Czyli jednak Egmont przyuważył, że Batmana wydawano też w XX wieku i to wcześniej niż większość z nas sądziła, że zauważy. Oby to nie był jednorazowy wystrzał z uwagi na nazwisko Wrightsona, który ostatnio ma u nas dobrą passę i mieszczący się w jednym tomie aby uspokoić pyskujących tylko poszli dalej za ciosem i poszli w coś dłuższego.