Autor Wątek: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi  (Przeczytany 142275 razy)

0 użytkowników i 3 Gości przegląda ten wątek.

Online donT

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #390 dnia: Pt, 01 Październik 2021, 13:25:17 »
Kabuki.

W koncu, po ponad roku czekania, w moje lapska wpadl 4 - ostani tom tej genialnej serii. Wyjalem wiec z poleczki poprzenie 3 i przeczytalem po raz kolejny. I po raz kolejny bawilem sie swietnie, towarzyszac Kabuki w mistycznej podrozy w odkrywaniu swej prawdziwej tozsamosci.

O czym jest Kabuki? Zaczyna sie jak tani, futurystyczny akcyjniak rodem z lat 80. The Noh to super tajna organizacja, powstala pod 2 wojnie swiatowej. Celem The Noh jest zachowanie balansu pomiedzy Japonskim rzadem, mega korporacjami oraz zorganizowanym swiatem przestepczym. Poniewaz walka z Yakuza i innymi super gangami okazala sie przegrana sprawa, postanowiono wiec przestac z nimi walczyc, a zamiast tego - zaczac wspolpracowac. Na czele organizacji stoi bardzo enigmatyczny General. Agenci The Noh, a wlasciwie - Agentki, bo sa nimi tylko kobiety, to super zabojczynie wysylane do likwidowania osob niewygodnych, bez znaczenia z ktorej strony barykady. Jednoczesnie to postacie medialne, ktore choc skrywaja swe prawdziwe twarze za maskami, to wystepuja w telewizji, zapowiadaja pogode i wystepuja na wszystkich mozliwych do kupienia gadzetach, takze zabawkach dla dzieci. Sa anonimowe, ale sa wszedzie. Jedna z tych agentek jest Ukiko czyli tytulowa Kabuki jest powiazana z Generalem. I wtedy do Japonii wraca Kai, zdegenerowany, zdeprawowany syn Generala, zabojca matki Ukiko, szef Yakuzy na wygnaniu...

Ten komiks, jest jak juz wspomnialem, jest genialny. Zaczyna sie tanio, ale to poczwarka, ktora z czasem ewoluuje w pieknego motyla. W Kabuki, tak na prawde, dzieje sie niewiele, akcja posuwa sie do przodu bardzo powoli, szczgolnie w tomach 2 i 3. David Mack nie raz i nie dwa, wraca do podanych juz informacji, wciaz je uzupelniajac oraz opisujac z roznych punktow widzenia. Duzo do wspomnien, snow, przemysle, filozofii, symboliki oraz japonskiej historii. Kabuki nalezy czytac nie spieszac sie, aby wylapac smaczki oraz nawiazania, ktorych jest multum. W tej podrozy towarzyszymy Ukiko w odkrywaniu swej prawdziwej tozsamosci, metamorfozie, zerwaniu kajdan, oderwaniu sie od przeszlosci i zyciu tak jak sie chce. To nie jest komiks to jednokrotnej lektury. Jest tak przeladowany trescia, ze wrecz zmusza do kolejnych powrotow i odkrywania kolejnych warstw scenariusza. To jest magia, do ktorej az chce sie wracac.

Graficznie to jeden z najpiekniejszych komiksow na moich polkach. Nie bede sie rozpisywal, kazdy komiksowy kocur wie doskonale kim jest i co potrafi David Mack. Akwarele, fotografie, diagramy, schematy, szybkie szkice - to wszystko mozna tu znalezc. Mieszanka wybuchowa oraz absolutne 10/10 pod tym wzgledem.

Czy polecam - oczywiscie. Jednakze, to nie jest komiks dla wszystkich. Kabuki ze wzgledu na bardzo powolne tempo, moze chwilami zmeczyc, tu potrzeba pewnego mentalnego nastawienia i czasu do powolnej lektury. Jednakze, czas spedzony z Ukiko nie bedzie zmarnowanym. Wrecz przeciwnie.

« Ostatnia zmiana: Pt, 01 Październik 2021, 13:29:30 wysłana przez donT »
You know nothing. Hell is only a word. The reality is much, much worse.

