Egmont 2020

[Szekak]

odnośnie spider mana mcfarlane który niby wrócił do sprzedaży, ma szansę mi ten komiks podejść jak bardzo odbiłem się od spawna mandragory ? (wpadł mi w ręce pierwszy tom kolekcjonerski i nawet połowy nie udało mi się przeczytać)

Bo spawn to średniak, ze świetnymi rysunkami i postacią głównego bohatera, ale wciąż średniak. Nie szukałbym tu żadnych zależności.

[ramirez82]

Zależność jest taka, że Spider-Man McFarlane to też średniak

[xanar]

Optymistycznie 

[LukCook]

Wielki sentyment a podszedł mi średnio Wolę Spawn.

[arczi_ancymon]

Imo to już ten Spawn lepszy, Spidey od MacFarlane'a jest w roku 2020 nieczytalny już kompletnie.

[amsterdream]

Bez przesady, to jeden z niewielu komiksów superhero który mi się podobał, przeczytany w ciągu ostatnich dwóch lat. W sumie to jak dla mnie lepszy od wszystkiego co powstało z pająkiem w ciągu ostatnich 15 lat, od czasu runu Straczynskiego. Spawn za to tragedia, nie przebrnąłem.

[xanar]

No to mamy trochę inne odczucia  , bo ja nie przypominam sobie żeby coś tak słabego ostatnio czytał, przypominam sobie, że tam ta historia z Wolverinem miała jakąś fabułę (przynajmniej śladowe ilości), to już ten co teraz Egmont wydaje jest lepszy. 

[death_bird]

Bardzo fajne tomiszcze. 

[Marvelek]

to już ten co teraz Egmont wydaje jest lepszy. 

Jeżeli masz na myśli Slotta to mi się nawet nie wydaje - jego run (poza w miarę zgrabnym Superiorem i przyzwoitym Spiskiem klonów) zaliczam to największych kup komiksowych, a jeśli idzie o Pająka to chyba jedna z najbardziej śmierdzących gnojówek.
Mi jedyny wydany przez Egmont pajęczy klasyk podszedł, ale może na ocenę wpływa to jakie komiksy ze Spider-Manem wydawał do tej pory Egmont. 

[OokamiG]

Wg. mnie tom Mc Farlane'a to najlepsze co Egmont wydal z Pająkiem. Ale przynajmniej pod warunkiem, że kreskówka z lat 90. nie jest Ci obca. Po prostu musisz mieć jakikolwiek sentyment do wyobrażeń postaci z tej ery. Ja się bawiłem przy tym tomie świetnie, ale dla mnie Cyclops zawsze miał dużo kieszonek na pasie, niekoniecznie w komiksowym wydaniu.

[xanar]

Ja pamiętam, że oglądałem tych x-men i Spiderman The Animated Series nawet teraz odpaliłem sobie jakiś randomowy odcinek, no i sorry lepiej się to ogląda niż czyta tego Spider McFarlane'a, przynajmniej są tam jakieś dialogi i fabuła 
Przejrzałem nawet polskie recenzje w internecie naprawdę ludzie tym się zachwycają jakie to wspaniałe, najwyraźniej nie muszę rozumieć wszystkiego 

Pamiętam, że mój pierwszy Marvelowski komiks to była, któraś tam cześć Sagi Feniksa i tak samo mi się podoba po 30 latach jak za pierwszym razem.

[Midar]

Bardzo fajne tomiszcze. 

Naprawdę fajne. Jedno z lepszych, które wydał Egmont.

[Jigsaw]

Bo nie chodzi tu o stronę wizualną komiksu, ale o scenariusz. To, że Tood był utalentowanym artystą nie ma wątpliwości, ale czy powinno mu się pozwolić pisać scenariusze? Lepszym posunięciem byłoby wydanie komiksu rysowanego przez Tood'a ze scenariuszami Davida Micheline'a (w WKKM część wyszła z Venomem).
 Pamiętam, kiedy wyszła ta historia z Wolverine i będąc już wtedy jego zagorzałym fanem, nie ujął mnie sposobem przedstawienia tej postaci do tego stopnia, że wymieniłem go na coś innego.

[gashu]

Ja również bardzo cenie Spidera w wersji Todda. Dużo lepiej mi się to czyta, niż jakiekolwiek wytwory Dana Slotta, czy nawet chwaloną na forum serię Nicka Spencera.
Chyba, że to ten cholerny sentyment... 

[Bazyliszek]

Oczywiście, że działa tu też sentyment do TM Semic. Ale co powiedzieć? Zmysły mogą przecież być. Takie typowe superhero z wrabianiem dobrego potworka w zabójstwa które popełnia ktoś inny. Maski są trochę bardziej psychodeliczne, bo Hobgoblin zatraca się w sobie. Ale przeczytałem i chciałbym to mieć na półce. Liczę jednak na ten dodruk - może przed świętami.