Jak dla mnie, temat robi się co raz bardziej bezsensowny, bo teraz dopiero jest jeden wielki metlik pojeciowy. Moje widzenie rzeczy:
1. Komiks jest forma narracyjna i jesli juz go porownywac do innych form, to tylko narracyjnych.
2. Narracja jest sposobem opowiadania fabuly. To, jakie tworzywo jest wykorzystywane do narracji, czyli to, co jest jej nosnikiem (to z czego narracje sie "lepi"), decyduje o tym z jaka forma narracyjna mamy do czynienia.
3. W komiksie nosnikiem narracji sa obrazki i wzajemne zaleznosci miedzy nimi. Tekst, jesli obecny, pełni jednie role pomocnicza.
4. W utworach narracyjnych nie tylko jest ważne to CO sie opowiada; równie wazne, a moze nawet wazniejsze (dla mnie tak) jest JAK się opowiada.
W odniesieniu do wyrazonej wczesniej krytyki na temat mojego stwierdzenia o "milosci do komiksu". Stwierdzenia w brzmieniu "kocham komiks", "kocham literature", "nienawidze opery" wyrazaja stosunek osoby je wypowiadajacej do danej formy narracyjnej. Po prostu niektorzy ludzie nie akceptuja niektorych form narracyjnych, bo np. z jakich wzgledow (np. percepcyjnych) dana forma daje im slabe poczucie obcowania z fabuła (nie dociera do nich) oraz wiele osob (o ile nie wszystkie) przedklada pewne formy nad inne. Np. HH z Lolity nie uznawal teatru, ja nie lubie opery (bo to jest dla mnie nienaturalne, ze ludzie spiewaja zamiast normalnie mowic), a niektorzy ludzie nie lubia komiksu. Ja lubie komiks, ale fabula lepiej do mnie dociera gdy jest wyrazana jedynie za posrednictwem slowa, dlatego bardziej lubie literature niz komiks.