Offline laf

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #391 dnia: Pt, 01 Październik 2021, 14:31:40 »
Wrzesień rozpoczął się tym, czym zakończył się sierpień, tzn. Kingiem, Tomem Kingiem. Po świetnym Omega Men (tutaj moja krótka opinia - https://forum.komikspec.pl/dzial-ogolny/bo-chodzi-o-to-zeby-plusy-nie-przeslanialy-nam-minusow-sezon-drugi/msg146656/#msg146656) we wrześniu na warsztat wziąłem kapitalne Mister Miracle, Szeryf Babilonu i Vision. Każdy z tych tomów miał do zaoferowania coś odrębnego, opowiadał swoją własną historię i wyodrębniał się specyficznym klimatem.

Mister Miracle (Egmont, DC Deluxe) choć jest mocno osadzony w superbohaterskim uniwersum to jednak można go czytać bez oglądania się na kontinuum. Poza tym dotyczy bohaterów i wydarzeń zapoczątkowanych przez niezrównanego Kirby’ego w jego cyklu „Czwarty świat”, lecz nie należy się tym za bardzo przejmować, ponieważ King na początku wszystko zgrabnie opowiada i wyjaśnia (ja nie miałem styczności z seriami wykreowanymi przez Kirby’ego, a bez problemu wszystko zakumałem). Główną osią wydarzeń jest odwieczna walka pomiędzy siłami Nowej Genezy i Apokolips, lecz tak naprawdę jest to tylko przykrywka do ukazania relacji łączących dwójkę głównych bohaterów: Scotta Free (tytułowego Mister Miracle’a) i jego żony Big Bardy (znanej chociażby z występów w JLA Morissona). Sekwencje obejmujące ich wspólne rozmowy pokazują jakim szacunkiem darzy się ta dwójka (jeden z najlepszych zeszytów to atak na siedzibę Oriona, w trakcie której para omawia możliwości przebudowy domu). I to właśnie warstwa obyczajowa tego komiksu jest jego najlepszym elementem, od którego z trudem oderwać oczy.
Moja ocena 10/10.

Vision (Egmont, Marvel NOW 2.0), podobnie jak ego poprzednik z DC, jest również mocno zakorzeniony w uniwersum i przed jego lekturą proponowałbym zapoznać się z elementarną wiedzą nt. tego bohatera (najlepiej z „Narodzinami Ultrona” z WKKM t. 70 i częścią tomu o Wonder Manie z SBM t. 38, nie polecam natomiast paździerza z SBM t. 15). Vision jest tutaj spokojnym androidem mieszkającym na przedmieściach ze szczęśliwą robotyczną rodzinką i widać, że ze wszystkich sił stara się zachować normalność w swoim życiu. I kto wie, może by mu się udało, ale wtedy byłby to komiks o niczym, a tu dzieje się zdecydowanie wiele. Na początek mamy atak Grim Reapera, a potem w wyniku splotu wydarzeń całe życie państwa Vision legnie powoli w gruzach. Z wielkim smutkiem patrzyłem na nieuchronną dewastację tej rodziny. King swoją opowieścią wyzwolił niesamowite emocje, a motyw wyobcowania i alienacji został ukazany w tym komiksie w sposób perfekcyjny.
Moja ocena 9/10.

Szeryf Babilonu (Egmont, DC Black Label) to już autorska wizja Kinga, który nie tylko działał w CIA, ale był również na misji w Iraku. Swoje doświadczenia z tamtego okresu opisał właśnie w tym komiksie, dodając do niego niezwykle przemyślanie skonstruowaną zagadkę kryminalno-szpiegowską. Na pierwszy plan rzucają się wiarygodnie rozpisane interakcje pomiędzy trzema głównymi bohaterami: amerykańskim policjantem szkolącym swoich irakijskich kolegów po fachu, tajemniczą członkinią rady odbudowy Iraku i byłym agentem wywiadu znienawidzonego Saddama Husajna. Ten tercet stara się rozwiązać sprawę śmierci jednego z podopiecznych Amerykanina, a jak się okazuje cała sprawa ma swoje szersze dno. W tle dostajemy krytykę zakulisowych działań amerykańskiej armii i wywiadu. Wszystko nadal niebezpiecznie aktualne.
Słów jeszcze kilka o rysunkach: o ile w poprzednich komiksach nie były one jakieś rewelacyjne, a fabuła parła naprzód wyłącznie dzięki wspaniałemu scenariuszowi, o tyle w Szeryfie Mitch Gerads ujął mnie swoją kreską. W tym komiksie jest ona bardzo klimatyczna i uwiarygadnia całą opowieść. Kapitalna graficzna robota.
Moja ocena 9/10.

