Forum KOMIKSpec.pl
Komiksy => Zakupy => Wątek zaczęty przez: xanar w Pn, 13 Styczeń 2020, 13:40:51
-
Ankieta dotycząca zakupów w Livro.
-
w kwestii livro, wciaz czekam na rozpatrzenie reklamacji z tytułu uszkodzonego komiksu. zamowienie bylo z 5 grudnia, czekam na wymiane na nowy komiks, a nie na zwrot kasy i wciaz sie nie doczekalem. generalnie nie polecam, zalatwienie cokolwiek inaczej niz maja rozpisane osoby z obslugi klientow graniczy z cudem.
-
Brakuje najważniejszej opcji - już nie kupuję w livro 8)
-
U mnie opcja pierwsza. Choć gwoli ścisłości fatyguję się do punktu odbioru nieopodal mojego kieratu. Być może zatem nie ma okazji by nieprzesadnie zabezpieczona przesyłka uległa "poturbowaniu".
-
Pierwszą opcję xanar wrzucił szyderczo, że niby tylko ja oddam głos. A tu zdziwko.
-
Przykro mi Antari, że się mylisz, i nie jesteś tak wyjątkowy jakbyś chciał, ale w trwającej od dawna dyskusji o Livro, nie ty jeden twierdziłeś, że dostajesz dobrze zapakowane komiksy. Ja sam do niedawna zaliczałem się do grupy: "Pakuje słabo ale dotarło bez uszkodzeń". Rozumiem, że niemal 40 osób głosujących za tym, że pakują słabo, to wciąż uogólnianie?
-
To już jest rzecz do samodzielnej interpretacji. Jak wynika z ankiety 60% głosujących powinna być zadowolona z zakupów na Livro bo otrzymała komiksy bez uszkodzeń. Dla mnie oznacza to dobre pakowanie, ale jest tutaj grupa osób, która jest niezadowolona mimo, że otrzymała komiksy bez uszkodzeń, bo subiektywnie wydaje im się były źle spakowane. Co mam na to poradzić? ¯\_(ツ)_/¯
-
Z jednej strony ich pakowanie faktycznie potrafi wyglądać żałośnie, z drugiej nigdy nic uszkodzonego nie dostałem. Rozsądek nakazywałby powiedzieć, że pakowanie jest do bani, ale logika że jest dobre. Nie jest to dla mnie sklep pierwszego wyboru, ale jakoś się nie boję niczego u nich zamawiać. Jakby mi nie pasowało, to bym nie kupował. Ale dla niektórych może to być zbyt skomplikowane.
-
Największy problem leży nie w słabym pakowaniu, lecz wysyłaniu uszkodzonego towaru!
To samo odnosi się do Bonito/Aros czy Świata Książki! :P
-
Jak wiadomo, wszystko co się powie przed ALE jest bez znaczenia.
A więc zdanie "pakuje słabo ALE dotarło bez uszkodzeń" oznacza... "dotarło bez uszkodzeń".
Dziękuję za uwagę.
-
Brakuje opcji "pakują słabo, dotarło uszkodzone, ale nie reklamowałem, bo uszkodzenie było niewielkie/nie chciało mi się bawić w procedury reklamacyjne".
-
Pierwszą opcję xanar wrzucił szyderczo, że niby tylko ja oddam głos. A tu zdziwko.
Żadne zdziwko ja tam twierdziłem, że jest 50% szans, że dostaniesz uszkodzone albo nie, wiele się nie pomyliłem.
Pewnie narobiłeś fejkowych kont żeby porcenty podbić ;)
-
Tylko mi się nie chciało reklamować? Na święta robiłem u nich zakupy z jakimś nocnym kodem. Jeden komiks przyszedł bez folii, choć oryginalnie na pewno jest foliowany (Marvel Now of Egmontu), drugi z lekko uszkodzonym grzbietem (prawdopodobnie od uderzenia w trakcie transportu). Po tym z zakupów w Livro się wyleczyłem, chyba że będę coś brał z odbiorem osobistym.
