Kupowalibyscie zeszytowki za 6-7 zl okladkowej ? ;)
Zeszytówki w 2019 w cenie poniżej 10 zł to pokutujący od wielu lat mit.Nie, dlaczego?
Można też trafić na złotą żyłę, czyli wydać komiks, który będzie się sprzedawał w nakładzie hmmm... 20-30KDeadpool :)
Najlepiej to chyb wychodziłoby po 2 zeszyty (48 stron) i tu już na pewno z 10-15 zł.Przy 132 stronach Star Wars Komiks za 19,99zł, to pewnie takie zeszyty szły by jak ciepłe bułeczki ;)
Deadpool :)
Najlepiej to chyb wychodziłoby po 2 zeszyty (48 stron) i tu już na pewno z 10-15 zł.
Ocenia się, że przy zeszytach i dystrybucji prasowej trzeba wydrukować dwa razy większy nakład niż się sprzedaje.I rozliczaniem u księgowej 😁
Czyli chcąc sprzedać 30K trzeba by wydać 60K, miłej zabawy ze zwrotami i ich magazynowaniem :/
To Star Wars Komiks też ma tyle?Egmont nigdy nie podaje nakładów (ja bazuję na danych szacunkowych, kalkulacjach itp)
Mógłby się Egmont pochwalić ile mu schodzi tego Deadoola ;D
Ocenia się, że w Polsce regularnie komiksy kupuje około 20K nabywcówNie bardzo chce mi się w to wierzyć.
Nie bardzo chce mi się w to wierzyć.Za mało czy za dużo Twoim zdaniem? 8)
Dużo za dużo.Heh, no to jesteś niezłym pesymistą, a ja podaję szacunki całościowe (manga, amerykański mainstream, frankofony itd), to, jak już wspomniałem odrębne zbiory czytelników ze wspólnymi podzbiorami.
Polskie zeszytówki za 10-15 zł... kto by to brał? Za tyle masz zagraniczne w jednym z dwóch polskich sklepów i to na premierach, a nie parę lat po. Dodatkowo cena takich zeszytówek może czasami rosnąć jak dobrze wytypujesz ;) Oczywiście nie są to żadne kokosy ale jednak. No i zapomnij o jakichś polskich wariantach. Jedyna wada to język angielski. Nawet podwójne w tej cenie to żart. Naprawdę nie wiem kto by to kupował... a nawet jakby były po te 7 zł... to co to są za oszczędności? 3 zł? 5 zł? 8 zł?Jeśli 5zł na numerze to zawsze coś;) póki co jednak nie widzę takich serii;)
Co do nakładów i sprzedaży to widzę sporo wypowiedzi jednak chyba wróżenie z fusów bo nikt nie podał rzeczywistych danych aby dało się coś więcej wywnioskować;)NIKT ci nie poda rzeczywistych danych, możesz bazować na tym co ja podaję, albo na wróżeniu z fusów, wybór zależy od Ciebie 8)
Dzięki @Kalander, "Wydział" rzeczywiście staramy się robić regularnie, docierać z dystrybucją wszędzie, utrzymać cenę w przedziale 10 pln (na sieci) 15 pln (w Empikach itp) i wbrew temu co sugeruje @Antari robimy warianty okładkowe.
Ale każdy widzi co chce, albo woli nie widzieć bo jest mu tak wygodniej :/
Ciekawe co na to rynek frankofoński, gdzie 48-stronicowe albumy (czyli dwie zeszytówki) wychodzą raz na rok. Tamtejsi czytelnicy muszą być dziwni.
Ja z przyjemnością wszedłbym w polskie zeszytówki, nieważne czy przedruki, czy oryginalne treści, ale pod jednym warunkiem - maksymalnie dwutygodniowego cyklu. Wydział 7 ma 4 miesiące odstępu. 4 miesiące!!! KRL pewnie będzie robił zeszyt na rok.
Tak się nie da, moipaństwomili. Japończycy czy Amerykanie już dawno obliczyli jaki może być delay między zeszytami, żeby zaciekawić, uzależnić i nie pozwolić klientowi przerwać serii. Po 4 miesiącach to ja nie wiem nawet czy Wydział 7 był o policjantach czy o studentach i od razu skreśliłem go jako nieaktywny.
Ja z przyjemnością wszedłbym w polskie zeszytówki, nieważne czy przedruki, czy oryginalne treści, ale pod jednym warunkiem - maksymalnie dwutygodniowego cyklu. Wydział 7 ma 4 miesiące odstępu. 4 miesiące!!! KRL pewnie będzie robił zeszyt na rok.Nikt danych nie poda więc moje wnioski są takie, że najzwyczajniej w Świecie nie ma zapotrzebowania i rynku na takie rzeczy.
Tak się nie da, moipaństwomili. Japończycy czy Amerykanie już dawno obliczyli jaki może być delay między zeszytami, żeby zaciekawić, uzależnić i nie pozwolić klientowi przerwać serii. Po 4 miesiącach to ja nie wiem nawet czy Wydział 7 był o policjantach czy o studentach i od razu skreśliłem go jako nieaktywny.
"za twórców"? Ciekawe określenie ::)zwykła literówka, zresztą już poprawiona :)
zwykła literówka, zresztą już poprawiona :)spoko, rozumiem, złego emota wstawiłem ;)
Ja z przyjemnością wszedłbym w polskie zeszytówki, nieważne czy przedruki, czy oryginalne treści, ale pod jednym warunkiem - maksymalnie dwutygodniowego cyklu.Co dwa tygodnie to teraz nawet Kaczor Donald się nie ukazuje, a co dopiero niszowa zeszytówka.
@Kleszcz, wiesz jak wygląda cykl dystrybucji i skala zwrotów w dużych sieciach księgarskich?
Krótko mówiąc nigdy tak nie będzieBez przesady, od czasu "komiksowej smuty" sporo się jednak zmieniło 8)
No niestety nie. A chciałbym :-\
Za dobre miejsce na półce musisz zapłacić, za ekspozycję na standzie też, nie masz wpływu na to ile do jakiego punktu sprzedaży trafi zeszytów i gdzie je wciśnie sprzedawca.Tak tylko dodam, że sam od wielu, wielu lat mam problem z zakupem "Kaczora Donalda" (w sumie dopiero to się poprawiło jak Kauflanda obok mnie wybudowali), a swego czasu byłem bodajże w Tesco na Pomorzu, a tam na dziale prasy kilkadziesiąt egzemplarzy KD.
Tak tylko dodam, że sam od wielu, wielu lat mam problem z zakupem "Kaczora Donalda" (w sumie dopiero to się poprawiło jak Kauflanda obok mnie wybudowali), a swego czasu byłem bodajże w Tesco na Pomorzu, a tam na dziale prasy kilkadziesiąt egzemplarzy KD.Hipermarkety to chyba jeszcze inny system dystrybucji. Muszę podpytać ;)
Bez przesady, od czasu "komiksowej smuty" sporo się jednak zmieniło 8)
Za dobre miejsce na półce musisz zapłacić, za ekspozycję na standzie też, nie masz wpływu na to ile do jakiego punktu sprzedaży trafi zeszytów i gdzie je wciśnie sprzedawca. Niesprzedane egz. po trzech miesiącach wracają do wydawcy, często uszkodzone, za zwrot egz. też trzeba zapłacić.
Komiksy w dystrybucji książkowej mogą leżeć długo, zeszyty w dystrybucji prasowej są traktowane jak każda inna gazeta, czyli krótki okres sprzedaży, sporo uszkodzonych, duże zwroty, które trzeba albo zniszczyć, albo magazynować, albo sprzedawać w inny sposób. Do tego duża marża dla sieci księgarskich.
Już sama współpraca z sieciami typu empik to koszmar, a którego zrezygnowało wielu wydawców, a współpraca w systemie prasowym to koszmar do kwadratu o_O'
@Grzmichuj, 3 miesiące a nie 4 :P
W ciągu roku masz cztery zeszyty, możesz odłożyć na "kupkę wstydu" i przeczytać raz w roku, jak "Thorgala" czy wiele innych serii.
Jak będziemy mieli taki poziom czytelnictwa komiksów jak Japonia czy USA, to możemy startować z seriami co miesiąc, albo nawet co dwa tygodnie. A na chwile obecną praktycznie wszystkie rodzime komiksy i serie (prócz tych sponsorowanych) powstają po godzinach w innej robocie, a zyski z ich sprzedaży pozwalają autorom najwyżej na zakup rocznego zapasu wacików.
Realia są takie, że mamy autorów zajmujących się hobbystycznie robieniem komiksów dla garstki czytelników.
W Polsce zapewne nie da się wyżyć z tworzenia z komiksów stąd i rzadziej wydawane skoro robi się to w ramach czasu wolnego, hobby czy jak to tam zwać;)No na pewno nie da się wyżyć z hobbystycznego tworzenia zeszytu raz na 4 miesiące. Ale to nigdzie się nie da. W Japonii czy USA też się nie da. Po to są terminy i cykle wydawnicze.
Ciekawe co na to rynek frankofoński, gdzie 48-stronicowe albumy (czyli dwie zeszytówki) wychodzą raz na rok. Tamtejsi czytelnicy muszą być dziwni.Trzeba zupełnie się nie znać na komiksach, by porównać zeszyt z frankofońskim albumem.
Trzeba zupełnie się nie znać na komiksach, by porównać zeszyt z frankofońskim albumem.A co to ma do rzeczy? Napisałeś, że po 4 miesiącach nie pamiętasz treści poprzedniego odcinka. Więc - skoro frankofony wychodzą na rok - to tym bardziej nie powinno się pamiętać treści, gdyż odstęp od ostatnich 48 stron jest dwunastomiesięczny. Więc jak to jest, że amerykańskie zeszytowce się zapomina, a europejskie 2xzeszyt się pamięta? Skąd ta różnica?
Tak się nie da, moipaństwomili. Japończycy czy Amerykanie już dawno obliczyli jaki może być delay między zeszytami, żeby zaciekawić, uzależnić i nie pozwolić klientowi przerwać serii.
Jakiś czas temu mówiło się o 10K kupujących Thorgala, nawet jeżeli ta grupa wzrosła, to jest ona nadal odrębnym zbiorem (z kilku-kilkunasto procentowym podzbiorem czytelników kupujących inne komiksy)Gildia swego czasu podała nakłady Thorgali i było to 25 tysięcy głównej serii i ok. 15 pobocznej. A to tylko pierwsze rzuty, a Thorgale są w kółko dodrukowywane.
No tak, ale jeżeli w Polsce tylko 20 tysięcy ludzi czytało komiksy, to taki kolos jak Egmont by się na tym nie utrzymał. Wszystkie Thorgale, Asteriksy, Kajki czy Smerfy to nakłady rzędu kilkanaście tysięcy egz.Dokładnie, a są jeszcze inne wydawnictwa, w tym mangowe. Czytelników komiksów musi być znacznie wiecej niż 20k, ponad 80k imo, żeby wszystkie wydawnictwa miały prawo bytu na rynku tak jak ma to obecnie.
Dokładnie, a są jeszcze inne wydawnictwa, w tym mangowe. Czytelników komiksów musi być znacznie wiecej niż 20k, ponad 80k imo, żeby wszystkie wydawnictwa miały prawo bytu na rynku tak jak ma to obecnie.80K oznaczałoby, że mamy jakieś 8 grup czytelników, które nie sięgają po nic innego tylko po rzeczy ze swojej "grupy"?
Pytanie, ile z tego się sprzedaje (to dane z 2011), bo z tego co widzę, to sporo zalega (dodruki to zdaje się tylko z głównej serii?)Miękkookładkowe nie są dodrukowywane (zazwyczaj, chyba był jeden wyjątek), a 1. Louve w miękkiej nie jest już dostępna, więc raczej te 10 tysięcy się sprzedało. Dodruki w HC też pewnie już były (niestety nie jestem w stanie tego sprawdzić, trzeba byłoby w Empiku lub na jakimś festiwalu poszperać w stopkach).
mangi też tyle (meh, w takim razie czemu drukują na cyfrze?)Na cyfrze są drukowane dodruki i niskonakładowe mangi od JPF-u. Alita, która miała nakład (he, he, błąd w sklepie i widać, ile schodzi) ok. 1000 egz. w HC, była już na offsecie, a to manga kosztująca 5 razy więcej niż przeciętny tytuł dostępny na rynku.Według mnie spokojnie te kilkanaście tysięcy fanów mangi można znaleźć. Popatrz na konwenty, które są w każdym większym mieście. Sam z czasów gimnazjum/liceum/studiów (czy to moich, czy ze słów siostry) kojarzę sporo kolegów, którzy czytali mangę (w przypadku komiksów aż tak wiele ich nie było) i nie mówię tu o osobach czytających ją tylko w sieci.
, ale 80K czytelników oznaczałoby, że mangi i Egmont robią biznes na 60-70K nabywców, a cała reszta wydawców to jelenie, które żywią się resztkami z "pańskiego stołu".
(bo sądzę że aktywni użytkownicy forum to jakaś niekoniecznie największa część czytelników)Na forum jest 342 użytkowników i tak wszyscy nie kupują wszystkiego, więc nie jesteśmy żadnym wyznacznikiem dla wydawców (przy grupach komiksowych na fb gdzie tam są tysiące).
Szkoda że te fanaberie nie przekładają się na sprzedaż komiksów.Co to za kolejna Twoja mądrość? :o Komiksy się nie sprzedają? Czy sugerujesz, że komiksów nie kupują "ludzie zainteresowani tematem co odróżnia ich od kanapowych niedzielnych czytaczy" (jak ładnie napisał Teli)?
wszak inaczej traktuje się książkę/album/komiks w nakładzie 5000+ a inaczej ten w nakładzie 500- :P
te fanaberię dotyczące szczegółów nakładu nic nie dają,Wg mnie chodziło o znajomość nakładu przez kupujących, a ty wyjeżdżasz z wydawnictwami..
Poza tym że Tymek i Mistrz miał z 500 egzemplarzy nakładu, czego się w maju na WTK dowiedziałem. :)
Dla mnie informacja o nakładzie pomogłaby ustawić priorytety zakupowe. Howard Flynn nie jest jakimś wyczekiwanym tytułem, a tymczasem po dwóch miesiącach okazuje sie, że chyba kupiłem ostatnią sztukę na incalu (zobaczymy jeszcze czy tą sztukę mieli faktycznie). Tymczasem Inne tytuły Vance'a wciąż można kupić.
W ostatnich latach, chyba tylko (?) Centrala podawała nakład w stopce. Trochę szkoda, że inni tego nie robią, bo mielibyśmy konkretne dane, jak rzeczywiście te komiksy się sprzedają... Z drugiej strony, jakbyśmy widzieli nakład 700 sztuk, które przez kilka lat nie może się sprzedać, to może lepiej nie wiedzieć... ::)To ci podam taki przykład gdzie nakład jest znany i się komiks nie sprzedał Stickleback. I teraz powiedz mi jak znajomość nakładu wpłynęła na jego sprzedaż. Co ci dała ta wiedza dotycząca wydrukowanych sztuk?
To ci podam taki przykład gdzie nakład jest znany i się komiks nie sprzedał Stickleback. I teraz powiedz mi jak znajomość nakładu wpłynęła na jego sprzedaż. Co ci dała ta wiedza dotycząca wydrukowanych sztuk?A, komiks świetny i powinien się sprzedać jak pierwszy Absalom.
To ci podam taki przykład gdzie nakład jest znany i się komiks nie sprzedał Stickleback. I teraz powiedz mi jak znajomość nakładu wpłynęła na jego sprzedaż. Co ci dała ta wiedza dotycząca wydrukowanych sztuk?
Widzisz, że wychodzi tyle tych komiksow, istne El Dorado, ale gdy wiesz, że taki Jeremiah w nakładzie poniżej 1000, czy wspomniany Sticklebak nie sprzedaje sie, to wiesz, że nie jest tak kolorowo.To oznacza tylko tyle, że ludzie kupują w ilościach hurtowych Marvela i może DC (i chyba Mangi, bo ich jest tyle co Marvela i DC razem wziętych), tyle i nic więcej, więc jak piszesz, że nie jest kolorowo to lekkie przekłamanie, bo Egmont raczej nie narzeka.
Muszę być debilem, by wejść w te dyskusję, ale...
Możesz podać przykłady, tych komiksów Egmontu, tej objętości i formatu, co Kompletne Akta, a które kosztują połowę mniej?
Ale oczywiście ma ten większy format. Tylko w moich oczach on nie rekompensuje tej różnicy w cenach.
Old Man Logan oryginalny od Egmontu drogawy jest. Wydanie WKKM lepsze.
Old Man Logan oryginalny od Egmontu drogawy jest. Wydanie WKKM lepsze.
