Co do inflacji... Przez 7 lat na pewno wzrosła (mimo 2 lat deflacji), więc cena komiksów powinna również wzrosnąć odpowiednio. I jeśli ten czynnik byłby odpowiedzialny za wzrost ceny DC-ków to ja bym nic nie mówił. Ale te wahania ceny zestawu Batman Noir i to w firmowym sklepie Egmontu pokazują, że takie tłumaczenia są funta kłaków warte. Wychodzi na to, że oczywiście jest pewna cena przy której wydawca wychodzi na zero. Ale margines marży to może sobie ustalać dość swobodnie.
I to jest genialna teza "DC sprzedają się gorzej, więc są droższe". Taaaa - bo dzięki temu zapewne sprzedadzą się lepiej. Przecież w ekonomii zasada działa na odwrót - jeśli na jakiś towar jest gorszy popyt, to jego cena powinna spadać, a nie wzrastać wobec konkurencji (tutaj ANADy które dalej mają 39.99). Oczywiście mamy skok liczby stron o kolejne 20 i to jest jakieś usprawiedliwienie, choć IMHO to nie musiało być aż 10 zł okładkowo. Ja bym bardziej stawiał na czynnik ponownego zdominowania segmentu DC i braku alternatywy. Fan DC musi kupować od jednego podmiotu. A jeśli podażą zarządza monopol, to ceny rzeczywiście rosną.
Co tylko pokazuje jak świetnym wydawcą jest Hachette. Przez 7 ostatnich lat Polacy i Polki mieli komiksy po 40 zł. Regularnie. Inflacja, deflacja, wzrost cen ropy, wycinka puszczy, huragany, ASF itp - zawsze 40 zł za przeważnie 6 zeszytowy tom na twardo. I właśnie dlatego spadek liczby kioskowych kolekcji jest niekorzystny i dla rynku i dla klienta.