O, spoko, dzięki, przeoczyłem tę informację.
Pytanie, ile z tego się sprzedaje (to dane z 2011), bo z tego co widzę, to sporo zalega (dodruki to zdaje się tylko z głównej serii?)
I kolejne pytanie, jak ilość kupujących "Thorgala" ma się do kupujących inne komiksy?
Podobnie jak kupujący "Asterixa" czy "Żbika", albo "Tytusa".
Czym innym jest "lokomotywa", która pozwala wydawcy na wydawanie innych komiksów, które docierają do części nabywców "lokomotywy", i sumarycznie tworzą spójny rynek.
A czym innym jeden-dwa tytuły, których większościowi nabywcy praktycznie nie sięgają po nic innego.
Zsumowanie nakładów "Biblii", lektur szkolnych i np. "50 twarzy G." daje zupełnie inny obraz czytelnictwa w Polsce niż rzeczywiste wyniki rynkowe.
Dokładnie, a są jeszcze inne wydawnictwa, w tym mangowe. Czytelników komiksów musi być znacznie wiecej niż 20k, ponad 80k imo, żeby wszystkie wydawnictwa miały prawo bytu na rynku tak jak ma to obecnie.
80K oznaczałoby, że mamy jakieś 8 grup czytelników, które nie sięgają po nic innego tylko po rzeczy ze swojej "grupy"?
Z całym szacunkiem, ale w takie cuda to nawet ja nie uwierzę