Drogi wilku, jaki procent komiksów stanowią komiksy nieme? Czy ich znikoma ilość nie wynika stąd, że są one jedynie poboczem komiksu, ciekawym eksperymentem dla twórców? Równie dobrze możemy sobie podywagować o komiksach jednokadrowych albo o legendarnych poemiksach i nici zostaną z waszych teorii o narracji obrazem. To jest tak samo mądre jak uogólnianie jakichś wydumanych przykładów użycia sampli na całą muzykę klasyczną (brawo, Turu). Nie posuwa nas to ani o milimetr.
Drogi NuoLabie, cieszę się, że ktoś w końcu zauważył, że scenariusz to nie tylko tekst w dymkach i podpisy, ale także fabuła, worldbuilding, postacie i mnóstwo niewidzialnych rzeczy, które rysownik stara się zilustrować. A ten wątek dotyczy właśnie problemu wyższości rysunków nad scenariuszem, a nie nad dialogami.