzysty, ale całość tych nowych latarni jest opatrzona pięknymi rysunkami. Zwłaszcza czerń robi dużo dobrego dla tej serii. Niestety magia Morrisona już nie działa, przynajmniej w USA. Pierwszy zeszyt "sprzedał się" w 113 tys egzemplarzy (Chomichron) Natomiast drugi ostro spikował w dół zanotowując 50% spadek sprzedaży. Jakoś za tydzień powinno się pojawić zestawienie na styczeń 2019 i jestem ciekaw czy znowu GL zaliczy spadek.
Czy najnowszy Green Lantern który pisze Grant Morrison jest w tym samym stylu czy może bardziej "przystępny" dla niedzielnego czytelnika ?
chyba nigdy nie polubię Morrisona.Nie przejmuj się, ja też nie trawię tego gościa. W przeciwieństwie do kolegów wyżej, czytałem tylko to co wydane zostało w Polsce i niewiele z tego mnie nastroiło pozytywne. Supermana z New 52 nie dało się po prostu czytać, te 3 tomy to jedna wielka popisówa Morrisona swoją znajomością historii bohatera, żeby wszystko właściwie docenić trzeba by chyba posiadać napisany doktorat na temat Supermana. Na dodatek jest to złożone tak jakby autorowi rozsypały się nieponumerowane kartki z gotowym komiksem, pozbierał je losowo i tak oddał do druku. Nic tam się nie trzyma kupy, nie wierzę w jakiś ukryty plan Morrisona na tą historię to na bank są losowo wrzucane historyjki wykorzystujące motywy pozbierane z tych 70 lat. A jak przeczytałem to zakończenie "wiecie to takie pokręcone bo odpowiada za to ten śmieszny stworek z wymiaru X" to poczułem się równie oszukany jakbym kupił od cygana spod Tesco perfumy, jest tak tandetne i tanie. Podobne odczucia mam co do "Ziemi 2" chociaż tam cała historia jest zdecydowanie sensowniej sklecona niż ta w Supermanie, za to cały czas miałem wrażenie że ktoś mi z komiksu wyrwał co drugą stronę. Żadna z postaci nie ma właściwiej ekspozycji, dialogi przerywają się w połowie, bohaterowie przeskakują pomiędzy miejscami jakby za pomocą teleportu, główny czarny charakter wyskakuje dosłownie z zupy, scenariusz ani się tak naprawdę nie zaczyna ani nie kończy itd, itp. Fajna w zamyśle fabuła została zarżnięta słabym wykonaniem. "Syn Batmana" to jak dla mnie kolejna katastrofa, może jako elswordowa wariacja na temat Batmana jest to do przyjęcia, ale jako integralna część "prawdziwej" historii Nietoperza jest to nie do przyjęcia. Batman nie zachowuje się jak Batman a Alfred jak Alfred, po ulicach biega młodociany Hannibal Lecter a wszyscy oni ścigają na Gibraltarze ninja zamieniających się w nietoperze. Ten komiks jest tak kampowy jak filmy Tromy, jak mówiłem wcześniej jako jednorazowy wygłup może i byłoby to śmieszne. "Azyl Arkham" jest dobry, ale też jakoś daleki jestem od zachwytów. Napewno na wielki plus występy czarnych charakterów Jokera, Harveya Denta i bardzo celne i odważne spojrzenie na postać Szalonego Kapelusznika, dobrze rozpisana historia Arkhama. Natomiast nie przekonuje kompletnie postać Batmana, co na tam ma przeżywać jakieś katharsis? czy może załamanie nerwowe? co je powoduje? to że jest ciemno? psycholog pyta się go o matkę i on zaczyna płakać w podusię odrazu? Pani doktor ratuje go przed jakimś ześwirowanym psychiatrą co daje mu wciry gołymi rękami? Nie kupuję tego. Na dodatek nie lubię rysunków Dave McKeanea. Sam komiks czyta się ok, ale mi podczas lektury cały cały czas unosił się w powietrzu lekki swąd kabotyństwa. Jedynymi komiksami, które mi się spodobały raczej beż zarzutów były New X-men i Misterium, ale to też żadne wiekopomne arcydzieła.
