Chciałbym bronić niefoliowania, jak mogę. W końcu przy książkach to nie problem. Kupiłem masę używanych komiksów, również wydanym w zeszłym wieku, i nigdy nie pomyślałem "to wygląda jak ścierka". Czasem wypada parę kartek, ale da się czytać, historia porusza, czego chcieć więcej. Gdyby dało się znaleźć jakiś kompromis, wymagający klienci dostają inkubowane wyznaczniki jakości z Sevres, reszcie oszczędzić tego plastiku...