Dlaczego akurat komiks?

[wilk]

Film animowany to zupełnie inna sprawa niż film aktorski. I co z tego, że ma mniejsze ograniczenia techniczne, skoro jest tak samo niszowy jak komiks (za wyjątkiem animacji dla dzieci). Rzeczywiście, pod tym względem jest podobny do komiksu, ale formalnie? Gdzie widzisz podobieństwa między kreskówką, która operuje ruchem, i komiksem, który posługuje się statycznym obrazem? To zupełnie inny sposób opowiadania.

Dobrze. Chodziło mi bardziej o klasyczną, rysowaną ręcznie, niekomputerową animację. Porównując taki film animowany do filmu "aktorskiego" to jest dla mnie oczywiste,że bliżej temu pierwszemu niż drugiemu do komiksu już choćby ze względu na rysunek. Nie ma tutaj tej dosłownej zdjęciowej bezpośredniości co w filmie "aktorskim". Stąd zrobiłem zastrzeżenie do fotokomiksu.

A porównanie komiksu z filmem tudzież z literaturą wyszło od Ciebie, nie ode mnie i wydawało mi się że to miał być przyczynek do dyskusji na zasadzie "po co mam czytać komiks, skoro w filmie, serialu lub w literaturze dostanę to samo albo i więcej, lepiej, fajniej itd"

I to jest bardzo ciekawy podwątek tego wątku
No właśnie, dlaczego akurat komiks???
Bo ma obrazki i opowiada świetne historie, których nie dałoby się opowiedzieć przy pomocy innego medium? Tak przynajmniej myślałem jeszcze kilka, kilkanaście lat temu. Wówczas literatura SF/F leżała i kwiczała, zdominowana przez żałosne "young adult" i wampiro-kochanków. W kinie pokazywali coraz bardziej efektowne wybuchy z coraz bardziej wątłą fabułą. Komiks, zwłaszcza amerykański, był od tego wszystkiego 100 razy ciekawszy.

Ale dzisiaj CGI jest tańsze i filmowcy wreszcie zaczęli je wykorzystywać nie tylko do efekciarstwa. Pojawiły się rewelacyjne seriale, bijące na głowę filmy kinowe, więc gdybym teraz zaczął wchodzić w świat popkultury, pewnie zostałbym maniakiem platform streamingowych, a nie komiksu. Bo czy istnieją jeszcze opowieści, które najlepiej wyszłyby właśnie w komiksie? Moim zdaniem to kryterium stało się lekko nieaktualne. Już nie bardzo widzę powód dlaczego "akurat komiks". Z rozpędu chyba.

[Kapral]

Dobrze. Chodziło mi bardziej o klasyczną, rysowaną ręcznie, niekomputerową animację. Porównując taki film animowany do filmu "aktorskiego" to jest dla mnie oczywiste,że bliżej temu pierwszemu niż drugiemu do komiksu już choćby ze względu na rysunek. Nie ma tutaj tej dosłownej zdjęciowej bezpośredniości co w filmie "aktorskim". Stąd zrobiłem zastrzeżenie do fotokomiksu.

Film animowany (klasyczny czy komputerowy) naśladuje ruch, w pewnym sensie udaje "prawdziwy" film. Komiks ani nawet fotokomiks tego nie robi. Fotografia też ma niewiele wspólnego z filmem.

A porównanie komiksu z filmem tudzież z literaturą wyszło od Ciebie, nie ode mnie i wydawało mi się że to miał być przyczynek do dyskusji na zasadzie "po co mam czytać komiks, skoro w filmie, serialu lub w literaturze dostanę to samo albo i więcej, lepiej, fajniej itd"

Dokładnie tak.

[kas1]

Być może tajemnica "dlaczego komiks" leży w tym, że łączy w jednym zarówno opowieść jak i warstwę graficzną. Daje poczucie jednoczesnego obcowania z literaturą i sztuką. Nakazuje wprawić w ruch kadry, którym się przyglądamy w konkretnym stylu i wpatrywać się w to co jest pomiędzy nimi. Zdecydowanie nie wszyscy to potrafią a przy tym nie jest jednostkowo czasochłonny.

[Kapral]

Książka z obrazkami też łączy opowieść i warstwę graficzną 
Natomiast tego sloganu, że najważniejsze w komiksie jest to co między kadrami, po prostu nie kupuję. To jest gruba nadinterpretacja.

[wilk]

Dokładnie tak.

