Egmont 2020

[Death]

Ja tylko chciałem napisać, że nie wiadomo ile to jest fatalnie. Kiedy wyszły KzK, to kioski były tym zawalone, bo pamiętam. Możliwe, że wówczas sprzedało się tego kilka razy więcej niż teraz Sknerusa w twardej oprawie, ale było fatalnie względem nakładu.

[Kapral]

Sknerus albo na miękko za 40 albo na twardo z dodatkami za 100?
Dlaczego "albo-albo". W normalnym kraju wydaje się trzy wersje naraz:



1) 48 stron, 22x29 cm w miękkiej za 10 euro;
2) 128 stron, 26x36 cm w twardej, z dossier i szkicami za 39 euro;
3) 112 stron, 29x37 cm w boksie + faksymilki plansz za 200 euro.

[Gazza]

Ująłbym to raczej - na normalnym RYNKU komiksowym, bo z normalnością kraju to chyba mamy całkiem dobrze. Z resztą zgadzam się.

[Kapral]

z normalnością kraju to chyba mamy całkiem dobrze

Z całą resztą też się zgadzam

[Gazza]

Ja bym zaryzykował, że nawet rynek komiksowy jest normalny, ale ma znamiona mocno rozwojowego. Nie ma takiej wieloletniej, bogatej historii jak dajmy na to frankofoński. Populacja komiksiarzy jest też dużo skromniejsza i myślę, że nigdy już nie będzie większa - ale to syndrom czasów, a nie ułomności jakiejś "rynku" czy kraju nawet.

[radef]

Ja tylko chciałem napisać, że nie wiadomo ile to jest fatalnie. Kiedy wyszły KzK, to kioski były tym zawalone, bo pamiętam. Możliwe, że wówczas sprzedało się tego kilka razy więcej niż teraz Sknerusa w twardej oprawie, ale było fatalnie względem nakładu.

Doskonale o tym wiem. Sam podkreśliłem "albo sprzeda się niewystarczająco do nakładu". Jednak sprzedaż w stosunku do nakładu musiała być fatalna, ponieważ inaczej nie urywaliby serii tak nagle po 3 numerach (w sumie to można porównać do katastrofy jaką był "Marvel Komiks").
W przypadku komiksów "Star Wars" może istnieje podobna sytuacja. Być może nie ma 2x osób, które kupiłyby komiks za y złotych (okładkowo), ale może jest x osób, które kupiłyby lepiej wydany komiks za 2y złotych.

[Cringer]

Jak sądzicie jeśli Egmont zacząłby wydawać nowy kanon Star Warsów tak jak Marvel Now to od której serii powinien zacząć? Czy powinien dublować to co już wyszło w SWK czy lecieć dalej? Czy zrobić tak że stare serie rozpoczęte na łamach SWK dalej tam kontynuować a nowe serie wydać jak Marvel Now? A co z seriami które miały pierwsze tomy na SWK ale ze względu na przejście magazynu w kwartalnik teraz nie będzie dla nich miejsca? Czy powinni je kontynuować w pojedynczych tomach czy może wydać od nowa?
 

[Kapral]

Być może nie ma 2x osób, które kupiłyby komiks za y złotych (okładkowo), ale może jest x osób, które kupiłyby lepiej wydany komiks za 2y złotych.

Jeżeli na komiksie za 40 zł wydawnictwo zarabia 10 zł, a na takim samym komiksie za 100 zł zarabia powiedzmy 40 zł, to tego droższego może sprzedać 4-krotnie mniej, a osiągnie dokładnie ten sam wynik i do tego mniej się narobi

No więc komu by się chciało bawić z klientem masowym? Chrzanić klienta masowego!

[ramirez82]

Zabawnie to brzmi, w kontekście wielu prób Egmontu z docieraniem do klienta masowego przez ostatnie dwie dekady. 

[Bazyliszek]

Moim zdaniem argument, "że się nie sprzedaje", jest analogiczny do tego, który stosowano w latach po 2000 gdy miał być 1 Batman rocznie, a Marvela nie będzie "bo się nie sprzedaje". Nagle okazało się, że można sprzedawać znacznie więcej i obecnie mamy rynek tak rozwinięty, że Egmont leci autorami prezentując mało znane postacie, a i tak się sprzedaje. I opłaca się drukować nawet małe nakłady dla komiksowych zapaleńców.

EEEEEEE - to moja kwestia! 

[Kapral]

Zabawnie to brzmi, w kontekście wielu prób Egmontu z docieraniem do klienta masowego przez ostatnie dwie dekady. 

A czy ja pisałem o Egmoncie? To jest powszechny na naszym komiksowym rynku model biznesowy. Egmont tylko go spopularyzował w połowie lat 2000, a teraz ów model przeżywa swoją drugą młodość Ma nawet wersję hard z komiksami za 500 zł.

[ramirez82]

A czy ja pisałem o Egmoncie?

To w temacie Egmontu o jakim wydawnictwie piszemy? I które wydawnictwo za ten samo komiks, który mogłoby wydać za 40 zł, wydaje za 100 zł? I dlaczego za droższy komiks, procentowe zyski od sztuki wzrastają z 25%, do 40%?

Edit: zresztą nie odpowiadaj na te pytania, z góry wiem, że odpowiedzi nie będą miały sensu.

[michał81]

To w temacie Egmontu o jakim wydawnictwie piszemy? I które wydawnictwo za ten samo komiks, który mogłoby wydać za 40 zł, wydaje za 100 zł? I dlaczego za droższy komiks, procentowe zyski od sztuki wzrastają z 25%, do 40%?

Edit: zresztą nie odpowiadaj na te pytania, z góry wiem, że odpowiedzi nie będą miały sensu.

To ja ci odpowiem . To chyba nie jest tak jak piszesz. Jeśli nakład komiksu będzie mniejszy to nie zarobi więcej. Koszta zawsze zależą od wielkości nakładu. I nie wiadomo czy licencja nie jest droższa. Wiem, że zakładasz takie same nakłady. Ale chyba tak to nie działa. Wystarczy przejść się do empiku i zobaczyć, że na półkach jest więcej ilości miękko okładkowych tytułów niż tych w twardej oprawie. Ale to jest tylko kolejne założenie.

[ramirez82]

Nie no, ja się odniosłem do tego tego:

Jeżeli na komiksie za 40 zł wydawnictwo zarabia 10 zł, a na takim samym komiksie za 100 zł zarabia powiedzmy 40 zł, to tego droższego może sprzedać 4-krotnie mniej, a osiągnie dokładnie ten sam wynik i do tego mniej się narobi

Wydaje mi się, że w takim przypadku, jedynymi kosztami stałymi, byłoby tłumaczenie, korekta itp? Tylko, że taki komiks za 40 zł (dajmy na to Marvel Now), to ok 150 stron, a taki za 100 zł, z 300 stron, więc też nie będzie to "taki sam komiks"...

[Kapral]

Wydaje mi się, że w takim przypadku, jedynymi kosztami stałymi, byłoby tłumaczenie, korekta itp? Tylko, że taki komiks za 40 zł (dajmy na to Marvel Now), to ok 150 stron, a taki za 100 zł, z 300 stron, więc też nie będzie to "taki sam komiks"...

Dwa Sknerusy na miękko i jeden na twardo mają tyle samo stron. Koszty stałe typu tłumacz i skład są identiko - ba, one już raz zostały poniesione. Różnica jest tylko w okładce i druku. Tak że, kochani, płacicie stówkę za picówkę