A to ja mocno nie zazdroszczę takich znajomych. Ja natomiast z autopsji wiem , że od kiedy odstawiłem całkowicie alkohol żyje mi się zdecydowanie lepiej. A wracając do tematu Invisibles od Morrisona sprawdzę napewno pierwszy tom bo dużo dobrego słyszałem o tej serii.
Pewnie, że się żyje lepiej. Jak zrezygnowałem całkowicie z alkoholu, to wkrótce całkowicie uzależniłem się od tanich napoi słodzących, które można było kupić za grosze. Po wprowadzeniu tzw. podatku cukrowego już nie było za takie grosze - odstawiłem i okazuje się że też można bez tego żyć (tak jak bez słodzonej herbaty/kawy, masła, margaryny, papierosów). Teraz "walczę" z chrupkami - nie będzie łatwo, w ostateczności, jak mawiają "od czegoś trzeba umrzeć"). "Szczyt bezużyteczności niepijący bez prawa jazdy na weselu" jak usłyszałem od kolegi, cóż, nikt nie jest doskonały :-)