Przyszedł Yans (i Skargi). Wydanie jest bajka. Dobra kreda, która aż tak nie odbija światła, znakomicie wyglądają kolory, wielki format, który jest na tyle duży, że plansze Rosińskiego wyszły genialnie, ale nie aż taki, żeby był nieporęczny. Nawet drukarnia się spisała, nie widzę żeby cokolwiek było źle wydrukowane. To samo Skarga. Nawet Delaby w tym formacie i na tym papierze wygląda super, a ten nowy tom już w ogóle bajka. W obu integralach, które kupiłem są też dodatki, jakieś szkice i inne.
Tego Yansa kupiłem za 77 zł, jaki jest sens kupowania albumów za 500-600 zl? Tam mimo większego formatu, który jest nieporęczny, dostałbym w Yansie ogromne marginesy, więc wielość plansz byłaby tylko nieco większa.
To są albumy Rosińskiego jakich potrzebuję, gdyby jeszcze wydali tak Thorgala to byłbym niedługo bogatszy o kilka tysi na allegro.
Yans nigdy nie wyglądał tak dobrze. Egmont +1 do zajebistości. Brawo.