Odbiłem się od tego komiksu.
Skoro Paulina Braiter dostałą "Doom Patrol"Skąd wiesz że dostała? TK tylko mówił że do tego tytuły przydałby się ktoś dobry. Na pewno dostała Hellblazera :)
Odniesienia do popkultury są podane w bardzo przystępny i niepozostawiający wątpliwości sposóbTak jak np. w Azyl Arkham?
słownictwo również nie jest jakoś specjalnie wyszukaneTak jak np. w Invisbles?
Najważniejsze dla mnie jednak, że lektura jego komiksów nie wymaga wcześniejszego przygotowania do tematuTak jak np. w Final Crisis?
Eee tam, WE3 sprawia wrażenie, że napisał go ktoś sprzątający w chacie Morrisona na podstawie znalezionych w koszu notatek. Bez żalu puściłem go w świat.Tu bym polemizował, czasem w prostocie leży siła, ale jak to jest przede wszystkim narysowane - Quietely tymi 3D kadrami rozbił bank.
Tu bym polemizował, czasem w prostocie leży siła, ale jak to jest przede wszystkim narysowane - Quietely tymi 3D kadrami rozbił bank.[...]Dla mnie nic nie rozbił, co najwyżej może buty czyścić Murphy'emu i dlatego bardziej cenię sobie Joe the Barbarian.
Wydana ostatnio "Czarna rękawica" to kontynuacja "Batmana i syna"?
Następnie poprzez "Batman RIP" prowadzi do "Nieskończonego Kryzysu" również Morrisona, czy coś pomieszałem?
Wynika z tego, że brakuje na naszym rynku "Batman RIP" aby spiąć run Morrisona.
Komiksy te stanowią kontynuacje wątków, czy są to zupełnie niezależne historie?
Zwróciłem jeszcze uwagę, że w "Batman i syn" wydanym w ramach WKKDC brakuje dwóch zeszytów - 663 i 666 w "Czarnej rękawicy" też brakuje jednego, czy dwóch.
Czy stanowi to problem w zrozumieniu całości?
Wiele osób się tutaj jara Multiversity Morrisona a ja już widzę narzekania jakie tu będą. "Większej głupoty nie czytałem" itp.
Animal man ani Invisibles nie zaliczyłbym to jego "najbardziej cenionych" dzieł. O wiele częściej mówi się o Final Crisis (wydanym u nas) albo jego całym runie Batmana. No a z Marvela oczywiście New X-Men (też będzie niedługo wydane).
Dostaliśmy też przecież fragment jego runu Batmana i jakie były głosy...
EDIT. Jeszcze tak patrzę hm. Ciekawe jak sobie poradzą z formatem Black Label. Taki Superman Year One ma wyraźnie inny format niż Batman Who Laughs.
Od Morrisona trzymam się z dala, kompletnie nie przemawia do mnie jego twórczość. A próbowałem już wielu jego książek i komiksów.
Tak z ciekawości - jakie jego książki (nie komiksy) czytałeś?
<<Invisibles>>?", bo to jest własnie Morrison w najczystszej, by nie powiedzieć - najprawdziwszej postaci.
przecież to jest Kirkmana ::)
Wszyscy jesteście Apaszami?
Brytyjczyk pokonuje Szkota.Alez Skandalisto! Szkoci to takze Brytyjczycy!
zauważyłem także, że Morrison pisał serię "Steed & Mrs Peel", polskim odbiorcom tytuł znany jako "Rewolwer i melonik". Czy ktoś z was miał okazję czytać?
Ostatni KryzysPo tym komiksie odpuściłem sobie wszystko, co wychodzi spod ręki Morrisona i sprzedałem pozostałe jego komiksy, które nieopatrznie kupiłem (zostałem tylko przy New X-men). Zupełnie nie chwytam jego pokręconych wizji, a jedyne co dostrzegam w jego scenariuszach to chaos :P
Było już o tym nie raz i nie dwa. Final Crisis wymaga przygotowania i odpowiedniego zaangażowania w świat DC. Podobnie Multiversity lub Człowiek ze Stali z N52 (a JLA moim zdaniem zaje*iste). Nie mówiąc o całym runie Batmana. Jest tona materiałów w necie na ten temat. Wśród przeciwników Morrisona zawsze dominuje ten sam argument "niezrozumiałe", "zagmatwane", "skomplikowane". Dziwne nie?To jakie lektury obowiązkowe polecasz przed "Final Crisis"? Ew. które strony w necie twoim zdaniem dobrze to opisują?
