Tak, pamiętam Twój post. Nie podłączyłem się wtedy do dyskusji, bo chyba głównym tematem były podwyżki cen.
Z wypowiedzi faktycznie słychać, że gość wie o czym mówi, ale gdyby np Egmont postawił przed nim jakiś nieosiągalny (dla niego?) target to pytanie, czy szybko by został zmieniony, czy może byłby równie szczery co w rozmowach z czytelnikami i powiedziałby swoim szefom "jasne, musimy zarabiać, zróbmy to". Egmont chyba bez jego udziału podjął decyzję o sprzedaży działu książek i zapewne bez jego wiedzy negocjowałby sprzedaż również innych działów.
Póki TK nie posiada udziałów w Egmoncie to traktuje go jako zwykłego etatowego pracownika. Ponieważ tylko on wychodzi przed szereg z tego wydawnictwa, pewnie dlatego jest kojarzony jako ten najbardziej decyzyjny.