Old Man Logan oryginalny od Egmontu drogawy jest. Wydanie WKKM lepsze.
Ta Twoja logika jest bezbłędna :DJaka logika? Jaka k... logika?
8 zł różnicy w cenie to 20% od 40 zł.Pokaż mi dostępne wydanie kolekcyjne OML w cenie 40?
NSC pisali na FB że już nie będzie 50% Wcześniej też komuś mówili (chyba Majkelusowi) Najtańsze ceny na rynku a ludzie domagają się 50% ;DJak najtańsze, Egmont wydaje taniej DC Odrodzenie czy Marvel NOW!
Ale Egmont ma większe zniżki, a więc wychodzi taniej.liczy się cena okładkowa;)
Czemu tak od tego Goona ucieksz? Niewygodny czy jak?Tu cena jest identyczna. A w ogóle to jeden tytuł :)
I ja Bazyluję ;DTak. Bronisz swojego ulubionego wydawcy w taki sam sposób jak jak Bazyl Hachette, stąd bazylujesz.
Okładkowe ceny NSC wydań SC są wyższe, porównywalne do cen Valianta z KBOOM, a przecież to większy wydawca.Od Egmont? Jak mierzysz z Marvel/Now i Rebirth to spoko ;D Mierz z Dark Horse i zobaczysz czy drożej.
Od Egmont? Jak mierzysz z Marvel/Now i Rebirth to spoko ;D Mierz z Dark Horse i zobaczysz czy drożej.No dobra porównuje Briggs Land do Head Lopper i wychodzi mi taniej Briggs Land po okładkowej. :o :o I co ciekawe nadal ma większą cenę w promocji niż Head Lopper ;)
Valianty od Kboom (poza pierwszym) 50 zł więc to głupi przykład.To tak jak twoje wyskakiwanie z linkami do sklepów LOL.
Czemu poza Ghost Money ciężko coś porównywać? Jest Jazz Mayanrd, jest Śmierć Stalina, jest Reszta Świata.Ta reszta świata jest tak marginalna w ich ofercie i wątpię, aby się sprzedawała jakoś super. To są jakieś skrajne tytuły, że tak naprawdę drogie Image SC równoważy ją cenę ich (tak to jest pewnie skalkulowane bo by się nie sprzedawało wcale).
HCki po 100 coś stron mają po mniej niż 60 zł a u Egmont tyle stron to 70 zł.Domyślam się ze cały czas bijesz do Klasyki Marvela, wg mnie Egmont w ten sposób wyrównuje niskie ceny tych grubych tomów (Klasyka jest traktowana jako seria), tak jak NSC co wyżej napisałem ;). Zresztą Egmont się przyznał że tak zrobił z Wiecznym Batmanem.
W ogóle dziwne że takie proste rzeczy muszę tłumaczyćTeż się dziwię, że z Szekakiem musimy ci takie proste rzeczy tłumaczyć ;)
No dobra porównuje Briggs Land do Head Lopper i wychodzi mi taniej Briggs Land po okładkowej.Pierwszy Head Lopper 280 stron, drugi 200 stron. Briggs Land 160 stron.
To tak jak twoje wyskakiwanie z linkami do sklepów LOLAha :)
Domyślam się ze cały czas bijesz do Klasyki Marvelanp do Neonomicon. Egmont od dawna ma wszystko (może z jakimiś drobnymi wyjątkami) w HC ponad 100 stron za 70 zł.
Też się dziwię, że z Szekakiem musimy ci takie proste rzeczy tłumaczyć ;)Ty się cały czas gubisz a nic nie tłumaczysz :)
Zamiast gdybania ciągłego, proponuje bardziej śledzić grupy fb, gdzie mniejsi wydawcy wiele razy wypowiadali się i będą się wypowiadać jak to jest dokładnie z kalkulacją cen.I nieraz mówili że twarda oprawa to około 5 zł a u Egmont tego nie widać ;D
Co to za argument że Europa jest marginalna u NSC??? U np OMG-WS wszystko jest marginalne :)Chodzi mi o ofertę NSC vs Egmont. Komiksy europejskie jednak są w mniejszość w ofercie NSC. Ciężko jest porównywać z tym co wydaje Egmont (dużo tytułów w SC w A4).
Ale beka ;DDobrze, ze się uśmiałeś z mojego argumentowania, jeśli nie widzisz, że argumentujesz w ten skrajny sposób jak to teraz zrobiłem, to nie wiem jak ci to inaczej uświadomić. Serio myślałeś, że nie wiem ile stron ma Head Lopper? Czytałem zarówno jego jaki i Briggs Land. Szczerze to czekałem, aż wyskoczy do porównań z Muchą ;)
Prawda jest taka, że Egmont wydaje taniej superbohaterów w SCNo to jest wiadome bo NSC nie wydaje :)
A ja pokazałem kilka przykładów, gdzie Egmont jest tańszy, ale jak tego nie widzisz to nie mamy o czym rozmawiać. Goon też zły przykład? Goon jest możliwie najbardziej miarodajnym przykładem tego, co jest tańsze i ma on okładkową taką samą jak Egmontu, ale Egmont ma lepszą dostępność i większe rabaty.No ma taką samą :) Gdzie te inne przykłady poza Goonem? Upierdzieliłeś się jednego komiksu gdzie cała reszta jest droższa.
Mógłbym wymienić 50% oferty NSC i porównać do Marvel NOW, DC Odrodzenie, Ricka...Ty jesteś jakiś ograniczony? NSC nie wydaje Marvela i DC. Niech będzie że Rick tańszy i masz tylko jedną serię tańszą :)
No to jest wiadome bo NSC nie wydaje :)Wiadomo też, że NSC nie wydaje niczego takiego jak Vertigo.
I co z tego, że nie wydaje oprócz tego, że boli cię to, że Egmont wydaje to bardzo tanio?Cały czas chcesz porównywać Marvel NOW/DC Odrodzenie z całą ofertą NSC co jest mega głupie bo Egmont nawet Jonaha Hexa wydaje po 50 zł :) NSC mogłoby to wydawać taniej ale tego nie wiemy więc z tym nie porównuj. No nie odniesiesz się do komiksów europejskich bo to jest nie do podważenia :) Nie wymieniłeś żadnych przykładów poza Ricky & Morty i Goonem który jest tylko droższy gdy ma mniejszy rabat.
Wiadomo też, że NSC nie wydaje niczego takiego jak Vertigo.To porównaj Dark Horse: Giants VS DH w SC od Egmont :)
A jak myślicie po ile NSC wydałoby np Fear Agent w HC?I szkoda, ze nie wydaje w HC. Obawiam się jak tak gruby tom przerwa to klejenie SC, bez szycia.
Ale Egmont nie wydaje Giants więc nie ma czego porównywać, jakby wydawało to mogłoby to wydać taniej...Hahaha ;D
I szkoda, ze nie wydaje w HC. Obawiam się jak tak gruby tom przerwa to klejenie SC, bez szycia.Standardowe odbicie od tematu :)
Standardowe odbicie od tematu :)Dygresja, ja już napisałem co chciałem. Jedynym obszernym komiksem, który można porównywać z ofertą Vertigo jest Goon, bo jest podobnie wydany. :)
Kurde, już kończysz? Chociaż może to i dobrze, bo jak przez te dziesiątki postów które naprodukowałeś nie dowiedziałem się czemu Goona NSC nie wydało taniej niż E (a wręcz drożej, biorąc pod uwagę zniżki i dostępność) to i pewnie już bym się tego wcale od ciebie nie dowiedział.Ty tak serio z tym Goonem? Zapomnij przez chwilę o rabatach, o zniżkach na kartę dużej rodziny, o rabacie na kartę rowerową itp. i jeszcze raz porównaj sobie ceny w sklepach Wydawców, a nie w innych sklepach gdzie rabaty ustalają sklepy, a nie wydawcy i nie zapomnij porównać liczby stron z Goona do BBPO...
Kurde, już kończysz?:)
Dygresja, ja już napisałem co chciałem. Jedynym obszernym komiksem, który można porównywać z ofertą Vertigo jest Goon, bo jest podobnie wydany. :)I Baśnie z Vertigo można porównać które wychodzą sporo drożej :) Dobrze że napomknąłeś bo to jest dobry przykład i takie podsumowanie na koniec.
Ty tak serio z tym Goonem? Zapomnij przez chwilę o rabatach, o zniżkach na kartę dużej rodziny, o rabacie na kartę rowerową itp. i jeszcze raz porównaj sobie ceny w sklepach Wydawców, a nie w innych sklepach gdzie rabaty ustalają sklepy, a nie wydawcy i nie zapomnij porównać liczby stron z Goona do BBPO...A co ma sklep wydawcy do tego? Do niedawna E nie miało wcale sklepu, czy w takim układzie nie porównywałbyś cen wcale, bo byś uznał po prostu, że tytuły E są niedostępne na rynku?
JanT - kto ci każe kontynuować wbrew własnej woli? Miałeś kończyć więc musisz działać pod przymusem, bo chyba nie jest tak, że nie zdajesz sobie sprawy z tego co mówisz, prawda? Dobrym podsumowaniem jest to, że do Goona wciąż się nie odniosłeś. Czemu NSC nie wydało go taniej niż E? Czyżby byli takimi pazerniakami czy jak?!I jak teraz odpiszę to napiszesz że miałem już kończyć :) Nie raz napisałem że Goon jest w tej samej cenie. I jeszcze z tym Goonem ciśnie ;D
A Egmont jest ciągle większy niż NSC.I w większości droższy :) Z Europą znacznie.
Miałeś kończyć już dawno temu, co cię wciąż powstrzymuje?Odpowiadam na twoje pytania bo chyba grzeczność tego wymaga :)
Czemu NSC wydało Goona w tej samej cenie, skoro wydaje taniej? Jakieś przypuszczenia? O ile nie zapragniesz w końcu zrealizować swych planów o skończeniu.Chcieli wydać za 100 zł (bo taka była cena na początku) ale im Egmont zabronił po wpisach na gildii. Udowodnij że to nie prawda ;D ;D ;D
A co ma sklep wydawcy do tego? Do niedawna E nie miało wcale sklepu, czy w takim układzie nie porównywałbyś cen wcale, bo byś uznał po prostu, że tytuły E są niedostępne na rynku?Czepiasz się Wydawcy, który w porównaniu z Egmontem bez żadnych rabatów wypada lepiej (Mam na mysli Goon vs BBPO). Pretensje powinieneś mieć do sklepów o to, że nie dają takich rabatów jak dla komiksów od Egmontu. Natomiast z tą średnią stron to pojechałeś nieźle :D
Ok, porównuję liczbę stron. Goon - 496 i 416, średnio 456 stron, BBPO wychodzi 451,3 na tom. Czy różnicę niecałych 5 stron tak wysoko cenisz, że aż tworzysz z niej argument?
Tylko raz mnie zawiedli jak zmniejszyli format Goonowi.
Przypomnę tylko, że nie było oficjalnej informacji od NSC, że to ma być powiększone. JanT rozprowadzał taką informację.Tak było bo dostałem tylko na priv. Podobno zmieniło się w ostatniej chwili tak jak z ceną.
Sam pamiętam, że to weryfikowałem na FB gdy ktoś napisał o tym na forum.Pewnie też na priv :)
Nie jest powiedziane, że tylko ty wpadłeś na pomysł by spytać się o format komiksu.Ale mi się tylko oberwało jak okazało się że jednak mniejsze ;D Wiadomo że inni też mogli pytać ale nie pamiętam nic takiego na ich profilu.
I Baśnie z Vertigo można porównać które wychodzą sporo drożej :) Dobrze że napomknąłeś bo to jest dobry przykład i takie podsumowanie na koniec.Zapomniałem o tych Baśniach, ale dlatego, że ich nie czytam. Jedna z tych serii Vertigo, która mi nie podeszła. Ale tam też tomy mają różne ceny, te pierwsze nawet jakieś śmiesznie niskie, jak SC od NSC.
A ostatnie (jak już działało NSC) to:Przecież zaznaczyłem, że pierwsze tomy. Nie zaprzeczam, że ostatnie są droższe. Ale jak mówiłem ta seria mnie nie interesuje.
22 - Pożegnanie. stron 168, cena 60 zł
21 - Długo i szczęśliwie. stron 200, cena 70 zł.
:)
I w większości droższy :) Z Europą znacznie.
NSC https://www.gildia.pl/komiksy/390824-jazz-maynard-1-trylogia-barcelonska - 60 złAle to oni wydają na twardo? Przecież to ma niecałe 150 stron, bez sensu. OMG wydaje Tylera na miękko i jest super, po co to na twardo.
Ale to oni wydają na twardo? Przecież to ma niecałe 150 stron, bez sensu. OMG wydaje Tylera na miękko i jest super, po co to na twardo.Drugi raz już dzisiaj jak nie wiesz co napisać to odbijasz od tematu :) Zachowujesz się jak dziecko z tym "czemu nie tak jak inni tak"
który więcej z was napisze głupot.Ten co napisał najwięcej już tylko czyta :)
Ale serio uważam, że nie potrzebnie wydają to w HC, byłem przekonany, że będzie w SC.Ale wiesz że to integral trzech albumów europejskich? Najpierw zacznij narzekać na dyptyki w HC ;D
ale NSC pewnie nie może wojować z cenami jak Egmont.Co nie może wojować? Dam sobie rękę odciąć że te Image od NSC Egmont wydawałby za 50 zł minimum.
Ale wiesz że to integral trzech albumów europejskich? Najpierw zacznij narzekać na dyptyki w HCOMG też wydało integral trzech albumów na miękko. Można? Jak widać można.
Nie wiem czy próbujesz być zabawne czy serio jesteś taki odklejony?Próbuje dorównać tobie w tym oderwaniu, ale już nie nadążam.
OMG też wydało integral trzech albumów na miękko. Można? Jak widać można.Niby że Tyler Cross to integral trzech europejskich albumów? ;D Nawet nie wiesz o czym piszesz.
Próbuje dorównać tobie w tym oderwaniu, ale już nie nadążam.Odklejeniu ;)
Nie możesz mieć takiej pewności, to czysta spekulacja. :) Ode mnie tyle w tym temacie, nikt nie każe ci kupować drogiego Egmontu, jeśli nie zgadzasz się z ich cenami, możesz zagłosować portfelem. :)Nie napisałem że Egmont jest drogi ani nie narzekam (jak Majkelus oftopując na format Jazz Maynard ;D ) na ich ceny. Porównywanie Marvel NOW/Rebirth vs Image od NSC jest bez sensu :)
ostatnio widziałem sporo z kolekcji w Komikslandii także można zobaczyć stan przed zakupem kto z Warszawy;)
Murowanym hitem to byłaby zawartość dwóch omniaków Claremont & Lee w zwykłym formacie a nie takie pocięte cóś.
Już nie bądź taki pewny :) Kiedyś tomy po 6 zeszytów dzielili na 2. Ten tom 336 stron kosztowałby 100 zł
a taki omniak 720 stron ze 150/160 zł. I co się bardziej opłaca? Najwyższy czas na omniaki :) X-Tinction Agenda i Pieśń Egzekutora można wydać osobno w zwykłych wydaniach:
https://www.amazon.com/X-Men-X-Tinction-Agenda-New-Printing/dp/1302901001
https://www.amazon.com/X-Men-X-Cutioners-Song-Scott-Lobdell/dp/0785156100
Albo połączyć w jeden żeby pasowało do omnibusów ;D
Pisząc, że hitem byłaby zawartość dwóch omnibusów w zwykłym formacie, miałem właśnie na myśli wydanie tej zawartości w 6-ciu bądź więcej tomach. Owszem - myślenie życzeniowe, ale wszyscy tu je uprawiamy :)
I jeśli Egmont liczy, że będzie to grupa która kupuję właśnie Vertigo to może być w dużym błędzie.Będzie to grupa która kupowała Klasykę Marvela za 120 zł :)
Podział na dwa tomy byłby lepszym rozwiązaniem.Wyszłoby drożej :) Rynek już jest wystarczająco rozwinięty na omniaki (przynajmniej takie do 800 stron :) )
dla każdego coś miłego;) ja czekam aż ktoś rozpocznie mniejsze i tańszeNajtaniej wychodzi właśnie w grubasach. Tanie masz Marvel NOW :)
Popyt i cena "ekskluzywnego" Thorgala(...) Liczę, że ktoś wreszcie zapoczątkuje ten (omnibusy) trend.
Ale ten Thorgal to tylko 200 stron za 500 zł Sprzedaż tego pokaże czy sprzedadzą się X-Men 700 stron za jakieś 150/160 zł? Jakoś mi się nie wydaje :) To najwyżej może pokazać czy by się Szninkiel sprzedał w takim wydaniu.Skąd ta cena 150-170 zł? Bardziej bym upatrywał około 200 zł.