A ja właśnie za to go cenię. Za tworzenie utworów wymagających wcześniejszego przygotowania do lekcji i odrobienia zadania domowego. Bo dziś każdy przychodzi na test i liczy, że trafi 5.0 celując w ABC na chybił trafił.
A ja właśnie za to go cenię. Za tworzenie utworów wymagających wcześniejszego przygotowania do lekcji i odrobienia zadania domowego.
Po rewelacyjnym Doom Patrolu nabrałem ochoty na więcej Morrisona. Wybór padł na Marvel Boya, pomogła pozytywna opinia kolegi SkandalistyLarryFlinta. I to był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Jakie to było dobre, absurdalny humor i szalone (każdy to wie) pomysły m.in. miłość i chorobliwie zazdrosny ojciec w tle czy żarłoczna korporacja. Szczerze polecam, nawet tym którzy nie przepadają za super hero.Przeczytaj "HAPPY", na NETFLIX można zobaczyć serial na podstawie tej mini-serii.
Teraz chcę wiecej, ostrzę zęby na zbliżającego się Animal Mana, ale zastanawiam się jednocześnie nad JLA i Supermanem z New52. Czytałem już te komiksy przed laty, JLA odebrałem dość bełkotliwie, a Supermana nie dałem nawet razdy doczytać do końca po czym obie serię sprzedałem. Teraz zastanawiam się, czy nie spróbować raz jeszcze z JLA. Może ponowna, bardzo uważna (bo tak trzeba z Morrison em) lektura okaże się odkrywcza.
Skąd ten gość bierze takie pomysły?
@Antari - jaką przygotowania przed lekturą Multiversum zalecasz? Obawiam się, że choć lubię Morrisona, to mogę się przy lekturze czuć zagubiony. Doradź pan, panie kolego!
Morrisona nadal nie znam na wskroś. Animal Man, Doom Patrol, Multiwersum czekają na swoją kolej, ale facet to dla mnie jednak marka. No i gość potrafi nadal spłodzić współcześnie dobre komiksy, nie przepadł gdzieś totalnie zostając tylko cieniem dawnej legendy jak Frank Miller.
a tak w ogóle to siema, mój pierwszy post na forum ;)Powitać.
Nie bardzo rozumiem natomiast krytykę runu Morrisona w Batmanie przy zachwytach nad runem Snydera. Batman i syn mieszany jest z błotem a Trybunał Sów wielbiony, podczas gdy oba mają podobne zalety i podobne bolączki. Jeśli chodzi o pojawiające się głupoty fabularne to występują one w obu (nie wiem czy Trybunał Sów na tym polu jednak konkurenta nie przerasta). Ale tak jak Snyder ma oryginalne ożywcze pomysły, tak samo Morrison czerpie z potencjału bogatej przeszłości Batmana, ma poczucie humoru a nawet burzy czwartą ścianę.
all star superman ? supermana nie cierpie, wiec się nie wypowiadam.
Czy wiecie jakie zeszyty wchodzą w skład 4 tomów JLA Morrisona wydanych przez Egmont? Nie mogę znaleźć, do którego numeru weszły w skład poszczególnych tomów.
Nameless no to już wchodzi typowa dla Morrisona dawka LSD i jest naprawdę dobrze. Prawdziwy kosmiczny horror, dobre przełożenie mitologii Lovecrafta bez bezpośrednich odniesień do mitologii przedwiecznych. Dużo oficjalnych prób wzięcie się za łby z Cthulhu nie jest tak udana.
