Te komiksy świetnie się wpisywały w końcówkę lat 90-tych i lata 00, czyli okres wejścia w nowe milenium, gdzie wszystko stawało się bardziej mroczne, tajemnicze i brudne. Takie lata, które skłaniały do zadumy nad przemijającym czasem. A takie Top Cow, genialne połączenie mroku, klimatów ulicznych z domieszką lekkiej erotyki, to coś co potrafiło wtedy wbić się w gusta milenialsów. To też niewykorzystany potencjał. Witchblade nigdy nie doczekał się upragnionego filmu. Tego komiksu nawet nie wydano w Polsce, co jest bolesną stratą. Sam zaopatrzyłem się w Witchblade Compendium na wyprzedaży w sklepie co nie lubi konkurencji i jest to jeden z cenniejszych artefaktów w moich zbiorach.
Obecnie po tym okresie nie ma ani śladu. Masówka Disneya zaorała rynek nowymi trendami. Masówkarze to nawet po komiksy nie sięgają... Ktoś zainteresowany może pozbierać jakieś retro komiksy The Darkness od Mandragory, czy nawet kilka numerów Fathom i Rapture.