Integral Torpedo już był ponad 700 stron i sprzedał się dobrze :)
Choć dla własnego wygodnictwa, wolałbym dzielenie Omnibusa na dwa.Będziesz mógł sobie podzielić wedle upodobań:
Jeśli im grubszy komiks, tym atrakcyjniejsza cena "za stronę" wychodzi, to rzeczywiście w przypadku komiksu z Marvela, i w przypadku Egmontu, taki Omnibus (700-800 stron) mógłby te 170 zł okładkowej mieć.
Choć dla własnego wygodnictwa, wolałbym dzielenie Omnibusa na dwa.
Do tej pory Egmont mówił NIE omnibusom, rynek się zmienia, ale wątpię aby proponowana cena czyli 150 za tom była osiągalna. Obecnie wydawane Vertigo mają nie całe 500 stron i mają cenę 120pln, a gdzie tu omnibusy prawie dwa razy obszerniejsze (choć te wymienione mają po 800 stron, ale zawsze można wyciąć okładki, ;) ). Tu http://slowobraz.pl/jak-to-komiksiarze-komiksy-rabatem-kupuja-czesc-1/ jest dobry artykuł o rabatach i kto mniej więcej kupuje. I jeśli Egmont liczy, że będzie to grupa która kupuję właśnie Vertigo to może być w dużym błędzie. Podział na dwa tomy byłby lepszym rozwiązaniem.Nie zgadzam się z tym, że wolimy więcej na okładce a więcej rabatu niż mniej na okładce a więcej rabatu. Wierzę, że jest część bardziej ogarnięta i świadoma jak klient garnków przez telefon.
Do tej pory Egmont mówił NIE omnibusom, rynek się zmienia, ale wątpię aby proponowana cena czyli 150 za tom była osiągalna. Obecnie wydawane Vertigo mają nie całe 500 stron i mają cenę 120pln, a gdzie tu omnibusy prawie dwa razy obszerniejsze (choć te wymienione mają po 800 stron, ale zawsze można wyciąć okładki, ;) ). Tu http://slowobraz.pl/jak-to-komiksiarze-komiksy-rabatem-kupuja-czesc-1/ jest dobry artykuł o rabatach i kto mniej więcej kupuje. I jeśli Egmont liczy, że będzie to grupa która kupuję właśnie Vertigo to może być w dużym błędzie. Podział na dwa tomy byłby lepszym rozwiązaniem.
Bodycount. Teenage Mutant Ninja Turtles Okładka HC, Ilość stron: 112, cena 55 zlNo jak to, to jednak NSC droższy niż Egmont!? :D
Tomasz Kołodziejczak, sam twierdzi że niektóre tytuły wydaje wiedząc że kokosów na nich zbije, ale dla tego że chce aby polski czytelnik miał okazje je przeczytać.
Popyt i cena "ekskluzywnego" Thorgala, exy Scream i inne kolekcjonerskie wydania (pudła z plexi) pokazują, że nasz rynek jest gotowy na cięższe (wagowo i finansowo) wydania. Liczę, że ktoś wreszcie zapoczątkuje ten (omnibusy) trend. Obawiam się jednak, że nie będzie to Egmont. TK jest bardzo zachowawczy i często inni wydawcy go ubiegają z pomysłowością, licencjami itp.
No jak to, to jednak NSC droższy niż Egmont!? :DW Egmont tomy po 100 coś stron w HC to 70 zł :)
To porównaj ceny HC'ków a zwłaszcza Europy :)
Co do omnibusów, może masz rację , może nie masz racji - nie wiem.
Wiem natomiast, że określenie "TK jest bardzo zachowawczy" jest wg. mnie nieprawdziwe.
Ja bym tylko chciał, aby nieco odważniej wszedł w starsze superhero.
Marvelek - piszesz o błędzie "w przypadku DD", chyba nie do końca to rozumiem....Chodzi o wydanie runu Brubakera?Nie. Chodzi mu o DD Millera, że wybrano takie wydanie, a nie np. Daredevil by Frank Miller and Klaus Janson, które też jest w 3 tomach ale zawiera "Daredevil Love and War" i kilka innych rzeczy.
zawartość omnibusów w normalnym formacie, tanio i na miękkoMam wrażenie, że przy takiej ilości stron pewniakiem jest przełamany grzbiet w takim wydaniu.
Mam wrażenie, że przy takiej ilości stron pewniakiem jest przełamany grzbiet w takim wydaniu.A to nie wychodzą omnibusy ponad 1000 stron na miękko? ;D np Invincible Compedium. Ale przy takiej ilości stron koszt HC jest żaden.
Też mam wrażenie, że skoro mamy tak specyficzny rynek, to zachowanie wydawnictw powinno być do niego dopasowane. Co wiemy na pewno:
- z 38 mln Polaków komiksy kupuje ok. kilku tysięcy
- większość to pokolenie TM Semic, dzisiaj około 30-40, samodzielnych finansowo
- kolekcjonerstwo na poziomie około kilkuset sztuk na osobę (z tego co widać po zdjęciach)
- niewielki udział młodszych czytelników
- popyt na komiksy z przeszłości za 500 zł i z nakładem 350 sztuk OGROMNY
Ja wiem, że to baby analiza :)
Zapominacie że za zagranicą omnibusy rzadko wychodzą z premierowym., niedostępny w innej formie materiałem :)
Ale ten sam argument można zastosować to wszelkich wydań zbiorczych...Można. Ale jednak marvelowskie tpb za 30 zł kupuje sporo dzieciaków za kieszonkowe. A tu bęc - na rynku pojawia się cegła za 300 zł bez tańszego i lżejszego zamiennika.
Można. Ale jednak marvelowskie tpb za 30 zł kupuje sporo dzieciaków za kieszonkowe. A tu bęc - na rynku pojawia się cegła za 300 zł bez tańszego i lżejszego zamiennika.
Ale za taką kwotę jak 150-200 to dzieciaki wola kupić grę na konsolę.Bo twój kolega kupuje? ;D Tak samo może odpuścić 2 tomy i kupić grę na konsole. Dzieciak chyba widzi że płaci tu za kilka tomów które pojedynczo wyszłyby mu drożej. Ktoś też te tomy w Klasyce Marvela kupuje po 120 zł.
Egmont tego nie ruszy. :DTo samo się mówiło niedawno o tomach po 500 stron (np ludzie nie dawali szansy 100 Naboi przez to) a tu jeb i jest ich jak grzybów po deszczu.
Po WKKDC Egmont może dorzucić starego i grubego (hehe) Batka :)A wiadomo coś na temat tego co szykuje DeAgostini po WKKDC? Za granicą jakie kolekcje puszczają?
A wiadomo coś na temat tego co szykuje DeAgostini po WKKDC? Za granicą jakie kolekcje puszczają?Ja serio nic nie wiem na ten temat :) Eaglemoss ma jeszcze tylko Batmana i Star Treka.
Może, ale i tak wybierze grę, bo to nie będzie dla niego jednorazowa rozrywka. Proponuje przejechać się na MFKiG i zobaczyć, gdzie "dzieciaki" kierują swoje pierwsze kroki, co wybierają i kto chodzi naprawdę po stoiskach wydawców.Ale te dzieciaki mogą w ogóle komiksów nie czytać :) Wiadomo że taki omniak z klasyką to raczej dla starszych.
Wiadomo że taki omniak z klasyką to raczej dla starszych.Cały czas pisałeś "dzieciaki" to "dzieciaki" tamto, kiedy podałem ci konkrety, zaczynasz odwracać kota ogonem, typowe.
[...]Poza tym, pisząc o Omnibusach (przynajmniej większość z nas?) nie mamy na myśli formatu Omnibusów, tylko ich zawartość (tych rzędu 700-800 stron), tak jak Vertigo Deluxe Edition wydawane jest u nas w standardowym formacie. A takie wydania nie kosztowałyby 300/350 zł, ale poniżej 200 zł.[...]
Ale takie grubości jak ma Sprawiedliwość to Egmont wydaje od jakiegoś czasu za 120 zł. Ten komiks też jest drogi.W tym samym formacie i z obwolutą? Co wydał takiego za 120 zł? Kojarzę DC Deluxe, ale one są mniejsze objętościowo.
Nową Granicę za 150 zł ale to i tak była wtedy (pierwszy taki grubas) spora cena jak na Egmont. Choć ostatnio Deluxy i tak zdrożały :)Nie. Nowa Granica ma całkiem inny papier (cieńszy) niż Sprawiedliwość.
Nie. Nowa Granica ma całkiem inny papier (cieńszy) niż Sprawiedliwość.A kto mówi o papierze? A podobno ten papier droższy od kredy :)
Nową Granicę za 150 zł ale to i tak była wtedy (pierwszy taki grubas) spora cena jak na Egmont. [...]Czyli jednak niczego za 120 zł nie wydaje - w formacie i wielkości Sprawiedliwości. To był bardziej wypadek przy pracy.
Czyli jednak niczego za 120 zł nie wydaje - w formacie i wielkości Sprawiedliwości. To był bardziej wypadek przy pracy.Ogólnie sprawiedliwość jest droga bo tylko o to chodziło :)
Te dzieciaki to argument z krzaków wzięty. Grupą docelową dla omniaków nie jest poziom gimbazy czy liceum w 90% nie ta liga finansowa (zostawiam sobie 10% marginesu bo zawsze są jakieś wyjątki).
Ja myślę, że największy problemem jest cena omnibusa, bo to od niej zależy jak się sprzeda i nadal wątpię, aby tu podawana 160 była osiągalna. Kto chciał to kupił już oryginał, a wymiana to stara dla niego. Sporo osób, które by kupiło już odpadło od superbohaterów, bo im się przejadły. Po za tym to i tak będzie zderzenie sentymentu z rzeczywistością. A patrząc jak młode pokolenie kształtują youtuberzy, a oni tylko nowości głównie omawiają (przecież to jest przyczyną dlaczego Egmont tak ciśnie do zrównania wydań naszych z obecnymi - widać to bardzo dobrze teraz po Marvel Now i DC Odrodzeniu) to oni na ten sentyment, którego nie maja nie pójdą. Jakoś tak dobrze sprzedającego się Deadpool nie mam w omnibusie, a wiadomo kto to głównie kupuje.Kto chciał to sobie już wszystko dawno kupił w oryginale :) Żadnego wydania by nie kupili jak już mają. Tym razem to zrobiłeś kumulację głupotek ;D
Ale by pięknie siadły takie cegiełki od Egmontu po 800 stron w formacie deluxe po 200-220zł okładkowej... Rozmarzyć się można...Nie musi być format Deluxe żeby pięknie siadły :)
Nie musi być format Deluxe żeby pięknie siadły :)Ale mi osobiście taki omniak z prawdziwego zdarzenia by siadł najpiękniej. I cenę 200zł za 800 stron w formacie deluxe, czyli po rabatach jakieś 140zł uznałbym za bardzo dobrą.
Myślę że po sprzedaży Runways są tego świadomi.Znowu coś ci się uroiło że się słabo sprzedaje? Na MFKiG nie widziałeś żeby ktoś kupował czy twój kolega nie kupił? :) Daj jakieś info co by mogło o tym świadczyć a nie pisz bzdur.
Marvelek - piszesz o błędzie "w przypadku DD", chyba nie do końca to rozumiem....Chodzi o wydanie runu Brubakera?
Najszybciej "omniaka" wyda u nas chyba JPF, bo jeden z tomów Ality ma mieć 848 stron. :D
Bo nie było u nas wydanego jeszcze komiksu w którym jeden tom miałby ponad 800 stron, prawda?
Ale by pięknie siadły takie cegiełki od Egmontu po 800 stron w formacie deluxe po 200-220zł okładkowej... Rozmarzyć się można...
Roble, skoro 420 stron jest za 120, to czemu nierealnym jest 800 za 220? Przelicznik praktycznie taki sam, a teoretycznie im grubsza rzecz, tym przelicznik na strone mniejszy.
Roble, skoro 420 stron jest za 120, to czemu nierealnym jest 800 za 220? Przelicznik praktycznie taki sam, a teoretycznie im grubsza rzecz, tym przelicznik na strone mniejszy.
JP sprzedaje w specjalistycznych sklepach bez rabatu prawie, A na twardo tylko u siebie. Zysk zostaje w kieszeni. Gdzie tu E?A to cieńsze tomy sprzedaje już na innych warunkach? Cieńszy tom nie jest czarnobiały? Chodzi o to jak ilość stron wpływa na cenę, ty wieszczysz jakieś czarne wizje, że by zawyżyło, tymczasem wszystkie przykłady jakie mamy na rynku pokazują, że nie tylko nie zawyża, ale zazwyczaj cenę obniża. I to są fakty na którym można oprzeć prognozy jakieś ewentualne, reszta jak gadki o nowych technologiach itp. to już domysły, no chyba, że pracujesz w drukarni komiksów w której drukuje E i wiesz, że powyżej np. 600 stron koszta skaczą już do góry.
Taki mniej więcej cennik Egmontu za HC:To pokazuje, że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że E by się zmieściło z 800 stronicowym omniakiem w 220zł.
100+ stron - 70 zł
200+ stron - 80/90 zł
300+ stron - 100/110 zł
400+ stron - 110/120 zł
500+ stron - 120 zł
Jak byk widać że czym więcej stron tym taniej i nie wiem co tu ktoś próbuje wmówić :)
A co do omniaka 700 stron to nawet licząc potem 20 zł za 100 stron to tak:
600 - 140 zł
700 - 160 zł
:)
Nie wiem jak ty to tam liczysz, ale czemu Egmont miałby wydać omniaka w Dreddowo Ongrysowym standardzie, a nie w swoim deluxowym? xD
Słyszałem że ktoś wydaje teraz Thorgala 200 str za 500..hahaha ;D
Wg Jana T powinien mieć cenę 100 okladkowo, więc w sklepie po 55..
Chętnie kupię używany za 40zl. Sprzeda ktoś? :)
hahaha ;D
Gdzie ja coś napisałem o Thorgalu? Pisałem cały czas o Egmontowych HC do których zalicza się Klasyka Marvela i ewentualny omnibus.
Się nam teraz kolega popisał ;D
A jaki ma związek grube wydanie Bagniaka E z omnibusem marvela albo dc?Taki że możesz Bagniaka znaleść w omnibusie DC ;D Głupie pytanie = głupia odpowiedź.
Ale ty chyba nie rozumiesz o czym rozmawiamy...
Dobra, to ja biorę 3000 stron za 399,99 zł. Kto da lepiej?Cieszę się z każdego dnia w którym nie ma omnibusów w Polsce. Zaorane?;)
No masz rację, ja się nie znam, A Ty masz swoją tabelkę. Bez urazy.Ale ta tabelka (do 500 stron) jest według tego co Egmont wydał więc nie wiem o co chodzi? OMNIBUS Conana też pasuje do tej tabelki. Chyba mylisz omnibusy z ekskluzywnymi limitowanymi wydaniami. Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
Nie oszukujmy się, ale wątpliwe jest, by dzisiejszego młodego czytelnika, wychowanego na filmach MCU zachwycił Spider-Man MacFarlene'a.Może zachwyci, może nie zachwyci. Ale młody człowiek mając do wyboru pierwszego trejda za niewielką cenę i omniaka za duży hajs, z pewnością wolałby sprawdzić owego trejda czy "ramotka" podpadła mu do gustu by pociągnąć temat dalej. Gruby omniak podziałałby w takim przypadku jak straszak. Egmont chyba nigdy nie ukrywał, że dla niego forum dawnej gildii nie jest pępkiem świata jeśli chodzi o decyzje wydawnicze.
Ale jakoś pod filmy wydają kobyły: Aquaman (tu nawet zawartość dla nowych), Shazam, Wojna Nieskończoności. A w czerwcu X-Meni w kinach ;D
Ale jakoś pod filmy wydają kobyły: Aquaman (tu nawet zawartość dla nowych), Shazam, Wojna Nieskończoności. A w czerwcu X-Meni w kinach ;DJakie kobyły? Aquaman ma 400 stron, reszta po 240 / 250 stron, albo mniej.
Szekak, zapytaj pana Michała z Krakersa ile by u niego taki omniak ala USA wyszedł. Albo chociaż SL, na pewno odpowiedzą.
Teraz E zabija rynek swoimi cenami, no chyba myślisz że na gwiazdkę mogliby zrobić nam prezent.
Egmont chyba nigdy nie ukrywał, że dla niego forum dawnej gildii nie jest pępkiem świata jeśli chodzi o decyzje wydawnicze.
Jakie kobyły? Aquaman ma 400 stron, reszta po 240 / 250 stron, albo mniej.OK nadużyłem kobyły :) Wojna Nieskończoności mniej? Mogli puścić coś chudego za 70 zł.