Myślę, żeby zacząć czytać sobie Morrisona od Nameless - krótka historia, więc zobaczę, czy podchodzą mi jego opowieści, bo z tego co o nim słyszę (i sądząc po wywiadach), to chyba nie dla każdego do przełknięcia :)
Spróbowałem JLA ale nie byłem w stanie ogarnąć. Chaos jak dla mnie.I tak i nie. Problem z tym runem jest taki, że Morrison jak to on wyciąga wątki z historii DC o których mało kto pamięta. Z tego co czytałem to Morrison próbował w swoim runie dokończyć Fourth World Kirbiego, który jak wiadomo nie jest historią skończoną. Bez znajomości tego co stworzył Kirby większość runu Morrisona jawi się właśnie jako niezrozumiały Chaos.
Doom patrol wymiata.
Obejrzałem pierwszy sezon serialu i kawałek drugiego - pewnie dokończę, ale szczerze powiedziawszy, trochę mnie wymęczył. Może po paru głębszych byłby bardziej do strawienia :DMnie też serial męczył więc nie skończyłem, za to w komiks wsiąknąłem maksymalnie.
W komiksie podobnie, jak mniemam?
Dobra wiadomość dla fanów GL od Morrisona - 3ci tom w zapowiedziach na lipiec.
Death of the New Gods - tylko to chyba nie do kupienia.Dzięki! Myslałem, że jest tego więcej. Może kiedyś będzie dodruk ;) Nie spieszy mi się.
@Pan M
A jak się sprawdza w czytaniu to "poszatkowanie" poszczególnych serii w omnibusie? Są znaczne odniesienia do pozostałych serii w innych czy jest to zrobione na zasadzie, że poszczególne wydarzenia dzieją się równolegle? Parę razy już się zbierałem za czytanie, ale przy braku czasu obawiam się, że tyle wątków na raz przy niesystematycznym czytaniu może być problemem.
@Pan M
A jak się sprawdza w czytaniu to "poszatkowanie" poszczególnych serii w omnibusie? Są znaczne odniesienia do pozostałych serii w innych czy jest to zrobione na zasadzie, że poszczególne wydarzenia dzieją się równolegle? Parę razy już się zbierałem za czytanie, ale przy braku czasu obawiam się, że tyle wątków na raz przy niesystematycznym czytaniu może być problemem.
Chyba znam odpowiedź, ale wolę skonsultować ze specjalistami. Czy Siedmiu Żołnierzy ma jakieś związki z Doom Patrol i powinienem najpierw DP przeczytać czy są to całkowicie rozłączne historie?Historia nie tylko działa jako samodzielna pozycja, ale nawet historie zawarte w środku można czytać w dowolnej kolejności, bo nie ma między nimi ścisłych zależności.
Historia nie tylko działa jako samodzielna pozycja, ale nawet historie zawarte w środku można czytać w dowolnej kolejności, bo nie ma między nimi ścisłych zależności.
Teoretycznie tak, nie mniej jednak są pewnie minimalne smaczki pomiędzy zeszytami, które jeżeli będziesz czytał zgodnie z wydaniem - będą smakować lepiej :) No i oczywiście najważniejsze - na sam początek 7 soldiers #0 a na sam koniec 7 soldiers #1 - tutaj raczej sugeruję nie mieszać :)
A tak jest to ułożone w tym integralu od Egmontu?
Komiks wart poznania i aż szkoda, że to nie jest pod kątem popularności czołówka twórczości Morrisona, bo naprawdę nie brakuje mu niczego w odniesieniu do takiego Azylu Arkham czy All Star Superman.
Może "Siedmiu żołnierzy" nie jest tak dobry jak Doom Patrol czy Animal Man ale poziom Multiwersum trzyma.
Pewne wątpliwości może i są - cała 4-zeszytówka Mister Miracla nie wypada przekonująco - tak jakby mogło by go nie być wcale, Guardian w finale w zasadzie niczego konkretnego nie zrobił - ale całościowo to naprawdę ciekawa rzecz. Fajnie poczytać o takich postaciach z peryferium. O Bulletter chciałbym osobny 12-zeszytowy komiks.
Kiedy czwarty tom? To nie miało być w grudniu? Skąd obsuwa?