Kolejnym genialnym wręcz komiksem jaki przeczytałem była Saga o Potworze z Bagien t. 1 i 2 (Egmont, Vertigo). Wiele już zostało powiedziane i napisane na jego temat i raczej nie wniosę zbyt dużo do dyskusji. Dość powiedzieć, że Moore poprowadził postać Bagniaka w przepiękny sposób dodając do jego mitologii elementy klasycznego horroru (potwory żywiące się ludzkim strachem, wilkołaki, wampiryczna społeczność, nawiedzone domy, voo-doo itp.) oraz tajemniczego Johna Constantine’a. Ciekawie rozwiązano również związek z Abby oraz ewolucję Bagniaka i jego niemalże nieograniczone możliwości „transportu”. Każdy zeszyt i story arc jest przemyślnie skonstruowany, a motyw zagrożenia wylewa się z każdego kadru, co jest również zasługą wspaniałych rysowników tej serii. Genialne są również dodatki w postaci tekstów twórców i osób związanych z komiksami, które w przejrzysty sposób nakreślają motywy stające za stworzeniem poszczególnych zeszytów.
Moja ocena 10/10.

Idąc za ciosem wziąłem na warsztat wcześniejszą pracę Alana Moore’a - Kapitan Brytania: Zakręcony Świat (Hachette, WKKM t. 128). Moja pierwsza dłuższa styczność z tym bohaterem (wcześniej zapoznałem się ze starszymi zeszytami z SBM t. 45) okazała się nader przyjemną lekturą. Moore przedstawił nam całą paletę barwnych postaci (Saturnyne, Furia, Wardog, Kapitan UK) i położył podwaliny pod marvelowe multiwersum (to w tym komiksie po raz pierwszy padła nazwa „Ziemia 616”). Jednocześnie popchnął postać Kapitana Brytanii do przodu i podobnie jak było w przypadku Bagniaka wyciągnął z tego bohatera najlepsze motywy.  A Davis to wszystko przepięknie zilustrował.
Moja ocena 8/10.

Na zupełnie odrębnym biegunie fabularnym stoją natomiast Pasażerowie Wiatru t. 1 (Egmont, Mistrzowie komiksu). Moja wcześniejsza styczność z Bourgeonem w postaci „Towarzyszy zmierzchu” nie była niestety zbyt udana, dlatego ze sceptyzmem podchodziłem do kolejnego dzieła francuskiego twórcy. Na szczęście moje obawy były niesłuszne, a monumentalny komiks Bourgeona tchnął we mnie ducha przygody! Niesamowita wiarygodność opisanych zdarzeń, fantastyczna podróż Isy, Hoela, ich przyjaciół i wrogów, przepięknie zilustrowane marynistyczne sekwencje, pedantyczna dbałość o szczegóły – wszystkie te elementy sprawiły, że z miejsca zakochałem się w tym komiksie. A przede mną jeszcze lektura drugiego cyklu.
Moja ocena 8/10.

Na koniec łyżka dziegciu w tej wyliczance - Shang-Chi (Hachette, SBM t. 32). Jest to bodajże pierwszy komiks, którego nie doczytałem do końca; przeczytałem tylko jedną z historii zawartych w tym tomie – Deadly Hands of Kung Fu, mini serię z Marvel NOW. Lektura była zupełnym nieporozumieniem, pomimo ciągłej akcji z komiksu wiała nuda, z żadnym z przedstawionych bohaterów nie byłem w stanie się utożsamić, a ich interakcje w ogóle mnie nie obchodziły. Komiks do szybkiego przeczytania, zapomnienia i sprzedania.
Moja ocena 2/10.

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #392 dnia: Pt, 01 Październik 2021, 16:55:32 »
Mister Miracle lepszy niż Vision? Aż nie chce się wierzyć, przeczytamy, zobaczymy.