To jednak zrozumiałem dobrze. W takim razie swoje zdanie wyraziłem wcześniej (to odnośnie formy).

Dodatkowo, nie można zapominać, że literatura, komiks i film (serial) to są przecież odmienne środki przekazu. Książka daje ci największą swobodę w tym jak postrzegasz świat przedstawiany - nawet jeśli autor opisze wygląd dajmy na to krzesła na 10 stronach. W komiksie im bardziej cartoonowa kreska tym większe pole dla wyobraźni i tym większy zakres desygnatów (trzy kropki wpisane w okrąg będą twarzą każdego człowieka; dodatkowo jest też to wszystko co rozgrywa się między kadrami - co do tych szczegółów odsyłam do McClouda w "Zrozumieć komiks"). W filmie aktorskim masz zasadniczo wszystko podane na tacy - nie masz pola dla wyobraźni. Nie liczę tutaj opisów czegoś co nie dzieje się akurat w danym momencie (np. wspomnienia bohatera bez ich obrazowania) bo to jest wspólne dla każdego z gatunków.

[kas1]

Książka z obrazkami też łączy opowieść i warstwę graficzną 

Mam nadzieję, że jednak zauważasz różnicę

Co do sloganu, to cóż... Ja tak mam.

[Kapral]

Dostrzegam i nawet szczegółowo opisałem ją na blogasku:
https://na-plasterki.blogspot.com/2019/06/komiks-literatura-dla-leniwych.html

Różnica polega głównie na rytmie kadrowania i ilości wyciętego tekstu

[kas1]

Na szybko nie do końca mogę się zgodzić, że jest to kadrowanie a raczej ilustracja do tekstu.

[Kapral]

Na szybko to trzeba pchły łapać

[kas1]

Dostrzegam i nawet szczegółowo opisałem ją na blogasku:
https://na-plasterki.blogspot.com/2019/06/komiks-literatura-dla-leniwych.html

Różnica polega głównie na rytmie kadrowania i ilości wyciętego tekstu

Zapoznałem się. Dobry tekst

[sum41]

Wszystko super panowie ale patrzac na opisy to sami starzy goscie a gdzie ta mlodziez?

[turucorp]

Dostrzegam i nawet szczegółowo opisałem ją na blogasku:
https://na-plasterki.blogspot.com/2019/06/komiks-literatura-dla-leniwych.html

Różnica polega głównie na rytmie kadrowania i ilości wyciętego tekstu

Nie może "prakomiksem" być coś, co powstało w czasach, kiedy komiks jako forma istniał już formalnie.
Twój tekst dotyczy tylko najbardziej zunifikowanych form komiksowych i niestety ogranicza się jedynie do takich przykładów, które ci pasują do omawianej tezy.
Całkowicie pominąłeś kompozycję planszy, sekwencji plansz, , a przypadki "ruchu" podałeś tylko takie, które jeden do jednego, naśladują klatki kluczowe w animacji.
Ilustracja książkowa spełnia zupełnie inną funkcję, i chociaż zdarzają się książki z elementami narracji komiksowej, to właśnie dlatego, że się różnią od klasycznej ilustracji (dublującej tekst i nie będących sekwencją) nazywane je elementami komiksowymi.
Podstawowe definicje komiksu praktycznie się nie zmieniają, problem pojawia się jedynie wtedy, gdy ktoś próbuje napisać definicję, która uszczegółowiałaby, mniej lub bardziej dyskusyjne/kontrowersyjne jego formy.

[Kapral]

Mam postanowienie noworoczne. Pamiętasz?

https://forum.komikspec.pl/komiksy-polskie/sytuacja-polskiego-komiksu/msg55340/#msg55340

[turucorp]

Mam postanowienie noworoczne. Pamiętasz?

To jest Twój problem, nie mój 
Przy okazji, masz klasyczne objawy zmęczenia komiksem jako formą, to się zdarza, szczególnie w przypadkach, kiedy percepcja komiksu jest ograniczona jedynie do dwóch jego elementów (czyli ilustracji i fabuły), z wykluczeniem całej reszty.

[PJP]

Czyli kryzys komiksu czy nie? Pytam przekornie bo od lat czytam o kryzysie kina, w szczególności polskiego (tu akurat się zgadzam co do kropki). Od paru lat jest stabilnie czyli średnio ale już nie tak tragicznie z tzw. czytelnictwem. To już mamy film, książki. Do kompletu brakuje muzyki i... komiksu właśnie