Egmont 2020

[JanT]

Hm... gdzie te serię od Taurusa, który nie wydaje super bohaterów? Egmont ich wygryzł z europejskich? Chyba nie. Gdzie te europejskie tytuły od Screamu, coś ich mało? Też ich Egmont wygryzł?

Jak nie Egmont to kto? Scream Taurusa? Komiksów wychodzi co raz więcej (i nie ważne od kogo i ilu wydawców) więc jest na nie miejsce. Scream nie wydaje mniej komiksów tylko mniej Europy.

Grubsze nie znaczy, że więcej.

Jak to nie? Jak wyjdzie więcej podwójnych/potrójnych tomów to chyba będzie ich więcej.

[michał81]

Jak nie Egmont to kto? Scream Taurusa? Komiksów wychodzi co raz więcej (i nie ważne od kogo i ilu wydawców) więc jest na nie miejsce.
Jak to nie? Jak wyjdzie więcej podwójnych/potrójnych tomów to chyba będzie ich więcej.

Jeśli seria wychodziłaby w pojedynczych byłby tyle samo, więc nie będzie więcej. Wyjaśniłem to wyżej chodzi tylko o nadgonienie różnicy pomiędzy wydaniami polskimi i amerykańskimi.

[JanT]

Jeśli seria wychodziłaby w pojedynczych byłby tyle samo

Ty widzisz w ogóle co piszesz? Będzie więcej pojedynczych tomów i będzie trzeba za to więcej zapłacić.

[michał81]

Ty widzisz w ogóle co piszesz? Będzie więcej pojedynczych tomów i będzie trzeba za to więcej zapłacić.

Gdzie ja napisałem o cenie? Cały czas mówiłem o ilości komiksów. Nie zmieniaj tematu.

I nie masz racji. Weźmy taką serię Jasona Aarona jak Potężna Thor nr 1, gdzie pojedynczy tom okładkowo kosztuje 40 zł (bez grosza) i weźmy taki podwójny tom innej serii Jasona Aarona Doktor Strange nr 1, który kosztuje okładkowo kosztuje 80 zł (bez grosza). Wiem jest to zależne od ilości stron, ale jak widać robicie tego podwójnego tomu na dwa jakie jak Potężna Thor kosztowałby tyle samo.

[JanT]

A gdzie ja coś piszę że będzie taniej? Nie mam racji w czymś o czym w ogóle nie pisałem  Więcej trzeba będzie zapłacić za większą ilość pojedynczych tomów i nie ważne czy wydawane pojedynczo/podwójnie/potrójnie i czy po 40/50/60/70/80/90/100 zł

edit: A potrójne tomy są i tak dużo tańsze od trzech pojedynczych

[Bazyliszek]

Gdzie te nowe kioskowe kolekcje komiksowe - Spider-man, X-men i przed wszystkim Batman? Nie ma. To są objawy przegrzania rynku.

Nie przegrzania, tylko blokowania Tajnych Wojen i innych tytułów przez Egmont. Albo niechlujnego tłumaczenia i składania tomów kolekcji przez Egmont.

Mnie ostatnio też nachodzą wątpliwości. Może za dużo hajsu wydaje na te komiksy? Może 10 szaf komiksów już mi wystarczy? Starzeję się coraz bardziej i coraz szybciej, więc mnie takie głupoty nachodzą.

[ramirez82]

No, Bazyl, jak takich świrów komiksowych jak ja, czy ty, nachodzą podobne myśli, to już jest niedobrze.

[Szekak]

Kolekcje przestaly sie cieszyc powodzeniem bo bo czesc woli kupowac np. z Egmontu, a inna czesc po poczatkowej zajawce odpuscila.

Co do tego jak wyglada rynek, to klarownie jest on nastawiony na grupe po**** komiksowych - masa serii w niskich nakladach to pokazuje, po prostu jest gtupa po***** komiksowych ktora lyka prawie wszystko i dlatego wydawnictwom sie oplaca wydawac duza ilosc tytulow w niskich nakladach, a nie mniejsza w wysokich. Po po*** komiksowy kupi do kolekcji jeden egzemplarz.

[Bazyliszek]

No masz rację. Ja bym Spider-mana nie kupił? Ja bym nie kupił? W ogóle to jest problem ludzi. Tych zazwyczaj biedniejszych. Wydają swoje ciężko zarobione pieniądze na guzik wie co. Alkohol, papierosy, ciuchy, słodycze, zabawki, modele, książki, komiksy itd. itp. Nasz drugie połówki też nas kosztują (jak ktoś ma). I ten hajs tak leci i człowiek żyje od 10-tego do 10-tego i za mało kasy odkłada. A bank nie chce wziąć jako zabezpieczenia pod kredyt Kolekcji komiksów wartej już kilkanaście tysięcy zł. Masakra.

