Jeszcze podsumowując kwestie legend Star Warsów to myślę, że przyczyna tego że są one przez wielu uważane obecnie za zbędne jest okoliczność że były one tworzone jako uzupełnienie do filmów. Nie były nigdy samodzielnym produktem. W sytuacji gdy „góra” zdecydowała że są niekanoniczne straciły swoją pierwotną wartość (lub raczej przeznaczenie). I to je różni od starych Marveli i DC a także mitów greckich, które były samodzielnym produktem od samego początku.
To akurat moim zdaniem jest niecelne stwierdzenie, bo bardzo wiele dzieł książkowych i komiksowych z uniwersum Legend rozszerzyło świat "Star Wars" daleko poza ramy czasowe zakreślone w filmach, no i było dużo takich, które do samych filmów wcale się nie odwoływały.
Weźmy taki "Świt Jedi" osadzony prawie 26 000 lat przed "Nową nadzieją", albo "Dziedzictwo" Ostrandera i Duursemy, którzy stworzyli w zasadzie zupełnie nowy świat SW z akcją ponad 130 lat po "Nowej nadziei". Albo taką książkową trylogię Bane'a, gdzie nie pojawia się chyba żadna postać znana z filmów.
Poza tym - skoro Legendy miałyby stracić swoją pierwotną wartość, to dlaczego ciągle służą jako źródło postaci, pomysłów i historii dla Nowego Kanonu? Przecież twórcy z NK co chwila przeszczepiają do niego jakiś nowy koncept z Legend...
EDIT: I jeśli twierdzisz, że wykasowanie Legend z "kanonu" sprawiło, że wszystkie te historie straciły jakąkolwiek wartość, to przecież np. w takim razie w chwili premiery "Kryzysu na nieskończonych Ziemiach" wartość musiałyby stracić wszystkie starsze komiksy DC... Troszkę dziwny punkt widzenia.