Omnibus jest nierealny poniżej 250 zł / 300 zł - jeśli ma być prawdziwym omniakiem: OHC, z obwolutą, a nie takie pomniejszone popierdułki HC jak bagniak, czy DD Brubakera. Nie mylmy HC z omniakami.Ja piszę o zwartości omnibusa a w formacie jak Klasyka Marvela. To samo co Deluxy z Vertigo. Na omniaka w OHC szanse praktycznie żadne bo obwoluta to tam grosze :)
Jest w ogóle taki materiał?No ten:
X-Statix :)Nie spełnia ostatniej przesłanki. Nawet na Zachodzie schodził ponad 4 lata.
Nie pisz o tym, że chodzi ci o coś jak Klasyka Marvela, bo wtedy to nie jest żaden omniak. Albo gruszki, albo jabłka.Jest to omniak tylko pomniejszony :) Tak jak z Vertigo są mniejsze Deluxy czy Hellboy Library Edition.
No jeśli z tego X-men nic nie było - to jest to pomysł. ;DTylko z drugiego omniaka była część w Semikach.
Jakie kobyły? Aquaman ma 400 stron, reszta po 240 / 250 stron, albo mniej.
Omnibus jest nierealny poniżej 250 zł / 300 zł - jeśli ma być prawdziwym omniakiem: OHC, z obwolutą, a nie takie pomniejszone popierdułki HC jak bagniak, czy DD Brubakera. Nie mylmy HC z omniakami.
I podstawowe pytanie - jaki materiał miałby być premierowy w Polsce (żeby nie dublować wydań jak wspominana Sprawiedliwość), do tego już wydany w omniaku na Zachodzie (żeby wydać jak najmniejszym nakładem pracy), a do tego na tyle atrakcyjny, żeby go mogło kupić jak najwięcej ludzi?
Jest w ogóle taki materiał?
Nowy tom WKKDC. I kolejny żal że nie ma więcej Green Lanterna Johnsa po polsku. To jest idealne przecież właśnie do takiego ewentualnego omniaka. No cholera człowieka bierze, że Eaglemoss tego też nie wyda u nas.
Słyszałem że ktoś wydaje teraz Thorgala 200 str za 500..
Wg Jana T powinien mieć cenę 100 okladkowo, więc w sklepie po 55..
Chętnie kupię używany za 40zl. Sprzeda ktoś? :)
Pytam bo to wydawnictwo wrzuca cały nakład do Gildii, a ta rozprowadza spekulantom. Można by to jakoś kontrolować - choćby poprzez nie sprzedawanie większych ilości jednej osobie.
Co do spadku ceny limitek w drugim obiegu to się nie zgodzę - ma to miejsce tylko wówczas kiedy jest jakaś mniej chwytliwa pozycja. Wiele albo trzyma podwyższoną cenę albo ta jeszcze skacze do góry.
Pytanie do wydawnictwa - czemu pozwalacie na to, żeby za każdym razem całe nakłady z limtowanymi okładkami były na pieńku wykupywane przez spekulantów odsprzedających je za moment za znacznie wyższą cenę na Allegro lub innych serwisach typu OLX?
Feldkurat, tak wytłumacz nam w jaki sposób limitki okładek, które są z boku normalnych wydań wpływają na hermetyczność rynku komiksowego.
P.S: Zdziwienie to co innego niż sprzeciw. Zdziwiony nie jestem ale zniesmaczony takim procederem, od zawsze.
Nie widzimy, bo nic złego w tym nie ma.
Jak już zaznaczyłem w moim poprzednim poście, temat jest nieco szerszy i nie ogranicza się wyłącznie do limitek, ale dotyczy spekulacji na niewielkim rynku komiksowym w ogóle. Wiele normalnych wydań lepiej schodzących komiksów było kupowanych w większych ilościach, a następnie kiedy nakład się już skończył, wypuszczanych na portalach typu Allegro ze znacznie wyższą cenę.Ponieważ nie opłaca się robić dodruków niektórych komiksów których nakład się wyprzedał, a schodził przez kilka lat. Przekonał się o tym każdy wydawca, ponieważ docelowa grupa, która miała kupić te komiksy już to zrobiła, a dodruk na 5 osób (przerysowuję) jest nieopłacalny. Może wznowienie za 10 lat znajdzie odbiorców, ale dodruk i utrzymywanie dostępnego nakładu na rynku to zamrożenie pieniędzy, które można spożytkować na wydanie nowego tytułu, który może się sprzeda. Tym bardziej, kiedy dystrybutorzy mogą niesprzedane sztuki zwrócić do wydawcy (sytuacja z Kaczogrodem), nie wspominając już o długich terminach płatności (patrz empik).
Mnie osobiście drażni i mierzi ten proceder i jak już wspominałem, utrudnia wejście w środowisko nowym czytelnikom. Ale, ok - kończę tę dyskusję, bo jak widzę niektórzy nie widzą nic złego w spekulacjach i cwaniactwie.Rozumiem, że drażni cię dlatego, bo nie czerpiesz z niego korzyści tylko inni? Bo jak napisałem powyżej, zawsze jest czas i sposób, aby zakupić interesujące cię tytuły. Więc jeśli czegoś nie masz (zakładam, że nie zacząłeś od wczoraj przygodę z komiksami) to jest tylko twoja wina i lenistwo.
Myślałem, że w 2019 już nikogo nie dziwi fakt kupowania większej ilości w celu zarobkowym. Od zawsze nie widzę w tym nic złego.Też tak myślałem, ale jak widać komunizm i gospodarka ręcznie sterowana wiecznie żywe.
Pytanie do wydawnictwa - czemu pozwalacie na to, żeby za każdym razem całe nakłady z limtowanymi okładkami były na pieńku wykupywane przez spekulantów odsprzedających je za moment za znacznie wyższą cenę na Allegro lub innych serwisach typu OLX?Właśnie mnie obraziłeś, bo chociaż zwykle kupuję jeden egzemplarz dla siebie (nigdy nie miałem problemu z zakupem), to pisząc, że „całe nakłady z limitowanymi okładkami....” nazwałeś również mnie spekulantem. Wypraszam sobie. Składam, to na karb Twojej frustracji spowodowanej nieudacznictwem życiowym.
Zaden komunizm, zadna gospodarka recznie sterowana. Zwykly bol dupy czy jak to mozna inaczej nazwac itp.
Argumenty, ze psuje to rynek mozna miedzy bajki wlozyc, bo nie ma juz wiekszego problemu z kupnem komiksow, rynek sie rozrosl, sa dodruki. Bardzo ciezko jest teraz kupowac jakis konkretny tytul w celach spekulacyjnych. Moze dotyczyc to tylko wydan specjalnych, limitek itp. Ale zwykly czytelnik komiksu moze spokojnie kupic wersje podstawowa.
Ciekawe, że Egmont jakoś potrafi robić dodruki i to niekoniecznie tego co wyszło 10 lat temu. Z resztą sam Kołodziejczak jasno powiedział, że nie znosi spekulantów i będzie eliminował te zjawisko właśnie poprzez dodruki.Tak? Jakoś Ery Ultrona nie dodrukowali, Thanos powstaje też nie, Wieczny Batman 1, kiedy zalegają tomy 2 i 3 niesprzedane. Gdzie dodruki brakujących tomów Lucyfer (to ma ponad 10 lat)? Ceny tych komiksów osiągają kosmiczne, gdzie ta walka ze spekulantami.
Czemu mnie drażni - to napisałem w zdaniu które cytujesz. Między innymi dlatego, że utrudnia wejście w środowisko nowym czytelnikom. Nie, nie zazdroszczę tej stówki czy dwóch zysku cwaniakom. Na swoją sytuację materialną nie mogę narzekać.Zdefiniuj tych czytelników. Jeśli mówisz o super bohaterach to znam dość dużą grupę osób, dla których problem wejście w nich nie wynika z braku dostępności jakieś pozycji. Co ciekawe miałem możliwość porozmawiania na jednym z targów z księgarzem i powiedział wyraźnie, czytelnicy przy obecnym wyborze komiksów sami już się gubią co jest po kolei i jak to czytać, aby ogarnąć. Przykład, proszę bardzo, kiedy Egmont zapowiedział Daredevila Millera, masa osób nie wiedziała czy to kontynuacja już wydawanej serii DD Nieustraszony czy coś innego i wielu było zaskoczonych, że to historia poprzedzająca. Tyle o początkujących czytelnikach.
Tak? Jakoś Ery Ultrona nie dodrukowali, Thanos powstaje też nie, Wieczny Batman 1, kiedy zalegają tomy 2 i 3 niesprzedane. Gdzie dodruki brakujących tomów Lucyfer (to ma ponad 10 lat)? Ceny tych komiksów osiągają kosmiczne, gdzie ta walka ze spekulantami.
Zdefiniuj tych czytelników. Jeśli mówisz o super bohaterach to znam dość dużą grupę osób, dla których problem wejście w nich nie wynika z braku dostępności jakieś pozycji. Co ciekawe miałem możliwość porozmawiania na jednym z targów z księgarzem i powiedział wyraźnie, czytelnicy przy obecnym wyborze komiksów sami już się gubią co jest po kolei i jak to czytać, aby ogarnąć. Przykład, proszę bardzo, kiedy Egmont zapowiedział Daredevila Millera, masa osób nie wiedziała czy to kontynuacja już wydawanej serii DD Nieustraszony czy coś innego i wielu było zaskoczonych, że to historia poprzedzająca. Tyle o początkujących czytelnikach.
Z resztą sam Kołodziejczak jasno powiedział, że nie znosi spekulantów i będzie eliminował te zjawisko właśnie poprzez dodruki.
Czyli, definiujesz początkujących czytelników jako bezmózgi, którymi nie warto się przejmować bo oni i tak błądzą jak we mgle. Super! Widać, że elyta przemówiła...Nie, mówię, że wiele osób ma z tym problem, a reszta ma na to wywalone bo do nich sh nie przemawia. I tu wracamy do dodruków tych komiksów nie sh, których nakłady się wyprzedały i mało, kto z nowych się nimi interesuje (bo nie są sh). I dam nawet przykład. Mroczna Wieża od Albatrosa, mało kto się tym tytułem interesował przy premierze do tego stopnia, że wydawca przerwał serię (choć lepiej powiedzieć zakończył w takim miejscu, gdzie mógł najlepiej dla czytelnika) i pierwszy tom osiąga kosmiczne ceny, a jakoś ludzie nie zabijają się o niego. Więc przestań gadać o braku dostępności, jakby się sprzedawało to by dodruki były, a tak sprzedaj się tylko tyle na ile jest popyt. To że jesteś jedną z tych jednostek, która nie nabyła to nie wina sprzedawcy. Po za tym kto ci każe jako nowemu czytelnikowi zaczynać od wyprzedanej serii? Jest tego tyle na rynku, że łatwo znaleźć sobie zastępstwo. A jak się uprzesz to zawsze możesz to przeczytać np. korzystając z biblioteki, albo pożyczyć od znajomego w ostateczności przeczytać w oryginale.
Czyli, definiujesz początkujących czytelników jako bezmózgi, którymi nie warto się przejmować bo oni i tak błądzą jak we mgle. Super! Widać, że elyta przemówiła...
Z resztą sam Kołodziejczak jasno powiedział, że nie znosi spekulantów i będzie eliminował te zjawisko właśnie poprzez dodruki.Całe szczęście udało mi się wyłapać HUGO - Przewodnik po krainie fantazji, który nie został dodrukowany. A dla niektórych na pewno to wielka strata, bo dodatki to nie tylko wywiady, ale również kilkustronicowe komiksy.
Niedługo dojdzie do tego, że komiks z okładka limitowaną będzie na dzień dobry sprzedawany w cenie wyższej niż ten z okładka podstawową (niekoniecznie cena na ich okładkach będzie inna). Wtedy to dopiero będzie lament!Ale tak już się stało.
Ale tak już się stało.No widzisz. Dzięki za info. Jakoś mnie to wcześniej nie interesowało. :)
@upA! Było, był. Zapomniałem o tem.
majkelus81 miał na myśli zapewne Kruka od Planety.
Wiwat spekulanci! 100lat niechaj żyją nam!Nikt ci nie broni być w tym ekskluzywnym gronie. :)
Jeszcze medal ze złotej cebuli dla każdego za zasługi.
Tutaj jest Polska.
Tutaj jest Polska, nigdzie indziej nie ma spekulantów, a już na pewno nie na zachodzie.
A może nigdzie indziej nie ma płaczków płaczących na spekulantów? Tu jest Polska, medal złotej cebuli dla tych odważnych ludzi walczących o lepszą Polskę.
... ludzie tu żyją jakimiś intrygami i spiskami forumowymi. Przepraszam. Jeszcze nie nawykłem.
Ponieważ nie opłaca się robić dodruków niektórych komiksów których nakład się wyprzedał, a schodził przez kilka lat. Przekonał się o tym każdy wydawca, ponieważ docelowa grupa, która miała kupić te komiksy już to zrobiła, a dodruk na 5 osób (przerysowuję) jest nieopłacalny. Może wznowienie za 10 lat znajdzie odbiorców, ale dodruk i utrzymywanie dostępnego nakładu na rynku to zamrożenie pieniędzy, które można spożytkować na wydanie nowego tytułu, który może się sprzeda. Tym bardziej, kiedy dystrybutorzy mogą niesprzedane sztuki zwrócić do wydawcy (sytuacja z Kaczogrodem), nie wspominając już o długich terminach płatności (patrz empik).
Ciekawi mnie jedynie na jakiej zasadzie Egmont typuje co ma otrzymać dodruk. Jak wygląda selekcja.
Może więc wynieśmy dysputę na wyższy poziom i zamiast snuć teorie spiskowe i obrzucać się łajnem poproszę Cię o podanie np. podstawy prawnej zabraniającej skupowania komiksów w celach zarobkowych, albo paragraf zabraniający wydawnictwom tworzenia niskich nakładów z okładkami limitowanymi.
Wtedy, obiecuję, jako pierwszy posypię głowę popiołem i publicznie Cię Tu przeproszę. Póki co dyskusja jest czysto akademicka i dzieli nas na dwie grupy. Tych którzy rzeczywistość akceptują i potrafią ją wykorzystać oraz na tych którzy są z tego czy innego powodu zastanym stanem rzeczy sfrustrowani ale nie mają za bardzo pomysłu co z tym zrobić poza wszczynaniem wojenki.
Szanując Twoją opinię udzielamy Ci odpowiedzi zgodnie z własnymi przekonaniami, sumieniem i wiedzą. W kulturze dyskusji mile widziana jest zarówno teza, jak i antyteza. Bronisz swojego stanowiska i chwała Ci za to. Jednak w toku dotychczasowej dyskusji Twoje argumenty nikogo nie przekonały gdyż kłócą się one z elementarnymi zasadami przyjętego systemu ekonomicznego w którym przyszło nam żyć. Zgodnie z zasadami demokracji masz prawo nie akceptować pewnych faktów jednak my opierając się na tych samych zasadach wolnej dyskusji chcemy wykazać Ci lukę w Twoim rozumowaniu podając swoje argumenty których Ty też masz prawo nie akceptować stosując własne kontrargumenty. Paradoks Twoich rozważań polega tylko na tym że zakładają one wywrócenie całego systemu ekonomicznego do góry nogami i same w sobie są walką z wiatrakami. Przez to dyskusja na forum ociera się czasem o absurd i generalnie zmierza donikąd. I jeśli ktoś tu wietrzy spisek to nie ja bo akceptuję otaczająca mnie rzeczywistość i fakt spekulacji, czasami sam po niego sięgając w celu uzyskania korzyści finansowych co w ramach mojej wiedzy o obowiązanym nas prawie jest całkowicie legalne. Spisek za to wietrzysz Ty cały czas bombardując nas teoriami o hermetyzacji i niedostępności sceny komiksowej spowodowanej przez spekulacje.
Może więc wynieśmy dysputę na wyższy poziom i zamiast snuć teorie spiskowe i obrzucać się łajnem poproszę Cię o podanie np. podstawy prawnej zabraniającej skupowania komiksów w celach zarobkowych, albo paragraf zabraniający wydawnictwom tworzenia niskich nakładów z okładkami limitowanymi.
Wtedy, obiecuję, jako pierwszy posypię głowę popiołem i publicznie Cię Tu przeproszę. Póki co dyskusja jest czysto akademicka i dzieli nas na dwie grupy. Tych którzy rzeczywistość akceptują i potrafią ją wykorzystać oraz na tych którzy są z tego czy innego powodu zastanym stanem rzeczy sfrustrowani ale nie mają za bardzo pomysłu co z tym zrobić poza wszczynaniem wojenki.
