Wracając do tematu kolekcji Cavazzano, tak w skrócie, trzy główne problemy to:
a) jest za krótka - Egmont może mydlić oczy, ale składająca się z 6 tomów po 200 stron kolekcja o twórcy, który robi komiksy od kilkudziesięciu lat i często jego najlepsze historie mają po 50-60 stron, jeżeli nie więcej, to dużo za mało, i zakładając, że jest to 100% autorski wybór Cavazzano, to nawet gdyby dwoił się i troił, to na tylu stronach nie da się streścić pół wieku dorobku
b) jest wyrwana z kontekstu - dla włoskiego czytelnika to jedna z bardzo, bardzo wielu edycji poświęconych Cavazzano, i np. w tej serii nie ma "Casablanki", "Topo Maltese" i "La vera storia di Novecento" (choć o ostatnim z tych komiksów jest artykuł i są szkice) prawdopodobnie dlatego, że te historie w podobnym okresie zostały wydane w innych, bardziej ekskluzywnych wydaniach we Włoszech
c) nie jest to kolekcja najlepszych dzieł - choć niektórzy tak to mogli zrozumieć, to jest to jedynie przegląd po karierze Cavazzano prezentujący 50 dzieł (nie, komiksów, w to wliczają się okładki i ilustracje) z pięciu dekad jego kariery, z tego powodu poza wieloma fantastycznymi komiksami, jest tu też wiele historii o niższym poziomie, które prezentują mniej znane elementy kariery Cavazzano
Co chciałbym tu ponownie podkreślić - to nie jest seria zła, ale Cavazzano zasługuje na więcej. I co oczywiste, nikt nie chce wydawać w Polsce pełnej kolekcji dzieł Cavazzano, ale ta edycja w żaden sposób nie wyczerpuje tematu, lecz jedynie go mniej lub bardziej udolnie rozpoczyna.
I możecie myśleć, że ja tu specjalnie pastwię się nad tą serią, ale nawet włoscy czytelnicy narzekali na nią, że liczyli na coś lepszego, bardziej skupiającego się na najlepszych dziełach, a nie najbardziej różnorodnych. Papersera, największe forum i portal o kaczkach we Włoszech,
oceniło tom 1 na 5, tomy 2-3 i 6 na 4, a tomy 4-5 na zaledwie 3. I wydaje mi się, że to jest ocena bardzo bliska prawdy.