[Motyl]

A masz informacje w jakim kraju rynek komiksowy funkcjonuje na zdrowszych zasadach?

U nas kiedyś funkcjonował. Jednolita cena. Dobrze było, jak się załapało na darmową wysyłkę albo do programu lojalnościowego, gdzie maksymalny rabat to było 5%. Uważam, że to najbardziej zdrowe podejście. Wolę komiks kosztujący 160 zł - przeceniony w różnych dyskontach w zależności od rabatu do 107 czy 98 zł kupić w księgarni za 100 zł jako jego ceną okładkową. Same plusy sytuacji. Idę spacerkiem do księgarni, przeglądam i wybieram, co mnie interesuje, płacę i wychodzę. Nie martwię się, dlaczego sklep od tygodnia nie realizuje mojego zamówienia i nie zdążę z prezentem, nie martwię się, czy dobrze zapakują i nie martwię się, że będę się użerał z reklamacjami. Wchodzę, kupuję i wychodzę. Czysta przyjemność.
Rynek by się przy tym oczyścił od komiksowego szrotu pokroju tych wszystkich niepotrzebnych tytułów masowo produkowanych przez np. Scream. Wydawca dbałby bardziej o klienta i wybierał wartościowe tytuły,  a nie wszystko jak leci.

[JanT]

Idę spacerkiem do księgarni, przeglądam i wybieram, co mnie interesuje, płacę i wychodzę. Nie martwię się, dlaczego sklep od tygodnia nie realizuje mojego zamówienia i nie zdążę z prezentem, nie martwię się, czy dobrze zapakują i nie martwię się, że będę się użerał z reklamacjami. Wchodzę, kupuję i wychodzę. Czysta przyjemność.

Dla niektórych spacerkiem to byłoby jak pielgrzymka

[SawiK]

Kolekcja warta kilkanaście tysięcy😅😂🤔8azyli a która to???

[Death]

U nas kiedyś funkcjonował. Jednolita cena. Dobrze było, jak się załapało na darmową wysyłkę albo do programu lojalnościowego, gdzie maksymalny rabat to było 5%. Uważam, że to najbardziej zdrowe podejście. Wolę komiks kosztujący 160 zł - przeceniony w różnych dyskontach w zależności od rabatu do 107 czy 98 zł kupić w księgarni za 100 zł jako jego ceną okładkową. Same plusy sytuacji. Idę spacerkiem do księgarni, przeglądam i wybieram, co mnie interesuje, płacę i wychodzę. Nie martwię się, dlaczego sklep od tygodnia nie realizuje mojego zamówienia i nie zdążę z prezentem, nie martwię się, czy dobrze zapakują i nie martwię się, że będę się użerał z reklamacjami. Wchodzę, kupuję i wychodzę. Czysta przyjemność.
Rynek by się przy tym oczyścił od komiksowego szrotu pokroju tych wszystkich niepotrzebnych tytułów masowo produkowanych przez np. Scream. Wydawca dbałby bardziej o klienta i wybierał wartościowe tytuły,  a nie wszystko jak leci.

Byłem w tym roku i w zeszłym u kuzyna w Niemczech. I tam praktycznie wszystko kosztuje tyle samo wszędzie, nawet w sieci. Nie ukrywam, że to jest dla mnie piękna utopia, że dzięki jednolitej cenie książki spadają ceny okładkowe i kupuję wszystko w księgarniach stacjonarnych. Szczególnie tych małych. Wtedy z pewnością bym kupował zawsze to co chcę w danym momencie przeczytać. Mój kuzyn tak robi. Wchodzimy do sklepu z komiksami w Dusserdolfie czy Koln i on sobie bierze jeden komiks, na który ma ochotę w tym momencie (albo trzy, jeśli masz ochotę na trzy). A kupując w necie zawsze brakuje do darmowej dostawy. No mam już 183,36, ale jeszcze muszę wziąć za niecałe 117, żeby było spoko. No to jeszcze to i to. I jaka to przyjemność przejrzeć książkę / komiks w sklepie i wyjść z tym co się chce i miało w rękach. <rozmarzony>

[xanar]

No to fajnie, jeszcze trzeba byłoby ustalić jakie ma być obowiązkowe zatowarowanie każdej księgarni, że jak tam wejdziesz to żeby ten komiks, który chcesz był na półce.

[Death]

Jak byłem w liceum to moja ulubiona księgarnia zamawiała mi to co chciałem. Chętnie wrócę do tych czasów.