Ps. Nowomowa rządzi :D
Jako uczciwy Janusz Biznesu, powiem że to wcale nie jest takie łatwe nakupić sobie komiksów na zapas, a potem odsprzedawać z dużym zyskiem. Po pierwsze trzeba mieć za co. A przecież gdy się kupuje te tony makulatury miesiąc w miesiąc, które wydaje Egmont i Hachette na raz, to nie jest taka prosta sprawa. Przynajmniej w moim wypadku.
Po drugie ceny rzadszych komiksów naprawdę potrafią szybko się zmienić. No wiadomo, ze takiego Szninkla łatwo nie dostaniemy, by móc go odsprzedać. A z innymi tytułami jest mozliwość gwałtownej zmiany cen, przez IMHO politykę Egmontu "dokopywania kolekcjom". Kiedyś ze sporą przebitką chodziły i WKKMskie Daredevile i ten jeden Deadpool o Wojnie Wade'a Wilsona. Ale teraz to się zmieniło, bo Egmont nas zalał komiksami z tymi bohaterami. Podobnie było z Imperatywem Thanosa - kiedyś widziałem go na Allegro po 70-80 zł a teraz już tak dobrze nie ma. Murowanym zarabiaczem był Staruszek Logan a i teraz to się skończyło. Podobnie Potwór z Bagien, a niedługo może Kingdome Come.
jest mozliwość gwałtownej zmiany cen, przez IMHO politykę Egmontu "dokopywania kolekcjom". Kiedyś ze sporą przebitką chodziły i WKKMskie Daredevile i ten jeden Deadpool o Wojnie Wade'a Wilsona. Ale teraz to się zmieniło, bo Egmont nas zalał komiksami z tymi bohaterami. Podobnie było z Imperatywem Thanosa - kiedyś widziałem go na Allegro po 70-80 zł a teraz już tak dobrze nie ma. Murowanym zarabiaczem był Staruszek Logan a i teraz to się skończyło. Podobnie Potwór z Bagien, a niedługo może Kingdome Come.
Drogi kolego (lub koleżanko), po raz kolejny bardzo proszę nie używać formy "my" mówiąc o sobie bo jakoś dziwnie mi się tu kojarzy z czasami komunizmu.
Nasza dyskusja dotyczy pewnego dosyć specyficznego i bardzo niszowego hobby w naszym kraju jakim jest kolekcjonowanie komiksów. Nawet mimo ostatniego zalewu polskiego rynku mnogością różnorakich tytułów chyba każdy zdaje sobie sprawę jakie małe są nakłady poszczególnych pozycji i ile osób w tym hobby tak faktycznie "siedzi", a nie jest tak zwanym "niedzielnym nabywcą" superbohaterskiego tworu, czy też kierowanym nostalgią dawnych czasów "fanem Thorgala" lub też gówniakiem co po kinowym seansie avengersów wyprosi Mamę, żeby kupiła mu komiks w Empiku.
Już o tym kiedyś pisałem, dopóki komiks sam z siebie będzie hobby niszowym i nie będzie brany na równi z książką sytuacja środowiska się nie zmieni.
Ja te limitowane okładki zaczynam widywać w jakiś losowych księgarniach.To nie empik tylko wydawca potem rzucił to do innych ksiegarń.
Czy Empik je mógł posprzedawać do konkurencji ?
Jaki w ogóle był sens robienia tylko 1-szych tomów srebrnych ?
I jeszcze - niezła cena. Konkurencja swoje twardookładkowce ciągle wydaje drożej o te 5-8 zł.W Klasyce Marvela 3 tomy tylko tak wyszły :) Tak to w kolekcji wychodzi drożej nawet o 40/50 zł np Daredevile Bendisa bo w kolekcji to byłyby 3 tomy. Ale ten twój kalkulatorek z logiem Hachette pewnie ci to inaczej wylicza :)
@majkelus jest oczywiście początkujący i nie kojarzy komiksów nieegmontowych sprzed 2015. :) Jasne że chodziło mi o oryginalne Tajne Wojny. A całą Sagę Infinity Hachette też by wydało, gdyby nie blokowanie im tytułów przez konkurencję.To, że ty masz taką wiedzę, nie znaczy, że każda osoba ją ma. Szczególnie wchodzący w komiksy nowy czytelnik, o którym ty widać zapominasz, stąd moja uwaga. Tak ciężko nieraz zaznaczyć precyzyjne o co chodzi? Tym bardziej, że Marvel tytuły swoich historii potrafi powtarzać. Chodzi mi o to, aby unikać zbędnych i powtarzalnych pytań, które w takim wypadku twoje mało precyzyjne wypowiedzi mogą wygenerować.
Może test jest po to by sprawdzić czy dałoby radę puścić za mniejszą cenę? A jest podana cena trzeciego tomu?A jak test ma odpowiedzieć na to pytanie?
A jak test ma odpowiedzieć na to pytanie?Ilością nakładu który zejdzie.
Aha, czyli jak się będzie super sprzedawać, to Hachette obniży cenę żeby mieć mniejszy zysk. Bardzo proste.
Przy większym nakładzie spadają koszta, także nawet przy niewielkiej obniżce ceny można wyjść na plus.Jak mogą wyjść na plus 2 zł, a 4 zł, to gwarantuję ci, że wybiorą 4zł. Tego Jan nie rozumie i myśli chyba podobnie do bazyliszka, że H wydaje komiksy z dobroci serca i troski o nasze komiksowo.
Jak mogą wyjść na plus 2 zł, a 4 zł, to gwarantuję ci, że wybiorą 4zł. Tego Jan nie rozumie i myśli chyba podobnie do bazyliszka, że H wydaje komiksy z dobroci serca i troski o nasze komiksowo.
Jak widać dla was jest, skoro łudzicie się, że 5zł niższej ceny przełoży się na o tyle wyższą sprzedaż, że przyniesie większe zyski niż przy cenie o 5zł wyższej. Będzie cena 40zł, zakład?
Z tej samej przyczyny Egmont nie wydaje Deadpoola w Marvel Now, czy Batmana w Odrodzeniu, taniej niż inne, mniej popularne serie z tych "kolekcji".Ale np Hexa już wydają drożej bo jest mniej popularny i ma mniejszy nakład.
39,99 zł jest najbardziej prawdopodobna to oczywiste. Każda wcześniejsza kolekcja tyle kosztowała w kioskach także, teraz się raczej nie wybiją. Wolę być mile zaskoczonym, ale patrzę realistycznie.Nie wybiją ponieważ nie będzie im to się opłacać. Przyswójcie to sobie zanim znów będziecie mi coś chcieli przekazać. ;)
Natomiast nie zmienia to faktu, co JanT i ja chcieliśmy Tobie przekazać ;)
Ale np Hexa już wydają drożej bo jest mniej popularny i ma mniejszy nakład.
Też się nie łudzę na mniejszą cenę.
Nie wybiją ponieważ nie będzie im to się opłacać. Przyswójcie to sobie zanim znów będziecie mi coś chcieli przekazać. ;)
Nie wybiją ponieważ nie będzie im to się opłacać. Przyswójcie to sobie zanim znów będziecie mi coś chcieli przekazać. ;)Czyli według ciebie nigdy nic nie staniało i nie stanieje bo się nie będzie opłacać ;D
Itachi, ok, a póki ja nie zobaczę kosztorysu produkcji nowego modelu Mercedesa to nie uwierzę, że nie opłaca się go produkować i sprzedawać po 2 złote ;D.
JanT, no nie rozumiesz. :)Chyba Ty (że tak dziecinnie odpowiem żeby utrzymać poziom dyskusji)
Przecież to kosztuje prawie tyle co jeden egzemplarz twoich kolekcji i jest jeszcze format powiększony, weź Bazyl zacznij więcej zarabiać zamiast co post wiecznie narzekać, że drogo.
Tom WKKDC - 41,99
Batman. Mroczny książę z bajki. - 42,21 - 44,69
Jeśli naprawdę wyjdzie ta mini kolekcja BatmanaTo jest jakies pewne info czy gdybania chciejów z nadmiarem wolnego czasu?
A to niezbyt wiarygodne źródło. ;)A ty to Bazyl :)
To jest jakies pewne info czy gdybania chciejów z nadmiarem wolnego czasu?Gdybania chciejów. Na chwilę obecną nikt nic nie potwierdzał ani nie ma oficjalnej informacji.
Ale to info jest mega prawdopodobne i ktoś tam już nawet tomy potwierdzał :)Ale nadal to chciejstwo i wróżenie z fusów. Poza tym, kto potwierdzał? Egmont?
Przecież Bazyl by go nie kupił. Teraz hejtuje duble i cenę, a jakby były premiery to hejtowałby tylko cenę i wyliczał ile WKKM czy WKKDC by za to miał.
Jak np. pierwszy tom Old Man Logan zbiera 6 zeszytów, a drugi tylko cztery, to jak to nie jest podwyżka ceny?Nie. W kolekcjach też są po 4 zeszyty i jakoś nie ma taniej.
to od razu cena okładkowa skacze 10 zł.Gdzie po rabatach i tak jest taniej od kolekcji.
Natomiast Egmonyty twardookładkowe podobnej objętości co Hachette/De Agostini/Eaglemoss są ciągle 6-8 zł droższe, plus jeszcze wysyłka.Ale Egmont już prawie tak nie wydaje i zapowiedziane Old DC też ma być w grubszych tomach.
No to zobaczymy jak wyjdą. W Łodzi pewnie będą jakieś konkrety i się zobaczy czy to będzie hit, czy Batman Noir. Natomiast teraz i Staruszek Logan i Mroczny Książe są droższe od Kolekcyjnych. A taki Namor czy ostatnio Galactic Storm są ze Staruszkiem objętościowo porównywalne.
W dodrukach na razie nie ma nic na co czekam. Z Marvel Now, podobnie jak przedmówcom, brakuje mi Thanos powstaje i Ery ultrona, których nie da się nawet kupić z drugiej ręki za sensowne pieniądze. Resztę braków jakoś udało mi się uzupełnić przez ostatnie miesiące, więc to jedyne pozycje, którymi jestem zainteresowany.
No wiesz - dla sprzedającego cena np. 200 zł za Erę Ultrona czy Wiecznego Batmana 1 jest bardzo sensowna. :)
Komiksy w naszym kraju maja niebotyczne ceny czy nie myslicie ze podwyzszanie cen zniecheci znaczna czesc odbiorcow?
Szczerze przy takich cenach mialem nadzieje ze ceny troche spadna
Komiksy te przeciez nie sa nawet nowosciami
Narynku zagranicznym wychodzily kilka lat wczesniej
Komiksy w naszym kraju maja niebotyczne cenyCiekawa teoria.
Szczerze przy takich cenach mialem nadzieje ze ceny troche spadna
Komiksy te przeciez nie sa nawet nowosciami
Narynku zagranicznym wychodzily kilka lat wczesniej
Sugeruję porównać cenę wydania Egmontu z bliźniaczym wydaniem oryginalnym tych już nie nowych komiksów, a potem wieszać psy na wielkim E ;)
WitamPodrożały tyko Odrodzenie/Uniwersum bo sprzedaje się gorzej od Marvel NOW. All-New Wolverine 3 ma błędną cenę i ilość stron jak się już bardzo często zdarzało.
Mam pytanie
Wie ktos moze dlaczego komiksy egmontu podrozaly?
Będąc ostatnio u kumpla w Irlandii, wpadłem na chwilę do księgarni i nabyłem dwa TP z DC - Batman Beyond (1 i 2). Mają one cenę drukowaną 16.99$ - Czyli patrząc na średni kurs ponad 66zł, w PL standardowy tom DC Rebirth 40zł - różnica jest łatwo widoczna. Oczywiście są rabaty, i kupując też udało mi się takie znaleźć, każdy z tych tomów kupiłem za około 9E (czyli około -30/35%), ale ponownie, jak kupujesz sporo w Polsce komiksów, to chyba nie ma nikogo kto od Egmontu (i kilku innych wydawców) nie kupuje z co najmniej z 35% rabatem. Więc jak widać, porównywalne tomy są widocznie tańsze w PL.Tylko te 17 funtów to jaki ciężar dla wyspiarzy, a te 40 złotych dla Polaków. Wiec to porównanie trochę nietrafione, moim zdaniem.
Będąc ostatnio u kumpla w Irlandii, wpadłem na chwilę do księgarni i nabyłem dwa TP z DC - Batman Beyond (1 i 2). Mają one cenę drukowaną 16.99$ - Czyli patrząc na średni kurs ponad 66zł, w PL standardowy tom DC Rebirth 40zł - różnica jest łatwo widoczna.
Tylko że w Irlandii słabo zarabiający człowiek ma ok 14 euro na godzinę.
Slabo zarabiajacy ma 9.80 na godzine. Tak wiem, to nadal niemalo, ale sa jeszcze duuuuzo wyzsze koszty zycia.
Hmmm. Mieszkam w Irlandii od poczatku 2007 roku, ale widocznie wiesz lepiej jak to jest w przypadku tych slabo zarabiajacych.
Widocznie tak skoro pracuje w Ministerstwie Finansów i mam dane z całej UE co do zarobków...
Hmmm. Mieszkam w Irlandii od poczatku 2007 roku, ale widocznie wiesz lepiej jak to jest w przypadku tych slabo zarabiajacych.
To gratuluję, jesteś oderwany od rzeczywistości jak ten nasz pisowski rząd..
Nie znam drugiej tak realnej dziedziny życia jak matematyka oraz statystyka.Oczywiscie.
Ha, ha, ha! Akurat statystyka to tylko i wyłącznie kwestia odpowiedniego "wsadu" i hulaj dusza. Ludziom żyje się lepiej, bo lokomotywy potaniały.
Oczywiscie.
Jesli Ty masz 1 komiks, a ja 1000, to statystycznie oboje mamy po ~500. Tak, to bardzo realne i zyciowe.
Dlaczego więc Egmont zamknął kilka swoich serii, zamiast po prostu podnieść ceny?Bo startują jedynki :)
Przestańcie gadać o tych zniżkach. Komiksy są drogie, bo mają wysokie ceny okładkowe. Koniec kropka. Markowe ciuchy też można kupić w outlecie albo lumpeksie, ale czy to oznacza, że są tanie? No nie są.Ale w przeciwieństwie do komiksów, nie możesz kupić wszystkich ciuchów z prawie 40% rabatu prawie po premierze. To zle porownanie. A porównując z Niemcami należy wliczyć zniżki - które u nas występują, u nich nie, co daje reprezentatywne, realne ceny. W końcu czy ktoś kupuje u nas po okładkowej?
W końcu czy ktoś kupuje u nas po okładkowej?
Taki Thorgal - jak Egmont wydał go w roku 1999 miał cenę okładkową 14,90 i za inną cenę nie mogłem go nabyć. Obecnie za Thorgala mogę zapłacić 15,30 a jak poszukam to jeszcze nawet taniej (w ceneo.pl pokazuje mi nawet od 14,80 pln).
Tacy Ultimates cz.2 czy Conan czy Green Arrow czy TOP 10 z Egmontu wydany kilka lat temu okładkowo kosztował średnio 24,90 zł (i nie przypominam sobie czy gdzieś wtedy było można kupić je nowe ze zniżkami), a dziś komiksy w podobnym wydaniu (i nawet większej ilości stron) mogę kupić za 26,60 (a ceneo podaje nawet 25,15).
Porównujesz stare ceny okładkowe z nowymi cenami po rabatach? To już nawet nie jest śmieszne :(Czemu?
W Centrum Komiksu od zawsze były rabaty 25% na wszystkie nowości, więc nie wiem o jakim "braku zniżek" mówisz.Ja CK poznałem po przyjeździe z małej mieściny do wielkiego miasta i możliwe, że dopiero od 2005 czy 2006 r. u nich zacząłem kupować komiksy. Z tego co pamiętam to lojalkę i 25%OFF dostałem dopiero po jakimś czasie (i zastanawiałem się czy zawsze mieli rabaty czy może ja taki nieogarnięty). Także tego...
We wszystkich zachodnich krajach komiksy się kupuje w sklepach internetowych i tam też są zniżki 20-30%. Ceny okładkowe to w sklepach stacjonarnych. Nie wiem czemu myślicie że nasz model sprzedażowy różni się od niemieckiego :)Misiokles, nie udawaj eksperta. Wejdź sobie na niemiecki Amazon i pooglądaj sobie ceny komiksów. Okładkowe. Amazon Marketplace? Okładkowe. Sklep Egmontu? Okładkowe. Weltbild? Okładkowe. Czy wiesz co to jest ustawa o stałej cenie książki? W Niemczech coś takiego obowiązuje.
Naprawde jak dla kogos 25zl to malo to na godzine zarabia pewnie gruboWiesz, motyw jest taki, że długo zbieram komiksy, by wiedzieć, że to hobby tyle kosztuje.
