1981 - Jeszcze nie byłem na etapie czytania, a tylko oglądania.
Na co dybie w Wielorybie,
O Smoku Wawelskim i Wandzie. Mieszkałem razem ze starszym kuzynem i u niego walały
się te tytuły. Specjalnie się nimi nie interesował i podsuwali je mnie bym se pooglądał.
1982 - Ktoś naniósł do chaty jakiś kolorowych dziecinnych komiksów radzieckich. Czort wie co to było.
Matołek (jeśli to można zaliczyć do komiksów).
1983 - Dziadek przynosi skąś mój pierwszy
Świat Młodych. Próbuję ogarnąć ostatnią stronę.
Jacyś goście leżą w drewnianych łóżkach. Podchodzi grubas i wali ławą w jedno z nich. Nic z tego
nie zrozumiałem, ale podobało mi się. Niestety dziadek nie przyniósł więcej.
1984 - Wujas widzi, że interesują mnie wszelkie obrazki i podsuwa mi na zachętę część swej kolekcji.
Kilka
Relaxów i
Tytusa na Olimpiadzie. Jestem w raju. Tym bardziej, że już wtedy
czytam ze zrozumieniem (większości he he) treści.
1985 - W zasadzie już
wszystko co się ukazuje na bieżąco lub jest dostępne.
Ludzie i potwory,
Świat młodych, Żbiki, Kokosze, Kleksy, Baranowski, wszystko co wydaje
KAW itp..
Pierwszy samodzielnie kupiony komiks -
Tytus księga XVI (wyd.I, mam do dzisiaj).
1988 - Nie licząc epizodów w Relaxie i ŚM, pierwszy pełnoprawny album z komiksem "zachodnim".
Szninkiel. To było coś!
1990 - Wchodzą
Semiki (jakby nie patrzeć, jeszcze wciąż byłem dzieckiem, więc się zalicza).