Właśnie. O co chodzi temu Egmontowi z długą przerwą między przedostatnim, a ostatnim tomem serii? Nie jestem w stanie teraz podać konkretnych tytułów, ale wiele razy już tak było. Bardziej bym zrozumiał wydanie ostatniego tomu po krótszym okresie oczekiwania, żeby cała seria była już na rynku i ci, którzy czekali w końcu by się zdecydowali na zakup.
A Egmont robił tak już wiele razy, że wychodziły powiedzmy co 4 miesiące jakieś grubasy na przykład z Vertigo, a potem jak miał wyjść ostatni, to zamiast niego wychodził pierwszy tom nowej serii, a ostatni z tamtej na przykład dopiero po ośmiu miesiącach od przedostatniego. Zawsze mnie to dziwiło.