Mnie to wygląda bardziej na to, że to Piterrini nie zna znaczenia słowa "kunsztowny", stąd jego "beka".
Pamiętam taką sytuację z forum Filmwebu, gdy ktoś opowiadał, jak zażenowany był napisami w kinie na jakimś historycznym filmie, bo jeden z bohaterów widowiska nazwał drugiego ziomkiem. Musiałem kinomanowi wyjaśnić, że słowo to jest starsze od jego babci, a to że przeżywa drugą młodość (w zmienionym znaczeniu) jako odpowiednik slangowego angielskiego "homie", to osobna kwestia.