Martin Eden: Owszem, ciężko się ze mną gada, ale tylko wtedy, gdy rozmówcy używają naciąganych do granic wytrzymałości argumentów. W sumie to każdy może sobie wierzyć w co chce, ale niech to pozostanie w sferze wiary, a nie rozumu, OK?Nie Kapral, ogolnie sie z toba ciezko gada. Imo jestes najbardzirj upierdliwa osoba na forum.
Wiesz, motyw jest taki, że długo zbieram komiksy, by wiedzieć, że to hobby tyle kosztuje.
@Martin Eden - laminowana karta CK z Kleksem o (bodajże) numerze 066 leży gdzieś w kartonach. Fajne to było i miłe kiedy ją dostałem :)
Ja jestem ciekaw, ile ci co narzekają na ceny komiksów, wydają co weekend na alko, czy inne używki...Ale co w tym dziwnego? Ja na ten przyklad wydaję na alko i inne używki, i to nie co weekend. Bo jak inaczej żyć, mając świadomość, że komiksy i ksiązki są takie drogie? Jestem pewny, że jakby ksiązki i komiksy by stanianialy, to ludzie wizieliby się za czytanie, zamiast ćpać i chlać. A tak to co? Ale przecież rząd specjalnie to robi, bo jakby ludzie wiecej czytali, to by byli madrzejsci i trudniej by bylo nim manipulowac, a spożycie wódy by spadlo do zera i caly monopol szlag by trafil. A tak to pozostaje mi czytanie jedynie nekrologow braci w utrapieniu, co to odeszli z glodu wiedzy wstrząsani delirium na marskość wątroby :'(
Ale co w tym dziwnego? Ja na ten przyklad wydaję na alko i inne używki, i to nie co weekend. Bo jak inaczej żyć, mając świadomość, że komiksy i ksiązki są takie drogie? Jestem pewny, że jakby ksiązki i komiksy by stanianialy, to ludzie wizieliby się za czytanie, zamiast ćpać i chlać. A tak to co? Ale przecież rząd specjalnie to robi, bo jakby ludzie wiecej czytali, to by byli madrzejsci i trudniej by bylo nim manipulowac, a spożycie wódy by spadlo do zera i caly monopol szlag by trafil. A tak to pozostaje mi czytanie jedynie nekrologow braci w utrapieniu, co to odeszli z glodu wiedzy wstrząsani delirium na marskość wątroby :'(
Panie, za TM-Semic to było drogo. Nie chce mi się przeliczać denominacji i inflacji, ale pewnie wyszło by jakieś 30-40 zł na obecne czasy za zeszyt. Za 48 stron na średniej jakości papierze i druku (wg dzisiejszych standardów już bardzo słabej jakości).
Ja jestem ciekaw, ile ci co narzekają na ceny komiksów, wydają co weekend na alko, czy inne używki...Dochodzę jednak do wniosku, że tanie są te komiksy ;)
Tak się składa że w domu się nie przelewało mieszkałem, na zadupiu i żeby ogarnąć te 4 semiki miesięcznie w 94 to przy kieszonkowym w wysokości 3000 starych złotych na tydzień trzeba się było oszczędności nauczyć. Za wiele kasy nie miałem żeby (tu cytat) "Mi się w d.... nie poprzewracało" (ach te metody wychowawcze). Nie twierdzę że głodowałem kanapkę w teczce miałem, herbata w termosie i obiady na stołówce też były, brudny też nie chodziłem. Ta kasa była na przyjemności mogłem sobie przehulać jak chce. Podczas gdy kumple łazili sobie do kina czy kołowali sobie lewe fajki ja kupowałem semiki. A jak w późniejszych latach ceny poszybowały w górę trzeba było zacząć z tego rezygnować i jakoś nie wypłakiwałem się na forach (może dlatego że ich nie było).
Teraz kiedy czasy się zmieniły mam dobrze płatną pracę i mogę sobie pozwolić na zakup kilku albumów miesięcznie dalej staram się to robić z głową i sensem.
Panie, za TM-Semic to było drogo. Nie chce mi się przeliczać denominacji i inflacji, ale pewnie wyszło by jakieś 30-40 zł na obecne czasy za zeszyt. Za 48 stron na średniej jakości papierze i druku (wg dzisiejszych standardów już bardzo słabej jakości). Thorgal wychodził taniej niż taki zeszycik. I zawsze na stronach klubowych Arek pisał, że taniej się już absolutnie nie da. :'(Tm semici nie były jakoś kosmicznie drogie, ale do tanich też nie należały. Po 1995 roku ich cena zaczęła sporo rosnąć.
Kiedy pierwsze dwa Semiki pokazały się w czerwcu 1990, to ta cena na nich dla mnie była szokiem.
Kiedy pierwsze dwa Semiki pokazały się w czerwcu 1990, to ta cena na nich dla mnie była szokiem.Dokładnie. Tak samo pamiętam jak patrzyłem jako dzieciak na pierwszego Punishera i Spider-Mana w kiosku i nie mogłem uwierzyć, że tyle może kosztować komiks.
Zaznaczę tutaj oczywistość, że mówię o własnej percepcji, która siłą rzeczy wyrastała z sytuacji materialnej, nie z rocznika statystycznego. No ale to percepcja decyduje.
Ciekawe - jeśli było tak drogo, to jakim cudem dzieciaki to w kioskach za kieszonkowe kupowały? Dostawały rabaty od kioskarzy? Poza tym mówiło się, że TM-Semic wykosił konkurencję przez dumpingowe ceny :)Sorry, ale naprawdę mądrzysz się a pojęcia nie masz o czym piszesz.
Chyba jednak musisz tę inflację przeliczyć, na stronie GUS masz wskaźniki.
Sorry, ale naprawdę mądrzysz się a pojęcia nie masz o czym piszesz.
Połowa roku 1990 to dwa pierwsze semiki po 9500 zł. Magazyn Komiks kosztował wtedy 5500, Thorgal Orbity 5850, Vasco 7000. A semiki to przecież mniejszy format (gdzie mu tam do A4), gorszy papier (taki gazetowy), gorsza okładka (cienizna), gorszy druk (kolory to często rozjechane "piksele").
Wychodziło jakoś 160% drożej za jakościowo gorszy produkt. Do tego były to miesięczniki, więc jeśli interesował Cię Batman, Superman, Spider-Man i Punisher to miesięcznie trzeba było wydać około 40 000 zł. Jeśli kolekcjonowałeś Komiks-Fantastykę to miałeś dla porównania wydatek powiedzmy 7000 cztery razy do roku.
Daruj sobie też teksty o kieszonkowym, bo kieszonkowe to był w tym czasie w dużej mierze taki wynalazek z Hameryki. Większość kolegów nie miała żadnego i dostawała coś okazjonalnie mniej lub więcej a najczęściej po prostu prosiło się rodziców. W '92 jak kupiłem sobie miesięcznie 4 semiki to było po całym moim "kieszonkowym".
Dokładnie. Tak samo pamiętam jak patrzyłem jako dzieciak na pierwszego Punishera i Spider-Mana w kiosku i nie mogłem uwierzyć, że tyle może kosztować komiks.
Powiem tak: pamięć ludzka jest zawodna, a liczby nie. Ty zapamiętałeś, że było drogo, ale ceny tego nie potwierdzają. Nie moja wina, że nie mogłeś sobie pozwolić na wszystko co Semik wydawał. Dzisiaj pewnie też nie kupujesz wszystkiego, na co masz ochotę.Jakie ceny? Te które pokazują, że musiałeś zapłacić 1,5 raza więcej za coś znacznie gorszej jakości i do tego robić to znacznie częściej jeśli zbierałeś tytuły?
A jaką skalę porównawczą miałeś, że tak Cię to zaszokowało? Kupowałeś wcześniej jakieś komiksy?Przecież masz wymienione. Wziąłem 3 przykładowe z szuflady z tego roku. Możemy posprawdzać dalej, ale będzie to wyglądało tak samo.
A może hiperinflacja Cię zaskoczyła? Wszystkich nas co miesiąc zaskakiwała i co miesiąc trudno nam było uwierzyć, że coś może aż tyle kosztować. Zwłaszcza jak trzeba było na życie zarobić.W klasie podstawowej tylko ja zbierałem semiki. Przyjaciel, który też sporo czytał kupił ich w sumie przez wszystkie lata najwyżej kilka, resztę pożyczał ode mnie. Od czasu do czasu pożyczali też inni koledzy, ale sami nie kupili nawet jednej sztuki. Dlaczego? Odpowiedź była zawsze ta sama: "w życiu nie dałbym tyle za komiks".
Tak więc sorry, ale nie wiem na jakiej Ty wtedy żyłeś planecie.
Do tego były to miesięczniki, więc jeśli interesował Cię Batman, Superman, Spider-Man i Punisher to miesięcznie trzeba było wydać około 40 000 zł. Jeśli kolekcjonowałeś Komiks-Fantastykę to miałeś dla porównania wydatek powiedzmy 7000 cztery razy do roku.
W 95 miałem 50 pln kieszonkowego. Cena Semików siłą rzeczy już tak nie bolała.
Na tej samej, tylko nie byłem na garnuszku u mamusi, ale pracowałem u siebie. I nie miałem najmniejszych problemów z kupowaniem komiksów.Domyślałem się, że to coś w ten deseń. Dla mnie dzisiaj wydać 30 zł na komiks to też nie są duże pieniądze. Ale dla kogoś kto ma 150 zł kieszonkowego kupić 4 takie to już czuje się ból.
Widzę, że zaczynasz lecieć w martylolo. Boże, 40.000 starych zł (czyli 4 zł na nowe pieniądze)!!!Na dzisiejsze pieniądze to nie będzie 4 zł. Daruj sobie te manipulacje.
Straszne! To ja Ci policzę ile musiałby wydać współczesny dzieciak, gdyby chciał być na bieżąco tylko z superhero, tak jak Ty wtedy.Znowu manipulacje. Nie pisałem o całym superhero czy o całej ofercie TM-Semic tylko o 4 najważniejszych wówczas tytułach (lata 91-92).
Otóż np. w lipcu br. (specjalnie wybrałem lipiec, bo był stosunkowo lajtowy) komiksy kosztowałyby go... uwaga... 654 zł!
Nawet jeśli odliczysz od tego najwyższy możliwy rabat 40%, to i tak kwota wychodzi kosmiczna. No i teraz kto ma bardziej przegwizdane - Ty czy obecni czytelnicy?
Ale burżuj. :P Ja wtedy mogłem tylko marzyć o takim kieszonkowym. Z ledwością nazbierałem na Kaczora Donalda 1/95, potem na 2/95 a na kolejne kasa się już skończyła. Jakim cudem miałem kasę na Punisher Ostatnie Dni to już nie pamiętam. Polepszyło mi się w 1997 bo mogłem już co miesiąc Spider-Mana kupować, aż do jego padnięcia.
Nawiasem mówiąc przy Semikach warto wspomnieć, że w latach 90-tych można
było dorwać kioskowe rzeczy drukowane (nie tylko komiksy) za pół ceny na różnych
rynkach, targowiskach itp. Nawet sporadycznie same kioski (Poznań) robiły
prywatne wyprzedaże starego towaru. W ten sposób nabyłem po raz pierwszy Punishery
w 1991. Numer aktualny i dwa wsteczne po 5000zł sztuka. Skąd mieli, dlaczego nie było
zwrotów ? Pojęcia nie mam. Ale tęsknię do takich praktyk.
[...] Ale tęsknię do takich praktyk.Te praktyki są jak najbardziej aktualne, ale wybór tytułów jest bardziej ograniczony. Donaldy i trochę tytułów z kolekcji DC widziałem na stoiskach z przeterminowaną prasą nawet jeszcze tydzień temu.
Dawno dawno temu ja też natrafiałem na pojedyncze TM Semici w kioskach Ruchu (a to w małym mieście a to na wsi przy urzędzie gminy), które leżały po terminie za szybką. Ale chyba bez obniżki. Tyle że jak mijało pół roku, rok, to nawet okładkowa cena robiła się spoko.
O proszę, czyli nawet wtedy można było kupić z ładnym rabatem!Chwila, chwila. Uprzedzam, by nie wykorzystywał Pan moich słów do
Robi się coraz ciekawiej :)
Te praktyki są jak najbardziej aktualne, ale wybór tytułów jest bardziej ograniczony. Donaldy i trochę tytułów z kolekcji DC widziałem na stoiskach z przeterminowaną prasą nawet jeszcze tydzień temu.Czyli jeszcze tradycja w narodzie się tli ;)
Po prostu wydało mi się zabawne, że ludzie tu uważają, iż rabaty w komiksie pojawiły się rok temu albo w roku 2005... a tu nagle zonk :)
Dlatego ponawiam apel, żeby porównując ceny komiksów na przestrzeni kilkudziesięciu lat, posługiwać się raczej cenami okładkowymi, bo tylko to jest miarodajne.
Norma? Zależy dla kogo.
Czy mamy jakieś dane, które powiedziałyby nam ile % komiksów sprzedaje się wysyłkowo z wysokimi rabatami, a ile idzie po cenach okładkowych?
Norma? Zależy dla kogo (...) obawiam się, że zebrane tu osoby postrzegają rynek komiksowy wyłącznie przez pryzmat doświadczeń swoich i ewentualnie swoich kolegów z forum (czyli hardkorowych fanów) i stan ten generalizują. Zresztą te rozmaite perspektywy wyraźnie nam wyszły przy okazji rozmów o cenach Semików albo o dostępności komiksów w kioskach w latach 80.
A tak mi się przypomniało, na marginesie... zamawiał ktoś archiwalne zeszyty bezpośrednio z TM-Semic? Pamiętam, że kiedyś się na to zdecydowałem, już pomijając, że cena oczywiście bez żadnej zniżki. Ale zamówienie złożyłem listownie, po jakimś czasie zapomniałem o tym, a z trzy miesiące później przychodzi paczka za pobraniem. To były czasy...Ja miałem lepszą historię. Ponieważ rodzice stwierdzili, że te komiksy TM-Semic za dużo kosztują i nie powinienem ich kupować złożyłem zamówienie na kolegę, z którym się dogadałem. A kiedy dotarła paczka ten przyszedł akurat kiedy nie było mnie w domu i opowiedział wszystko rodzicom. Do tej pory jestem na niego wściekły jak sobie przypomnę.
Cena Semików w 1990 roku była lekkim szokiem
Na początku lat dziewięćdziesiątych dostawałem dwieście tysięcy kieszonkowego. Wystarczyło mi to na kupno chyba wszystkich komiksów jakie czytałem. Batman, Superman, X-Men, Spiderman, punisher, alf, Garfield, wydanie specjalne.W 1991 r. 200 tysi to było 0,11 średniej pensji. Na dzień dzisiejszy to jest prawie 600 zł a nie 20.
Na dzisiaj to jakieś 20 złotych.
W 1991 r. 200 tysi to było 0,11 średniej pensji. Na dzień dzisiejszy to jest prawie 600 zł a nie 20.Może mi się coś pomieszało, ale wydaje mi się właśnie taką kwotę dostawałem. Ja piszę o czasach kiedy semiki kosztowały 9500 - 12000 zł.
W każdym bądź razie pogratulować. Oczywiście w 1990 też byli krezusi, ale nie można krezusów uznać za przeciętnego odbiorcę komiksów TM-Semic.
I jeszcze coś - wałkowaliśmy tu temat cen w Polsce i na Zachodzie. Kupiłem jakiś czas temu TPB "Bloodborne" Kowalskiego w Atomie za 60 zł. Nie była to żadna cena promocyjna, tylko standardowa:
https://www.atomcomics.pl/pl/p/BLOODBORNE-TP-VOL-01/109405 (https://www.atomcomics.pl/pl/p/BLOODBORNE-TP-VOL-01/109405)
Jak to zwykle z moimi zakupami bywa, komiks zaraz ukaże się w Polsce, tyle że na twardo i za 80 zł:
https://egmont.pl/Bloodborne.-Tom-1,21443594,p.html (https://egmont.pl/Bloodborne.-Tom-1,21443594,p.html)
Egmont daje przedpremierowo 30% zniżki, czyli wychodzi 56 zł. I tak uważam, że to jest kosmicznie drogo w porównaniu z zarobkami na Zachodzie i nikt mnie nie przekona, że tak nie jest. A twarda okładka potrzebna tu jest jak zeszłoroczny śnieg.
Na moje oko jesteśmy dymani z lewa i z prawa, a rabaty mają nam tylko to dymanko umilić i dać poczucie, że jesteśmy tacy cwani i że to my ich dymamy :)
Tak samo było np. z JLA 4 - obcięli 100 stron z oryginalnego wydania, a cena pozostała bez zmian.
