Nie rozumiem polityki wydawania Potwora z Bagien przez Egmont w Polsce. Publikacja uznanego runu Moore'a była naturalnym posunięciem i - przynajmniej tak mi się wydaje - został on dobrze przyjęty.
Kolejnym krokiem wydawałoby się korzystanie z tego sukcesu. Tzn. wydanie pierwszych 23 zeszytów, może nie tak dobrych jak Moore, ale dających wyobrażenie na czym Moore zbudował swoją historię, na dodatek z rysunkami legendarnego Berniego Wrightsona. Mile widziany byłby zapewne również ciąg dalszy pisany przez Veitcha, może nie aż tak znany, ale w swoim czasie również ceniony i nominowany do Eisnera i Harveya za scenariusz. Ewentualnie pokazanie współczesnej wersji Potwora, ale tej w jak najlepszym wydaniu, tj. głośnego runu Rama V.
Tymczasem karmieni jesteśmy średnio przyjętym runem Snydera na dodatek bez kontynuacji pisanej przez Soule'a a teraz jeszcze dostajemy słabo przyjętą historyjkę Lemire'a. Co ma zamiar ugrać Egmont w ten sposób?