Panowie...pierwszy wpis tych pseudorankingów nosił datę 2.2.2017. Dziwne , że to już taki kawał czasu
@ Murazor- podłamałeś mnie, czekam na lekturę tego Rasputina z dużymi nadziejami a tu proszszsz...
@ sad drone"Dla mnie ten wątek to jest esencja głównej funkcji forum komiksowego, czyli wymienianie się opiniami o komiksach i wzajemne polecajki. Nie grzeją mnie zupełnie wojny hc/sc i który rodzaj papieru jest najlepszy, za to takie mikro recenzje zawsze chętnie przeczytam."- trafiłeś w sedno, tak włąśnie myślałem proponując te podsumowania
No ale do rzeczy- moje styczniowe zmagania z komiksową materią:
1- Najlepszy komiks zakupiony
Kupiłem w styczniu ponad 50 komiksów, większość jest co najmniej dobra. Udany pod tym względem miesiąc.
Udało mi się kupić X-Statix oraz X-Statix Presents: Deadgirl Milligana i Allreda, co przy mojej nieukrywanej sympatii do obu autorów jest chyba właściwym ulokowaniem piniądza. Prawie cały komplet zeszytówek, niestety brak numeru 25. Gdyby ktoś widział/miał- chętnie ten zeszyt przygarnę
W dodatku parę dni wcześniej dotarł do mnie SilverSurfer-Omnibus Slotta i Allreda
Za dużo szczęścia naraz
2- Najlepszy komiks przeczytany
,,She-Hulk" Byrne'a- jeden z lepszych tytułów WKKM. Jak na tamte czasy rewelacja, a komiks dziś czytany jest równie dobrą rozrywką. I muszę się przyznać do wstydliwej przeszłości- ja już to w dużej części czytałem, w okolicach 1997 roku. W porównaniu z DoomPatrolem czy Hellboyem Shulkie wydała mi się wtedy tytułem mocno przeciętnym i nawet nie miałem zamiaru jej kończyć. No wstyd po prostu
Minęły lata, DPatrol i Hellboya nadal wielbię, ale SheHulk stała się jedną z moich ulubionych bohaterek, głównie dzięki Slottowi. To jest niemal idealna bohaterka komiksu rozrywkowo-superbohaterskiego. Zbyt często w zalewie dzisiejszych "epokowych" tytułów zapominamy, że komiksy mogą także bawić
Chwała Johnowi Byrne za jego pomysły i sposób potraktowania postaci.
3- Najgorszy komiks zakupiony
Nie było złych zakupów, były co najmniej przyzwoite.
4- Najgorszy komiks przeczytany
Amazing World of Gumball-,, Przepis na katastrofę"
To była ostatnia szansa, jaką dałem serii Gumballa. W porównaniu ze świetną kreskówką lektura komiksu potwornie przygnębia- tyle zmarnowanego potencjału...ech. No nic, nie będę więcej kupował. Nawet dla Richarda
5- Największe zaskoczenie - tak na plus, jak na minus.
Zaskoczeniem ze wszech miar pozytywnym był dla mnie odcinek Żbika pod tytułem ''Strzał przed północą". To naprawdę kryminał milicyjny w pigułce. Sielankowa wieś [ach, ta cepeliada na weselu!], zaskakujące użycie broni palnej- prawdziwe SF, biorąc pod uwagę, że znacznie więcej morderstw popełnianych było przy użyciu pospolitego majchra czy siekiery. Czapki milicyjne z głów, konwencja dotrzymana na sto procent. Nie czytałem tego zeszytu w dzieciństwie, ale przypuszczam, że spodobałby mi się bardzo- przypomina pożerane kilogramami przez dziesięcioletniego mnie lektury z cyklu "Ewa wzywa 07"
Dla wielbicieli konwencji- uczta co się zowie.
Rozczarował mnie pierwszy tom "Trzech duchów Tesli"- to nie jest zła rzecz, tylko skierowana do zdecydowanie młodszego czytelnika. Aha- pierwszym dokończonym w tym roku komiksem byli "Towarzysze zmierzchu", o których sporo dyskutowaliśmy w poprzedniej odsłonie "Plusów i minusów". Niestety, nadal nie widzę w tym komiksie wychwalanej przez innych wielkości :/
Niestety, przeczytałem tylko 16 komiksów, i nie jestem z tego zadowolony, bo na stosach wstydu leżą naprawdę świetne rzeczy. Właśnie przekroczyłem setkę zakupionych książek i komiksów, choć obiecywałem sobie rozwagę i ograniczenie zakupów- i chyba ten szał jest głównym rozczarowaniem początku roku.