Teraz wrócili do 4 zeszytowych ANADów za regularną cenę. No tak ten wydawca ma.
Placa ci za to?
Placa ci za to?Ostatnio zainteresowałem się oryginalnymi wydaniami, kilka kupiłem. Polecam sprawdzić. Przykładowo nasze DC Odrodzenie jest tanie jak barszcz i lepiej wydane w porównaniu do oryginałów.
Tylko mowie ze jest drogo i bedzie jeszcze drozej i skutek bedzie taki ze znowu w Polsce bedzie lipa z komiksami bo ich nie bedzie bo ludzie z biegiem czasu przestana je kupowac przez cene
Ja sam przestaje je wkrotce czytac 40 to byla ostatecznosc 50 to juz przesada
Classic i deluxe tez drozeja
Sa drogie w porownaniu do wszystkiego.;D To żeś mi humor poprawił na wieczór.
Gosciu
Po tym co piszesz widze ze zarabiasz kolo tego co napisalem tylko wolisz nie dojadac i jesc chleb z pasztetem zeby kupic sobie komiks
Mnie stac na komiksy tylko sa pewne granice ile mozna zaplacic za kolorowa gazetke
Komiksy lubie od dziecka ale dzieckiem juz nie jestem i nie wypieram rzeczywistosci i faktow
40zl to wielki ch... nie pieniadze ale nie za komiksy
Czyli powiedz jak za kilka miesiecy na okladce bedzie 60 czyli w promo 40 to uwazasz ze dalej wielkie e jest spoko?
70zl na okladce to kwestia roku moze troche dluzej
Rozumiem, że myślałeś, że dzięki swoim teoriom, staniesz się tutaj gwiazdą? Sorry, musisz się bardziej postarać, by przyćmić Bazyla ;DBazyl to swojego rodzaju komiksowa "gwiazda", także ciężko będzie go przebić. :)
Już ci napisałem nie musisz kupować, ani przychodzić tu i histeryzować,
To ze komiksy sa drogie to fakt nie teoriaTo nie jest fakt, a twoje subiektywne zdanie. Dla mnie komiksy są tanie. Dwa kilogramy ziemniaków kosztują 9zł, dobry i gruby komiks kosztuje na przykład 60, a jak wiadomo komiks>ziemniaki. :D
Nie wiem kto to bazyl i nie chce byc gwiazda
Bylem ciekaw co mysla inni i jak zdobywaja gotowke na komiksy i slysze ze odmawiaja sobie roznych rzeczy
Nie ciagne juz tego tematu bo widze ze nawet jak bedzie 100zl za 100 stron to bedzie spoko
Swoja droga sprzedajecie komiksy do ktorych nie wracacie albo wam sie nie podobaja?
Mozecie cos polecic? Gdzie moge cos sprzedac?
To nie jest fakt, a twoje subiektywne zdanie. Dla mnie komiksy są tanie. Dwa kilogramy ziemniaków kosztują 9zł, dobry i gruby komiks kosztuje na przykład 60, a jak wiadomo komiks>ziemniaki. :D
Rozumiem, że usiłujesz sprowadzić całą sprawę do poziomu absurdu...
Jasne, na tej samej zasadzie to i mieszkania są tanie i samochody są tanie. Bo przecież mieszkanie > samochód > ziemniaki. Rozumiem, że usiłujesz sprowadzić całą sprawę do poziomu absurdu, ale udaje ci się tylko sprowadzić do absurdu własne "argumenty".Ja rzuciłem luźny komentarz, a ty tradycyjnie się spinasz. Zluzuj majty z rana, jest sobota.
Uważasz, że ceny komiksów, biorąc pod uwagę koszta druku, licencji, przygotowania polskiej edycji, dystrybucji, są zawyżone?
Tak jak czytam ten wątek, to od początku jest ciągle ta sama dyskusja (a wcześniej jeszcze na gildii). Ciągnie się to już ze 2 może 3 lata. A co ciekawe, przez ten czas zasadnicza cena za MARVEL NOW nie zmieniła się, ciągle jest to te 39,99. I co najśmieszniejsze, argumenty wielu dotyczą tylko Egmontu, bardzo rzadko pada info o kolekcjach ( choć swego czasu było dużo o WKKDC bo podnieśli cenę o 2 zł), czy innych wydawcach. Szczerze to bardzo wam zazdroszczę, że takie halo jest o komiksy za 40zł okładkowo, i proszę nie zaczynajcie interesować się poważniej europejskim komiksem, bo jak zaczniecie tam patrzeć na ceny to ten wątek niesamowicie urośnie.
Kapral, dlaczego Ty od razu, gdy ktoś ma inne zdanie, wyśmiewasz argumenty i porównania?
Kapral, dlaczego Ty od razu, gdy ktoś ma inne zdanie, wyśmiewasz argumenty i porównania?
To jest retoryka wąsatego grubasa na wakacjach (wiadomo - all inclusive) w Turcji, ktory opierlada boja hotelowego (wiadomo - po polsku), ze w kantynie schabowego nie maja.
Roszczeniowo, opryskliwie, niegrzecznie.
OK, sprawdziłem kilka nowości, które mam po angielsku:Ceny polskich wydań są niemal identyczne jak oryginałów. Przy czym twarda okładka jest dla mnie tylko zbędnym ekscesem, płacę za treść i najchętniej brałbym same zeszyty albo TPB. Tak więc, żeby przeczytać jakiś komiks, muszę zapłacić tyle samo co mieszkaniec USA albo Europy Zachodniej (z góry uprzedzam, że uwagi o rabatach nie robią na mnie wrażenia - np. na Amazonie też są niezłe zniżki od cen okładkowych). Różnica jest tylko taka, że w stosunku do kolegów komiksiarzy z Zachodu jesteśmy zwykłymi dziadami, co najlepiej widać na załączonej tabelce ze średnim wynagrodzeniem w UE.
- LXG Century - 90 PLN lub 20 USD (czyli 79 PLN)
- SU House of Whispers - 70 PLN lub 17 USD (67 PLN)
- Coda vol.1 - 42 PLN lub 10 USD (40 PLN)
- Reborn vol.1 - 69 PLN lub 17 USD (67 PLN)
- God Country - 75 PLN lub 17 USD (67 PLN)
Cena za Marvel Now się nie zmieniła, ale spadła liczba zeszytów w danym Marvel 2.0 (Staruszek Logan 2, Hawkaye itp.), czyli cena jednak wzrosła bo za tą samą wartość dostajemy mniej.
WKKDC podrożało o 2 zł i 40 numerów potem padło - pszypadeg? :)
Spoko - ja nie zamierzam się interesować komiksem europejskim. Np. Studio Lain może sobie dmuchać ceny jak chce, ja ich nie akceptuje i nie kupuje ich pozycji.
Nie interesuje mnie to co ty przyswajasz a co nie. Wczoraj była mowa o Egmoncie a ty podałeś przykłady z innych wydawnictw.
Wydawnictwo to nie organizacja charytatywna.
Says who? Jak chcesz sobie podyskutować o Egmoncie, masz wątek o Egmoncie :)
PS. LXG to nie jest Egmont? Hm...
A Ty rozumiesz, że żeby wydawnictwo zarobiło, to klientów musi być stać na jego książki?
Skoro wydawnictwa funkcjonują, to znaczy że jednak są klienci, których stać na ich produkty.
Swoja droga wszystko drozeje ale nie 25% na pierwszy raz
Taki komiks to okladkowo powinien miec 25zl
Co powiecie ze cena tlumaczenia?
Przeciez te tlumaczenia to czasem nie sa warte 100zl dla tlumacza
Stwierdziłem jedynie, że skoro wydawnictwa nadal działają (a nawet co chwilę pojawiają się nowe) to oznacza, że jednak są klienci, których stać na kupowanie ich produktów.
tu moim zdaniem masz właśnie ludzi, których interesuje zbyt wiele wydawanych pozycji i muszą się wysilić, aby zredukować koszt zakupu tak, aby kupic wszystko co ich interesuje.
Jak pięknie odpowiedziałeś na żale użytkowników, którzy kilka dni temu w tym samym wątku narzekali na strasznie wysokie ceny komiksów TM-Semika. Tak jest, kochani, widocznie byli tacy, którzy mieli wyższe kieszonkowe niż Wy i ich było stać :) Darwinizm w najczystszej postaci.
Mhm... po 10 latach działalności :)Nie. Po prostu nie ustosunkowałeś się do niczego co pisałem, a jedynie dopasowałeś sobie wyrywki wypowiedzi do dyskusji sprzed kilku dni
Coś mi się wydaje, że argumenty Ci się skończyły :)
Nie. Po prostu nie ustosunkowałeś się do niczego co pisałem, a jedynie dopasowałeś sobie wyrywki wypowiedzi do dyskusji sprzed kilku dni
Ojej. Byłem pewien, że na tym właśnie polegają dyskusje na tym forum. Szybko się uczę i mam niedoścignionych mistrzów :)Nie mierz wszystkich swoją miarą.
25% podrozaly komiksy jak cos kosztuje 40 zl pozniej 50zl
10 to chyba 25% z 40
Co do kupowania najtaniej, nie, to nie są ludzie co kupują wiele, albo powiedzmy inaczej - nie wiem ile dla nich jest wiele. Dla jednego 10 komiksów w miesiącu to wiele, a dla drugiego 30. Często z ich komentarzy, zresztą roszczeniowych, wynika, że 40 zł (bez rabatu) za komiks superhero to zbrodnia dla portfela w biały dzień.
niech napisze co by kupil gdyby mial kupic jedna serie
Pewnie cos ambitnego 😀
Ja ostatnimi miesiscami wydawalem 200-280zl miesiecznie
Nie porównuj mnie do @Kaprala, dobrze? Ja się z wami w pyskówki nie wdaję, a mimo to ciągle są do mnie jakieś wycieczki osobiste a nie do spraw o których gadamy.
Popieram postulat. Nie porównujcie go do Kaprala, OK? :)
Wczesniej jakos nawet 156 stron puszczali za 40 okladkowe i sie oplacalo a 96stron jakos taniej nie place
Grubsze komiksy tez kupuje i ich ceny tez pomalu rosna
@UPNo to nie bylo tak, po prostu potem pakiet trafil do innych punktow sprzedazy z rabatami i ludzie zaczeli rezygnowac z zamowien. Egmont by to powstrzymac zaczal obnizac cene, nie zaczal obnizac jej dlatego, ze nie bylo chetnych za te 690.
No nie wiem czy bzdury. Znaczy aż takiej podwyżki ja osobiście też nie przewiduję. Ale ostatnio z Batman Noir mieliśmy niezły cyrk, gdy wydawca w swoim sklepie na samym początku za te niby limitowane wydanie chciał aż 690 zł. Tyle że ludzie nie chcieli tyle płacić i szybko to spadło u nich do 530 zł. Ale gdyby chcieli to by nie spadło. Czyli takie praktyki żyłowania czytelników ile maksymalnie skłonni byliby zapłacić (znacznie powyżej kosztów produkcji) już mamy.
Ale ostatnio z Batman Noir mieliśmy niezły cyrk, gdy wydawca w swoim sklepie na samym początku za te niby limitowane wydanie chciał aż 690 zł.
Podrozaly te kilka stron grubsze komiksy ale te komiksy odbili by sobie na tych cieniutkich jak cerata 96 stronach za ktore placimy tyle co za grubsze
Te 25% to ci @Kry ciągle tłumaczy - chodzi mu o podwyżki Rebirth z 39.99 na 49.99 jak za Efekt Oza, Człowiek ze Stali czy Booster Gold, oraz o to, że np. Hawkeye czy Staruszek Logan mają tylko po 4 zeszyty w tomiku.
Znaczy widzisz, TK przerwał kolekcje specjalnie po to, żeby podnieść ceny na DC
Ten bazyliszek to madry chlop widzeW tym momencie pokazałeś, że jakakolwiek dyskusja z Tobą nie ma sensu.
W tym momencie pokazałeś, że jakakolwiek dyskusja z Tobą nie ma sensu.
Ja bym bardziej stawiał na czynnik ponownego zdominowania segmentu DC i braku alternatywy. Fan DC musi kupować od jednego podmiotu.
Bazyl, twoim tokiem rozumowania, powinno być tak, że jak coś się nie sprzedaje to powinni to rozdawać za darmo
Bazyl, a jak w takim razie ma się odnaleźć czytelnik w USA, gdzie komiksy DC wydaje tylko jeden podmiot, DC Comics?
W moim świecie wszyscy w USA wydają teraz komiksy po 3,99 $, więc nie bardzo wiem o co chodzi. Żeby się odszczekać Bazylowi? Trochę słabo.
Pytanie było skierowanw do Bazyla. Nie muszę się tłumaczyć, jaki był cel tego pytania
Przecież w ekonomii zasada działa na odwrót - jeśli na jakiś towar jest gorszy popyt, to jego cena powinna spadać, a nie wzrastać wobec konkurencji
A jeśli podażą zarządza monopol, to ceny rzeczywiście rosną.
To w końcu komiksy w Polsce są tanie czy drogie?
Może tak dla odmiany napisz jakie jest twoje zdanie :) Może być to ciężkie zadanie ale może ci się uda. :)
Później ci napisałem porównanie cenowe amerykańskiego sc a polskiego sc, ale coś się do tego nie odniosłeś
Ja się już pogubiłem. To w końcu komiksy w Polsce są tanie czy drogie?
a nie, przypominałem sobie napisałeś coś w stylu, ja to taki mądry jestem, że nie czytam super hero ;D,
Bazyl, twoim tokiem rozumowania, powinno być tak, że jak coś się nie sprzedaje to powinni to rozdawać za darmo, proponuje przestać kupować wszystkie komiksy, wtedy nie będzie trzeba już nic wydawać, no i użytkownik kry będzie zadowolony.Podwyzki rozumiem wszystko drozeje ale tak jak ktos napisal 2 zlote nie 10
Jak każde hobby polegające na zbieractwie przedmiotów. W grę można zagrać u kumpla, film obejrzeć w TV, książkę wypożyczyć z biblioteki, a komiks trzeba po prostu mieć. Tu raczej niewiele zaoszczędzisz.
Podwyzki rozumiem wszystko drozeje ale tak jak ktos napisal 2 zlote nie 10
Kazdy wie ze to sprawdzanie czy to przejdzie jesli tak to zaraz inne komiksy egmontu tak podskocza
Wiem ze dla ciebie to bez roznicy nawet to popierasz,tak to wyglada z tego co piszesz ale niektorzy nie sa tak zamozni i odczuja taka podwyzke
Dodatkowo przy tobie to jeszcze umyslowo biednym mozna sie poczuc
O, chyba wycofali komiksy z bibliotek...
słuchaj ja na twoim miejscu zamiast wypisywać na jakiś forach, że wszytko jest drogie robiłbym wszytko żeby mieć tych pieniędzy więcej i żebym mógł sobie pozwolić na więcej np. komiksów.
Stary, naprawdę nikomu tu nie imponują opowieści, że wydajesz 2k miesięcznie na komiksy i to z tzw. palcem w d. :) Na zdrowie!Mów za siebie. Mnie zawsze b. imponuje, gdy widze, że ktos az taaaak potrafi się ograniczać.
Ni ci nie poradzę, że masz z tym jakiś problem
Co do określania wielkości wydawcy na podstawie nakładu to w całości się z Tobą zgadzam. Jest masa czynników które mogą służyć do takiego wartościowania, a nakład poszczególnych tytułów zdecydowanie nie należy do najważniejszych z nich. Na potrzeby "rozmów" czy ogólnie kiedy chcę określić wielkość wydawnictwa to sugeruję się ilością tytułów wydanych/w ofercie i do tego rozpoznawalnością, nie jest to obiektywne, ale w większości "działa" :)
Przypomniałem sobie z czym zgrzytało odnośnie wielkości wydawnictw - twierdziłem dawniej, że NSC jest małym wydawcą, co kontrowane było że jest średnim (lub nawet że jest dużym, ale nie znajdę konkretnej wypowiedzi). Po pierwsze wtedy NSC jeszcze nie miało w swojej ofercie twardookładkowych tzw. cegieł i oferty rozbudowanej wcale nie mieli, ale nie to chyba powodowało nieścisłość, otóż ja widzę "NSC" a osoby uważające NSC za wydawnictwo większe widzą "Sonia Draga". Nie wchodzę w szczegóły i NSC to dla mnie "tylko NSC", ale widzę jak ofertę poszerzali z czasem a taki średni wydawca jak np. Mucha wprost zwalniał z wydawaniem (albo tak mi się tylko wydaje, takie miałem obserwacje, a te mogą być mylne), więc zgodziłbym się obecnie, że NSC jest wydawcą średnim (w skali od małego do dużego).