Offline Darth_Simon

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #393 dnia: Pt, 01 Październik 2021, 18:23:54 »
Mister Miracle lepszy niż Vision? Aż nie chce się wierzyć, przeczytamy, zobaczymy.


Akurat ja uwierzę bez problemu. Dla mnie Vision to jeden z najgorszych komiksów Kinga.
Dark side of the Force is the pathway to many abilities some consider to be unnatural - Chancelor Palpatine to Anakin Skywalker

Online xanar

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #394 dnia: Pt, 01 Październik 2021, 18:34:15 »
Mi King wybitnie nie leży, ale ten Miracle jest zaskakująco dobry, natomiast nie mam pojęcia dlaczego ludzie zachwycają się tym Visionem.
Twój komiks jest lepszy niż mój

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #395 dnia: Pt, 01 Październik 2021, 19:11:22 »
Heretycy (kolejni)!!! Kat miałby z wami zabawę.

Offline Simon

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #396 dnia: Pt, 01 Październik 2021, 19:21:18 »
Mi spod jego pióra podobał się tylko Mister Miracle i Strange Adventures. Vision mi nie podszedł, Omega Men to średniak, a Szeryfa Babilonu jeszcze nie czytałem. Chciałem jeszcze sprawdzić Rorschacha, ale na razie pasuję.
"I've... seen things you people wouldn't believe...
Attack ships on fire off the shoulder of Orion.
I watched C-Beams glitter in the dark
Near the Tannhäuser Gates.
All those... moments... will be lost in time,
Like tears... in... rain.
Time... to die..."

Offline Global

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #397 dnia: So, 02 Październik 2021, 13:19:31 »
Pora na glos rozsadku: Vision i Mister Miracle sa slabe.
;)

Offline jotkwadrat

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #398 dnia: So, 02 Październik 2021, 20:45:37 »
Ja też nie rozumiem zachwytów nad tymi komiksami (Vision i MM). Dla mnie są przeciętne.

Offline death_bird

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #399 dnia: Nd, 03 Październik 2021, 12:24:09 »
Jeżeli "Vision" jest komiksem przeciętnym to które historie w ciągu ostatnich paru lat w ramach Marvela były dobre (czyt. stojące na wyższym poziomie)?
Chyba, że zakładamy, że cały ten okres jest najwyżej przeciętny, względnie słaby.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline Global

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #400 dnia: Nd, 03 Październik 2021, 12:29:23 »
Hawkeye by Matt Fraction.

Offline death_bird

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #401 dnia: Nd, 03 Październik 2021, 12:30:46 »
Tutaj akurat odpadłem po pierwszym tomie toteż nie wypowiem się.
"Właśnie załatwiliśmy Avengers i to bez kiwnięcia palcem".

Offline jotkwadrat

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #402 dnia: Nd, 03 Październik 2021, 13:18:19 »
Nie znam aż tak dobrze współczesnego Marvela, ale muszę z przykrością stwierdzić, że od czasów Marvel Now włącznie nic nie zrobiło na mnie naprawdę dobrego wrażenia. Zdecydowanie wolę wcześniejsze okresy. Z Marvel Fresh nie zamierzam już nic kupować.

Offline Gorzki

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #403 dnia: Nd, 03 Październik 2021, 13:19:16 »
Pamiętam, że jak czytałem Visiona to pomyślałem nagle, że napiłbym się z nim wódki.
Nigdy wcześniej ani później tak nie pomyślałem czytając SH :P

Offline Simon

Odp: Bo chodzi o to, żeby plusy nie przesłaniały nam minusów - sezon drugi
« Odpowiedź #404 dnia: Nd, 03 Październik 2021, 13:56:17 »
Nie siedzę we współczesnym superhero, ale mi z Marvela podobał się Moon Knight Lemire'a i The Immortal Hulk, a jeśli chodzi o DC, to Doom Patrol Gerarda Way'a był całkiem niezły.
"I've... seen things you people wouldn't believe...
Attack ships on fire off the shoulder of Orion.
I watched C-Beams glitter in the dark
Near the Tannhäuser Gates.
All those... moments... will be lost in time,
Like tears... in... rain.
Time... to die..."