-
Trzy albo cztery razy robiłem zakupy w Livro i faktycznie jest to loteria, raz się uda, a raz nie ;) Najbardziej jednakże dla mnie wkurzające jest podejście bok-u, które nastawione jedynie na zwrot kasy, a nie wymianę uszkodzonych pozycji. Jak dwa razy reklamowałem (ewidentnie wysłali uszkodzone pozycje) i prosiłem o wymianę to dostawałem bełkot, o tym, iż jest to nie możliwe, bo pozycja jest niedostępna na magazynie, a to że widnieje jako dostępna na stronie to różnica między stanem rzeczywistym, a cyfrowym :o Żenada z ich strony w tym zakresie. Na dzień dzisiejszy nie mam zamiaru tam szukać okazji, jednakże jak coś mnie kiedyś skusi i w szaleństwie to zrobię i znowu usłyszę taki bełkot to maznę gdzieś skargę, aby jakiś ukoik pierdyknał, im karę za to, że olewają w sposób bezczelny prawa konsumenta (to kupujący bowiem w procesie reklamacyjnym wskazuje sposób w jaki jego reklamacja powinna zostać zaspokojona!).
-
Po tym z zakupów w Livro się wyleczyłem, chyba że będę coś brał z odbiorem osobistym.
Odbieralem osobiscie 3 tytulu (jedno zamowienie): Clifton (HC), LL (SC), Wiedzmin (HC). Kazdy mial uszkodzony naroznik z tej samej strony koperty, w ktorej byl dostarczony do POKu. Just saying...
-
Żadne zdziwko ja tam twierdziłem, że jest 50% szans, że dostaniesz uszkodzone albo nie, wiele się nie pomyliłem.
Pewnie narobiłeś fejkowych kont żeby porcenty podbić ;)
Jasne, a ty co najmniej 2 razy więcej niż ja ;)
Za długą brodę mam żeby się bawić w takie tematy.
-
Z Livro są tylko "dwa uda" - albo się uda, albo się nie uda ;) Znaczy się: jeśli przyślą towar uszkodzony, to nie ma sensu prosić/żądać o nowe egzemplarze, tylko o zwrot kasy :P
-
Pewnie pojutrze będę się wybierał po odbiór małego zamówienia do punktu przy Świętokrzyskiej to szepnę przy okazji miłym paniom z obsługi o tej ankiecie. Pewnie ich wpływ na zaistniały problem jest żaden ale spróbować nie zaszkodzi.
-
Offline Nawimar III
Panie z obsługi to jedyna zaleta Livro. A tu przypomnę swoje ostatnie zamówienie z tej księgarni:
http://seczytam.blogspot.com/2018/07/ostateczne-pozegnanie-z-partaczami.html
-
Nie ma się co produkować po raz kolejny, każdy wie że nie ma większych partaczy w jakości pakowaniu jak LIVRO a za loterię typu "może przyjdzie uszkodzone a może nie" to serdecznie podziękuję. 2 razy się skusiłem i żałowałem, choćby dawali 50% zniżki za żadne skarby nie zamówię.
-
Bądźmy rozsądni, gdyby dali 50%, to wszyscy by się rzucili jak szczerbaci na suchary ;)
Przy pustynnych klimatach rabatowych nawet Livro może się nadać w myśl zasady: "z braku laku i kit dobry", czy jak kto woli: "na bezrybiu i rak ryba" ;)
-
Bądźmy rozsądni, gdyby dali 50%, to wszyscy by się rzucili jak szczerbaci na suchary ;)
Przy pustynnych klimatach rabatowych nawet Livro może się nadać w myśl zasady: "z braku laku i kit dobry", czy jak kto woli: "na bezrybiu i rak ryba" ;)
Dlatego ja jestem rozsądny i wolę zapłacić te paredziesiąt zeta więcej i zamówić w sprawdzonych przez siebie sklepach, a takim partaczom jak LIVRO mówię stanowczo NIE choćby dawali 50% zniżki lub więcej ponieważ jestem bardzo uczulony na dziadostwo a w/w księgarnia to właśnie dla mnie szczyt takiego dziadostwa. Jak mam dać samochód do lakiernika to nie daję do przysłowiowej szopy bo będzie parę stówek taniej a później będę się bujał z reklamacjami a o nerwach już nie wspomnę, tylko dam do sprawdzonego lub polecanego przez innych bo jak życie pokazuje "taniej nie zawsze oznacza lepiej". Amen ;)