Co do nakładów to już trzeci raz piszę, tym razem wprost - rozumiem dlaczego 800-1200 to nie nakład mały a średni, bo wiele komiksów chociażby polskich twórców nie sprzeda takiej liczby egzemplarzy i wydają w nakładzie "wymiernie" małym (chociażby te 200-500 jak podawała inna osoba). Z kolei tym fragmentem jaki cytuję @michał81, to co napisałeś zdaje się zgadzać z moim luźnym przemyśleniem co do sensowności (a konkretnie jej braku) określania wielkości nakładów jako mały/średni/duży w kontekście całego rynku.
"Problem" jak z tą dyskusją o definicji komiksu sprzed kilku miesięcy ;) Na potrzeby rozmów/dyskusji musimy/możemy się posługiwać wartościowaniem wielkości nakładów/wydawnictw, ale definiowanie tego przy tak wielu zmiennych mija się z celem, z kolei brak definicji powoduje luki w komunikacji (gdy co osoba to inne rozumienie skali).
Do niczego nie dojdziemy, mam tylko nadzieję że ten offtop nie poleci do kosza a co najwyżej do innego tematu ;)
A @ukaszm84 kto to określił gdzie się kończy "Mistrzowie Komiksu" i zaczyna "Mistrzowie Komiksu. Nowa kolekcja"? Nie wątpię że masz rację w tym zestawieniu, ale tak jak wskazuje @SkandalistaLarryFlynt - sam wydawca nie jest konsekwentny i bez jakiegoś "klucza", zapisu w stopce itp. sprowadza się to do dyskusji nie o faktach, a o opiniach.
Do tego jeśli zmienili w tym 2005 koncepcję tej linii wydawniczej ("Nowa kolekcja") to te 1000 egzemplarzy (zapewnienie przy starcie MK) nie dotyczyło już tych komiksów (od 2005 do dzisiaj), a przecież przeświadczenie jest, że np. Azyl miał ten tysiąc (tak czytałem na Gildii i nie dam sobie ręki uciąć, ale jeszcze za czasów q&a Egmont tak mówił już o tych "nowych" MK). Jeśli ktoś chciałby przybliżyć temat, to chyba lepiej w dedykowanym wątku.
Jedno zdanie w temacie aktualnym - cena tej kolekcji DC już wzrosła, czy jeszcze jest 40zł za tom (widziałem w ostatnim tygodniu w tematach, że z empikkuponem 32zł, wiec strzelam że jeszcze nie wzrosła)?
Bo w sumie dlaczego by nie?
Ja bym chciał by wielkość nakładu stała się jawna dla czytelników, by klient mógł lepiej się orientować na rynku.Możesz wyjaśnić, do czego potrzebny Ci jest nakład komiksu? Czy to wpłynie w jakikolwiek sposób, na odbiór komiksu?
Też jestem przeciwnikiem nakazów, ale skoro na opakowaniach produktów spożywczych producent MUSI wymienić skład, wagę, termin przydatności, kraj pochodzenia a cena musi być też przeliczana na litr/kilogram
P.S. Odkopałem ten temat z powodu dyskusji o nakładzie w temacie o BiZ bo zrobił się tam duży offtop. Ale parę stron wcześniej przypomniało mi, że Egmont rąbał nas na cenach już dawno, zanim stało się to modne zrzucanie wszystkiego na Rosję, inflację i Tuska. :) Ach ta mgła covidowa.Czyli jak rozumiem, chodzi Ci o to, żeby "rozliczyć" wydawcę, czy czasami nie zarabia za dużo na egzemplarzu? I jawny nakład tytułu ma w tym niby pomóc?
Ja tam chętnie przywitałbym info o wysokości nakładu. To chyba takie przyzwyczajenie jeszcze z komiksów i książek z PRL i zaraz po.Ja również chętnie zobaczyłbym takie informacje, jak również dane techniczne jak rodzaj papieru, technologia druku, itp. ale tylko dlatego, że mnie to ciekawi.
Plus jeszcze "podpisano do druku wtedy i wtedy" i "druk ukończono..." :)
Nie rozliczać, co zobaczyć czy jest szansa że za kilka lat komiks dalej będzie w obiegu i może trafi do jakichś megaobniżek. Coś jak Runaways ostatnio. :) Albo wcześniej Egmont puszczał złogi po N52 za 50% ceny okładkowej.No i sam dałeś argument wydawcom, dlaczego nie powinni upubliczniać nakładów. Jeśli znajdzie się odpowiednio wiele osób kombinujących tak jak Ty, to przestanie się opłacać wydawanie komiksów w wyższych nakładach.
Też jestem przeciwnikiem nakazów, ale skoro na opakowaniach produktów spożywczych producent MUSI wymienić skład, wagę, termin przydatności, kraj pochodzenia a cena musi być też przeliczana na litr/kilogram, to chyba obowiązek publikacji nakładu rzeczy drukowanych niezbyt by odbiegał od takich wymogów. Zwłaszcza, że przy tych reklamach, rabatach hurtowych, cenach promocyjnych itd, ciężko się połapać czy opłaca się czekać aż dana pozycja wyląduje w koszu promocyjnym w Carrefourze (hi książki TK :) ) czy też nakład jest tak skrojony, że nie ma na to szans. Zresztą wg mnie każdy nakaz który ułatwia życie konsumentom w starciu z dużymi podmiotami gospodarczymi, jest pożądany. Tak jak właśnie ta cena omnibus teraz. Albo nadchodzące przepisy unijne o tym że smartfony będą znowu MUSIAŁY mieć wymienną baterię.
P.S. Odkopałem ten temat z powodu dyskusji o nakładzie w temacie o BiZ bo zrobił się tam duży offtop. Ale parę stron wcześniej przypomniało mi, że Egmont rąbał nas na cenach już dawno, zanim stało się to modne zrzucanie wszystkiego na Rosję, inflację i Tuska. :) Ach ta mgła covidowa.
Nikt nikogo nie rąbie, bo nikt nikogo do niczego nie zmusza.
Oczywiście każdy mniej więcej wie co się i jak sprzedaje, ale tu się rozchodzi o twarde i dokładne dane liczbowe a nie takie działanie na czuja jak ten gość z Fantasmagorii co to też wszystko "czuja" wiedział i wyp...ierniczył dyńką o chodnik dzięki takiemu myśleniu.
A może ten gościu z Fanty, gdyby znał nakłady to, zrozumiałby, że porywa się z motyką na słońce i dałby sobie spokój.No i właśnie dlatego wydawcy tego nie udostępnią, żeby konkurencja nie podejmowała tych nieco lepszych decyzji ::)
Wydaje mi się zresztą, że było paru takich wydawców (np. Motopol), którzy mając większą wiedzę o nakładach mogliby podjąć nieco lepsze decyzje.
Ja nie widzę nic złego w jawności nakładów.
No i właśnie dlatego wydawcy tego nie udostępnią, żeby konkurencja nie podejmowała tych nieco lepszych decyzji ::)
Jakoś szczególnie nie wierzę że wydawnictwa nie znają nakładów konkurencji, oczywiście nie co do sztuki każdego tytułu. Korzystają z tych samych drukarni, są pewnie ludzie którzy współpracują i z wydawnictwem x i y, a ludzie między sobą gadają. Może nie wiedzą czy to było 1000 sztuk czy 1200, ale ogólne rozeznanie mają.
Ale z chęcią zobaczyłbym nakład np. Kolekcji Carrefoura. Bo ciekawi mnie ile trzeba wypuścić sztuk 200-stronnicowego komiksu by na nim zarobić gdy kosztuje 25-20 zł. ;)Skąd pomysł że oni na tym zarabiają? Komiksy to nie jest podstawą działalności Carrefoura i nie muszą na tym zarabiać a przynajmniej nie muszą na tyle aby się utrzymać na rynku. Więc może przydałoby się aby wydawca podawał cenę druku, licencji, koszty tłumacza, korekty oraz grafika. Wtedy sobie to porównasz i dzięki temu będziesz wiedział czy dany komiks warto kupić czy nie, w końcu to jest przecież w historiach obrazkowych najważniejsze.
Tylko zastanawiam się jak wyliczyć fakt że komiksy np Egmontu mają są cały czas w większości dostępne i mają dodruki a np kolekcje nie (co jest dziwne bo na zagranicznych stronach kolekcji mam wrażenie że archiwalia są cały czas dostępne)?
Ja nie widzę nic złego w jawności nakładów.
Ja też nie, ale w tym momencie Ty i nie tylko Ty stosujecie błędną odwrotną logikę. Jako ludzie z zewnątrz chcecie na siłę udowodnić, że podawanie nakładów jest w porządku. Przecież jakby było, to by były podawane a nikt tego z jakichś powodów nie robi. Najpierw obserwacja a później wyciąganie wniosków, nigdy odwrotnie.Właśnie zastosowałeś odwrotna logikę ;) Otóż nie trzeba mieć powodu, żeby czegoś nie robić, jest dokładnie na odwrót, robi się coś z jakiegoś powodu. Odnosząc się do tematu rozmowy - wydawcy podają informacje, do których są zobowiązani prawnie i to jest powód dlaczego je publikują. Doszukiwanie się dlaczego wydawca nie opublikował jakieś informacji, której nie musiał, to już dywagacje.
Księgarze i wydawcy chcieli nam narzucić jednolitą cenę książki ustalaną przez nich. Ale jeśli my czytelnicy chcielibyśmy znać wielkość nakładów (jak kiedyś było podawane), to zasłaniają się tajemnicą handlową. Ale skoro oni próbowali stłamsić wielkie dobro jakim jest konkurencja, to ja tym bardziej mam w poważaniu tajemnicę handlową.Cena komiksu i wielkość nakładu, to całkowicie nieporównywalne rzeczy, więc nie rozumiem dlaczego wciąż to przyrównujesz. Większość czytelników kompletnie nie interesuje wielkość nakładu.
Zresztą ostatnio ciągłe podnoszenie i zasłanianie się tajemnicą handlową służy koncernom głównie do tego, by nie pokazywać jak ponadnormatywnie zarabiają na konsumentach. I jak tajemnica handlowa uderza w interesy większości czyli właśnie klientów.
Księgarze i wydawcy chcieli nam narzucić jednolitą cenę książki ustalaną przez nich. Ale jeśli my czytelnicy chcielibyśmy znać wielkość nakładów (jak kiedyś było podawane), to zasłaniają się tajemnicą handlową.
Ale ty bezczelnie kłamiesz. :O
Tylko JEDEN wydawca zajmujący się komiksami (Sonia Draga) wciska obsesyjnie „jednolitą cenę” i przy okazji zdarza się jej atakować mniejszych wydawców, za to, że są temu przeciwni.
Wiele księgarni specjalistycznych też się temu sprzeciwia, więc nie kłam, bo to jest zwyczajnie chamskie i żenujące.
A „kiedyś podawane nakłady” to były w PRLu, w którym jedyna „tajemnica handlowa” miała charakter propagandowo-ideologiczny i nie miała nic wspólnego z wolnym rynkiem.
Świat się kończy, żebym w 100% się zgadzał z turucorpem :D No nic miło było wszystkich poznać jutro odwołane.dobre! a ja mam z reguły na odwrót: zgadzam się ze znakomitą większością opinii Turu, czasem jedynie zauważam, że zawziętość ponosi Go dosyć daleko, gdzie wolę nie zaglądać.
Uważam (z pozycji odbiorcy), że dążenie do większej transparentności (każdego) wolnego rynku sprzyja nie tylko konsumentowi, ale też finalnie większości "producentów", a już szczególnie tych najmniejszych.Łoo Panie, czyli np. jawność zarobków pracowników, jest w interesie pracodawców? a nie robią tego... bo na to nie wpadli? Dobrze, że jest to forum, przy okazji uratujemy gospodarkę światową ;D
Gdybym miał się zakładać, który byłby najbardziej skłonny uczynić taki gest w stosunku do nas, żądnych tej tajemnej wiedzy nielicznych czytelników, to widzę tylko jednego kandydata: KG (i bynajmniej nie byłby to Pan Marszand:)
Łoo Panie, czyli np. jawność zarobków pracowników, jest w interesie pracodawców? a nie robią tego... bo na to nie wpadli? Dobrze, że jest to forum, przy okazji uratujemy gospodarkę światową ;D[Nie lubię wchodzić w takie offtopowe zaczepki, bo z reguły źle się kończą, a niczego nie wnoszą]
[Nie lubię wchodzić w takie offtopowe zaczepki, bo z reguły źle się kończą, a niczego nie wnoszą]Ja tego nie powiedziałem, idziesz w ekstremum (kasa i tylko kasa) żeby pokazać, że nie mam racji. Może napisz konkretnie co miałeś na myśli pisząc "sprzyja nie tylko konsumentowi, ale też finalnie większości "producentów".
Zależy, co rozumiesz pod pojęciem "w interesie", jeśli tylko jako "zrobienie najwyższej marży bez względu na wszystko inne", to zapewne masz rację.
Ja tego nie powiedziałem, idziesz w ekstremum (kasa i tylko kasa) żeby pokazać, że nie mam racji. Może napisz konkretnie co miałeś na myśli pisząc "sprzyja nie tylko konsumentowi, ale też finalnie większości "producentów".[naprawdę lubisz się bawić w te ciągnięcia słówek? ja nie za bardzo.]
[naprawdę lubisz się bawić w te ciągnięcia słówek? ja nie za bardzo.]Kompletnie nie wiem o co Ci chodzi i Ty chyba też nie wiesz ;)
muszę poprosić Cię, byś się cofnął pół kroku wstecz. Twój post (dla nieśledzącego tej jałowej dyskusji) w temacie "ceny i nakłady" z fragmentem mojego, nabiera trochę innego znaczenia.
Uważam (z pozycji odbiorcy), że dążenie do większej transparentności (każdego) wolnego rynku sprzyja nie tylko konsumentowi, ale też finalnie większości "producentów", a już szczególnie tych najmniejszych.W jaki sposób transparentność w kontekście nakładu (ograniczmy się proszę do nakładu, tak będzie prościej) sprzyja:
Pierwszy polski wydawca, który zacznie pokazywać nakłady swoich komiksów, dostaje ode mnie bezcennego (niestety) ogromnego PLUSa. Gdybym miał się zakładać, który byłby najbardziej skłonny uczynić taki gest w stosunku do nas, żądnych tej tajemnej wiedzy nielicznych czytelników, to widzę tylko jednego kandydata: KG (i bynajmniej nie byłby to Pan Marszand:)
W prasie część podaje. Przykładowo Do Rzeczy ma na okładce nakład;)Tylko, że prasa to inne medium, w którym można się reklamować, a im większy nakład (oczywiście nie mylić ze sprzedażą), to wydawca może sobie życzyć więcej za reklamę.
Mnie by akurat zachęcały informacje o nakładzie/sprzedaży do zerknięcia na daną serię/komiks
Trzeci tom Czarodziejów i ich Dziejów jest chudszy o ponad 70 stron, ale cena to dalej 90 zł okładkowe. No zwariowali w tym Egmoncie z wyceną tego komiksu. Strasznie drogo.No i dobrze, masz motywacje by kupic cos innego niz kaczki i superhero. Na zdrowie!
Dobrze, że w tej nowej kolekcji nie powariowali z tą ceną za te ultra cienkie tomy. ;D ;D ;D
Za kilka dni powinny pojawić się dodruki Amazing Spider-Man. Epic Collection: Ostatnie łowy Kravena i Amazing Spider-Man. Epic Collection: Venom. Ceny wzrosły ze 129,99zł na 199,99zł.
https://www.ateneum.net.pl/pozycja.php?id=529388
https://www.ateneum.net.pl/pozycja.php?id=529389
Tak, jak napisaliśmy wyżej kilka tomów Hanako przekroczyło ten próg, a kolejne się do niego zbliżaj. Zdajemy sobie sprawę, że ta liczba może dziwić, zwłaszcza że wydawcy mangowi (w tym my) raczej nie publikują wyników sprzedaży, ale na przestrzeni lat to nie jest jedyna manga, która przekroczyła ten pułap, bo i inni wydawcy szacowali podobnie sprzedaż niektórych swoich największych hitów - sprzedaż Hanako była i jest o tyle imponująca, że została osiągnięta w relatywnie krótkim czasie, a nie np, na przestrzeni 10 lat. W ostatnich czasach (zwłaszcza w trakcie pandemii) przybyło baaardzo wielu nowych czytelników, którzy są niewidoczni, bo nie udzielają się na mediach - kupują mangi w empiku i oglądają anime na netflixie. Oczywiście, że są mangi, które drukuje się po 1000 sztuk, ale osiągnięcie dziś nakładu 20 tys w pierwszych miesiącach sprzedaży wcale nie jest niezwykłe