Wczorajsze jutro, dzisiejsze dzisiaj.
Tak czytam Deadpoola tom 6, czytam tom 7 i szewskiej pasji dostaję. Dużo czarnego tła i wszędzie jest ten biały proszek/kropki wdrukowane w strony. I wygląda to paskudnie. Czy naprawdę nie da się osiągnąć prawdziwie czarnych ramek/teł bez tych białych kropek? To człowiek boi się kupować kolejne wydania black & white, jeśli tam będzie to samo. Słaby druk i ja mam za to jeszcze tyle płacić, bo na okładce jest cena 90 zł. Egmont to zło.