Kwiecień 2019 ślepnącym okiem Lorda D. :
Mamy 23 maja, wstyd, że dopiero teraz się za podsumowanie zabieram.
W kwietniu przeczytałem 20 komiksów, jedynie 3 w oryginale; zakupiłem 46 pozycji, w większości w oryginale.
1- Najlepszy komiks zakupiony
W końcu kupiłem Culbarda. A skoro "Lovecraft " w końcu przybył, to w zasadzie wiadomo- zakup numer jeden
Jednak z całej reszty muszę wyróżnić jeden tytuł. "Signal To Noise" wreszcie trafił do mojej kolekcji. Ważny to dla mnie i szczególny komiks, czytałem go wielokrotnie- i wreszcie mam na włąsność.
Po tym zakupie poczułem ulgę
- jakbym wypełnił dokuczającą mi od dawna lukę w zbiorach. A wcześniej zdarzało mi się ten zakup odkładać na później...
Zaznaczę tylko, że zrobiłem znakomite zakupy: głównie na Pyrkonie,ale był to w ogóle bardzo ciekawy miesiąc pod tym względem. Rośnie kolekcja Hellblazera, pojawił się 1 tom batmanowskich elsewordów, przybyło Lemire'a i stareńkich zeszytów Vertigo, kupiłem rocznicowe DC i AC #1000, skompletowałem "Prophet"... Jest dobrze
2- Najlepszy komiks przeczytany
Nie mam się co zastanawiać: "Hellblazer vol.1- Original Sins". Miałem wrażenie, że przenoszę się do lat 80-tych oglądanych przez pryzmat magii. Swoją drogą, jak ja wtedy zazdrościłem Anglikom
Od dawna miałem jakieś pretensje do kreski Ridgwaya, teraz twierdzę, że wykonał naprawdę świetną pracę. Warto po lekturze przejrzeć ''Original Sins" jeszcze raz, dla samych li tylko angielskich ulic i domów rysowanych przez niego
No i Delano: rewelacyjne pióro. Stworzył naprawdę wiarygodny świat i krwiste postaci. W kilku recenzjach widzę, że zdaniem wielu jego run uważany jest za taki, który słabo się zestarzał. Głosiciele tej opinii zaprawdę Cthulhu w sercach nie mają :O Żeby tak wszystkie komiksy się podobnie starzały!
Jeśli jeszcze nie macie tego tomu na liście lektur- zachęcam do przeczytania. I po raz kolejny powtórzę- warto mieć kilka nieprzeczytanych komiksów z Vertigo tamtych lat. Do dziś robią kolosalne wrażenie.
Na koniec jeszcze refleksja- naprawdę źle się wychodzi na kumplowaniu się z Constantinem. Żle.
3- Najgorszy komiks zakupiony
Patrzę w kalendarz i widzę , że miesiąc temu przeczytałem "Extraordinary X-Men tom1"...w pierwszej chwili nie pamiętałem, że w ogóle to czytałem. Potem sobie przypomniałem , jak słaby był to komiks...fragmenty, co ciekawe, znałem od paru lat, i prezentowały się zachęcająco. Tymczasem całość okazała się rozczarowaniem. Dobrze, że chociaż Ramos nie odwala tu pańszczyzny. Przyznam, że sympatia do Lemire mocno osłabła..ale na krótko, to nie był jego jedyny komiks tamtego dnia
Na szczęście
4- Najgorszy komiks przeczytany
Z trudem przyszło mi coś wybrać. Niestety , zawiódł oczekiwania klasyk: ,,Star Wars: Cienie Imperium" mimo zatrudnienia przy tym komiksie lubianych przeze mnie twórców jest tytułem zaledwie przeciętnym. A może mam za duże oczekiwania i po nowych seriach[ "Vader", DrAphra"] się rozbestwiłem?
Tak czy siak, nie polecałbym tego tytułu na pierwszy kontakt z komiksowymi Gwiezdnymi. Odniosłem wrażenie, że to jedna z lektur do zapomnienia, a przecież o tym tomie słyszałem pochlebne opinie od lat. Szkoda.
5- Największe zaskoczenia - pozytywne i negatywne
Bardzo przyjemnym zaskoczeniem były "Legendy najlepszych na świecie", głownie dzięki rysunkom Breretona. Otworzyłem tom kolekcji DC i pierwsza myśl ,,Ej, takie w stylu plakatów i okładek Roba Zombie"
Jako fan White Zombie i solowej twórczości Roba Z. powinienem z miejsca skojarzyć nazwisko. Obiecuję sobie i państwu większą uważność w przyszłości
To niezła lektura, nie miałem żadnych oczekiwań, a bawiłem sie dobrze- z chęcią w przyszłości wrócę do komiksów rysowanych przez Breretona. Bardzo mi ten pulpowy, ocierający się o kicz styl podoba. Kolejny komiks, który jest głosem na "Tak" w sprawie kolekcji- przecież gdyby nie WKKDC, także i tego tytułu najprawdopodobniej bym nie przeczytał.
Pisałem o X-Lemirze? Tuż po tym przeczytałem dwa tomy "Royal City" i był to już Lemire, którego lubię i cenię. Znów się wciągnąłem i nie mogę się doczekać kontynuacji...
Rozczarowanie -opróćz wspominanych już "Cieni Imperium" muszę niestety wpisać tu "Świetlistą Brygadę". Jednak zawiodła moje oczekiwania, chociaż nie jest to kiepski komiks. Łubię i Tomasiego, i [a nawet zwłąszcza] Snejbjerga, ale na tle innych tomów "Brygada" nie wypadła jakoś zachwycająco.
EDYCJA
na śmierć bym zapomniał o rewelacyjnym pierwszym tomie "FearAgent". Recenzje były takie sobie, ale zaryzykowałem i git
Luuudzie, jak mi takiego SF w starym stylu brakowało, za mało jest współcześnie space opery w fantastyce. Tak się zachwyciłem, że nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Świetna, bezpretensjonalna rozrywka. Remender, który nie należy do moich ulubionych scenarzystów, tym razem błyszczy, a głównego bohatera nie sposób nie lubić. Wszystko mi się w tym komiksie podoba
Nie rozumiem, czemu go od razu nie wymieniłem na liście...
I to tyle. Jeszcze słowo na koniec- stwierdziłem, że brak mi już pomysłów, gdzie mam umieszczac nowe książki i komiksy, przede wszystkim komiksy. W bieżącym roku to już 286 tytułów, w całym zeszłym było ich 330. A mamy dopiero maj...
,, - Czas przyjrzeć się po dwa razy każdej kuszącej pozycji - postanowił Lord, jednocześnie zezując przekrwionymi ślepiami na status poczynionych przed paroma godzinami zamówień.
Na balkonie złowieszczo trzepotała ćma."